wtorek, 23 września 2014

"Bez skrupułów"- Lisa Kleypas

Autor: Lisa Kleypas
Tytuł: Bez skrupułów
Liczba stron: 320
Data wydania: 8 września 2014 r.
Forma: książka papierowa
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka

Lubię, co ja mówię, wprost uwielbiam książki Lisy Kleypas. Cenie sobie zarówno romanse historyczne jak i współczesne. Dziś recenzja, jak po okładce widać będzie dotyczyć tego pierwszego rodzaju. Zresztą okładki to inna bajka- zachwycają mnie po prostu! Nie raz, nie dwa podczas czytania zamykałam książkę, gładziłam piękne, świecące fioletowe litery i spoglądałam na kobietę z okładki.
Cieszę się, że mogłam przeczytać kolejną książkę tej autorki, a że mój apetyt jest naprawdę duży to czekam na kolejne! W mojej biblioteczce można znaleźć kilka innych książek Lisy, które były równie frapujące.
Głównym bohaterem jest sir Ross Cannon. Przez cały czas tłukło mi się po głowie, że już słyszałam to nazwisko, że wydaje mi się jakieś znajome. Znajomy wydawał mi się też Morgan. Intuicja mnie nie myliła: o Cannonie wspomniano w książce "Bez pamięci" zaś Grant Morgan był jej głównym bohaterem (który w falach oceanu znalazł sobie żonę).
Ross po śmierci żony rzuca się wir pracy by zapomnieć o smutku. Pracuje jako sędzia. Pewnego dnia w poszukiwaniu pracy przychodzi do niego piękna Sophia Sydney, która chce zostać jego asystentką i pogodzić to z pracą gospodyni w jego domu. Cannon wbrew swoim zasadom przyjmuje go, jednak okazuje się, że wpadł w sidła tej kobiety. Sophia bowiem nie była bezinteresowna, a ich spotkanie nieprzypadkowe. Dziewczyna w taki oto sposób postanowiła zemścić się na sędzim za pewne wydarzenie z przeszłości.
Plan idealny, prawda? Ale jak to w książkach bywa Sophie nie przewidziała jednego. Nie wiedziała, że w Rossie znajdzie bratnią duszę, że jest inny niż sobie wyobrażała. Nie miała pojęcia, że zamiast mścić się na nim przyjdzie jej pokochać tego człowieka.
Dla mnie książka jest absolutnie fenomenalna. Lisa Kleypas karmi czytelnika opisami miłości: tej którą odczuwamy i tej którą uprawiamy. Opisuje seks jako doznania piękne, a opisy wcale nie są wulgarne tylko hm... mocno soczyste.
Zdziwiła mnie ta książka. Wydaje się, że skoro to romans historyczny to pisze się tylko o miłości. Nieprawda. Gdyby było tylko o tym, to można byłoby zakończyć w mniej więcej połowie. Ale, że jest wątek kryminalny, który niesamowicie wciąga... to trudno nie przeczytać do końca.
Polecam! Moim zdaniem warto przeczytać tę książkę.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz