Autor: Lidia Ostałowska
Tytuł: Farby wodne
Liczba stron: 264
Wydawnictwo: Wydawnictwo Czarne
Taką publikację jak ta trudno znaleźć wśród literatury dotyczącej wojny. Większość relacji kończy się wraz z wojną, ewentualnie opisuje przeszłość i tylko wycinek teraźniejszości.
"Farby wodne" to historia Diny, młodej dziewczyny która trafiła do obozu koncentracyjnego Jest to książka oparta na faktach (niektórzy powiedzieli, że autentycznych ;-)). Relacja nie kończy się jednak razem z końcem wojny, dalej jesteśmy prowadzeni przez wydarzenia- poprzez lata 50-te, 60-te, aż do wieku XX. Z książki możemy dowiedzieć się jak wyglądało życie codzienne w obozie, co sprawiło, że Dinie udało się przeżyć. To co przeraża to opowieść o lekarzach prowadzących straszne eksperymenty medyczne na ludziach. Większość poniosła karę, ale jednego medyka nie udało się złapać.
Wielu z nas (tak mi się wydaje) jest przekonana, że większość mordowanych w obozach koncentracyjnych to Żydzi i Polacy, "sporadyczne" ludzie innej narodowości. Tymczasem Lidia Ostałowska zwraca uwagę, że ofiarami wojny, mieszkańcami obozów zagłady byli Cyganie, niekiedy dużo razy gorzej od Żydów. Byli izolowani od wszystkich, mieli swoje wydzielone miejsce.
Wstępem do książki jest okładka- ja nie nie zwróciłam na nią uwagi, na dłuższy czas odłożyłam na półkę, więc nie miałam pojęcia o czym jest, czego mogę się spodziewać. Za to z ciekawością oglądałam umieszczone w książce zdjęcia i czytałam krótkie notki, które wyjaśniały kto lub co się na nich znajduje.
Dostrzegam bardzo duży minus- małą czcionkę. Tyle wydarzeń i osób, które warto zapamiętać, a niestety czcionka niezbyt przyjemna do czytania, przynajmniej dla mnie (wiem, że bywają mniejsze niż ta, którą widzimy w "Farbach wodnych", ale mi trochę jednak przeszkadzała.
Ciekawe spostrzeżenia. Zapraszam również do siebie. http://pozycjeobowiazkowe.blogspot.com/2016/01/krolewna-sniezka-i-adolf-hitler.html
OdpowiedzUsuń