niedziela, 28 września 2014

"Poczekajka"- Katarzyna Michalak

Autor: Katarzyna Michalak
Tytuł: Poczekajka
Liczba stron: 329
Data wydania: 2014 r. (w WL)
Forma: książka papierowa
Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie

Ta książka sprawiła mi nie lada problem. Po kilku pierwszych stronach stwierdziłam, że od dłuższego czasu to będzie pierwsza książka, której nie przeczytam. Jednak obiecałam dać szansę i gdyby po kilku jakimś czasie nie zmieniło się nic to bez żadnych wyrzutów sumienia odłożyłabym ją.
Wcześniej wspomniałam, że sprawiła mi problem- owszem: bo nie wiem czy ją chwalić czy nie. To typ literatury, którą lubię, a jednocześnie nie lubię, bo książki o magii magii to całkiem nie moja bajka. Na tylnej stronie okładki przeczytałam, że powieść ta jest debiutem, pierwszą książką poczytnej pisarki Katarzyny Michalak i że czytelniczki po prostu ją kochają.
Tu nasze zdania się różnią. Owszem, "Poczekajka" mi się podoba, ale... No właśnie... Zastanawiałam się czy gdyby "Poczekajka trafiła do mnie jako pierwsza to sięgnęłabym po inne książki pani Kasi. Nie potrafię odpowiedzieć na to pytanie. Na szczęście jestem już po lekturze serii owocowej i serii "Sklepik z niespodzianką" i wiem na co stać autorkę.
O czym jest ta książka? A- temat bardzo ciekawy. Patrycja wbrew woli matki wyprowadza się na wieś (cóż, jest dorosła i pani mecenas nie ma prawa jej rozkazywać) i zaczyna pracę jako weterynarz w Zoo. Ten wątek bardzo mi się podobał, Jak już pisałam- mama naszej bohaterki nie mogła wyobrazić, że ktoś śmiał się jej przeciwstawić i zburzyć porządek w jej poukładanym świecie więc nie przebierając w środkach postanowiła sprowadzić córkę do domu, do Warszawy.
I tak w życiu Patrycji pojawia się pewien przystojny mężczyzna, który pragnie ją zdobyć. Dziewczyna nie narzeka na brak powodzenia i okazuje się, że w jej życiu pojawi się ktoś jeszcze. Kogo wybierze? Przystojnego i pewnego siebie Łukasza czy milczącego Gabriela?
Książka jest pełna nieprzewidzianych zdarzeń, które jednak wywołują uśmiech na twarzy- bo nasza bohaterka ma tendencję do wpadanie w takie tarapaty, że nikomu nie przyszłoby do głowy, że coś takiego może się stać.
Jako nowa mieszkanka Poczekajki jest samotna więc by mieć "komuś opowiedzieć" o tym co się zdarzyło pisze listy i wysyła pod pewien adres. Wiąże się z tym, pewna historia, ale ja Wam nic nie zdradzę- aby ją poznać wystarczy, że przeczytacie książkę.
I jeszcze kilka słów o okładce: nie jest zła, ale wydaje mi się, że jest zbyt... "słodka". Zauważyłam, że wiele wydawnictw idzie w stronę takiej grafiki. Czy jest to dobre? Jakie jest Wasze zdanie?

3 komentarze:

  1. Tak, z tą okładką zdecydowanie przesadzili. :) Ręce układające się w serce, jasność, kolor żółty, wyraz twarzy, tytułowa kursywa - za dużo tego wszystkiego.

    OdpowiedzUsuń
  2. Lubię powieści pani Michalak, ale ta seria zupełnie mnie nie kusi, dlatego będę ją omijać, bo po co tracić czas na powieści, które już z miejsca nie intrygują. Może kiedyś zmienię zdanie, jak na razie mówię NIE. A co do okładki - lubię słodycze, ale te, które można zjeść, a nie te, na które trzeba patrzeć... ;-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam w planach twórczość autorki, bo wiele blogerek kusi jej powieściami...

    http://pasion-libros.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń