piątek, 2 czerwca 2017

"Czarne narcyzy"- Katarzyna Puzyńska [recenzja przedpremierowa]

Autor: Katarzyna Puzyńska
Tytuł: Czarne narcyzy
Liczba stron: 640
Data wydania: 14 czerwca 2017 r. [recenzja przedpremierowa]
Forma: ebook
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Źródło: egzemplarz recenzencki


Nie mogłam wytrzymać. Mimo, że rozpoczętych mam kilka książek (których jakoś skończyć nie mogę...) rzuciłam wszystko by móc zapoznać się z najnowszą powieścią Kasi Puzyńskiej. Nie będę ukrywać, że to dla mnie ogromne wyróżnienie móc przeczytać ją niemal dwa tygodnie przed oficjalną premierą. I tylko jeden minus- dłużej będę musiała czekać na 9 tom.
Jak już wspomniałam- nie liczyło się nic. Musiałam czytać, czytać! Poważnie obawiałam się, że "zarwę" noc i tak też się trochę stało. Nie było siły, która by mnie od niej oderwała. Ponad 600 stron przeczytałam w niecałą dobę.
Wprawdzie powieści Katarzyny Puzyńskiej na rynku wydawniczym pojawiają się dość często (dla spragnionego wrażeń czytelnika to wcale nie jest tak szybko) to jednak na każdą jedną warto czekać. Tak jak i za każdym poprzednim razem tak i teraz jestem ogromnie zachwycona tym, o czym czytam. Akcja poprowadzona jest świetnie, czyta się z zapartym tchem. Nie można się nudzić. Autorka doskonale przygotowuje się do tego, o czym pisze- przeprowadza rzetelny research, którego czasem u innych pisarzy brakuje. Przy jej poprzednich książkach pisałam już, ale po raz kolejny powtórzę: to, jak przerzuca winę z jednej osoby na drugą, to, co dzieje się po drodze- po prostu uwielbiam.
W szóstym i siódmym tomie sporo zadziało się w życiu głównego bohatera- Daniela Podgórskiego. Dodać trzeba, że ten sympatyczny policjant wiele stracił w oczach czytelników właśnie poprzez wspomniane wyżej życiowe zawirowania. Pokuszę się nawet o stwierdzenie, że przez nie sta się irytującą postacią...
Uwaga! Będę chwalić! "Czarne narcyzy" to książka niesamowita. Mnóstwo się dzieje. Trup (przepraszam za wydarzenie) ściele się gęsto. Kto jest winny zabójstw? Jedna czy więcej osób? Zdradzić mogę, że prawie do końca jesteśmy trzymani w niepewności. Uwielbiam ten stan, ten dreszczyk emocji.
Z przyjemnością po raz kolejny powrócę do Lipowa, do naszych, już można tak powiedzieć, starych znajomych: Weroniki, Emilii, Daniela i Marka. I do wielu innych.
Jeżeli nie czytaliście jeszcze serii o policjantach z Lipowa warto to nadrobić. Serdecznie polecam i obiecuję, że nie będziecie się nudzić.

1 komentarz:

  1. Muszę w końcu poznać twórczość tej autorki, bo wstyd nie mieć za sobą ani jednej powieści Puzyńskiej. :)

    OdpowiedzUsuń