poniedziałek, 25 listopada 2013

"Klub Mało Używanych Dziewic", "Dziewice do boju", "Zatoka trujących Jabłuszek"- Monika Szwaja


 Autor: Monika Szwaja
Tytuł: Klub Mało Używanych Dziewic
Liczba stron: 352
Data Wydania: 2007
Wydawnictwo: Wydawnictwo Sol







Autor: Monika Szwaja
Tytuł: Dziewice, do boju!
Liczba stron: 352
Data wydania: 2008
Wydawnictwo: Wydawnictwo Sol









Autor: Monika Szwaja
Tytuł: Zatoka Trujących Jabłuszek
Liczba stron: 352
Data Wydania: 2008
Wydawnictwo: Wydawnictwo Sol

Przeczytanie ponad dziewięciuset stron zajęło mi 3 dni. Czytałam dużo bo po prostu nie mogłam się oderwać. Podczas tych dwóch dni zastanawiałam się, w jaki sposób umieścić recenzje tych książek na moim blogu. W sensie czy każdą książkę oddzielnie, czy po prostu wszystkie łącznie. Jak widać- stanęło na drugim rozwiązaniu- już podczas lektury pierwszego tomu uznałam, że nie ma sensu o tych książkach pisać oddzielnie, bo byłoby to po prostu zwykłe streszczenie- co można pisać gdy dalsze tomy to opowieść o życiu bohaterów? Wydaje mi się, że dobrze zdecydowałam.
Lubię twórczość Moniki Szwaji. Mówi się, że jest to literatura dla gospodyń, dla mało wymagających. Czasami warto odpocząć od wzruszeń czy kryminałów i wtedy takie książki są ideale. Śmieszą, bawią, a i troszeczkę wzruszają. Mam plan by przeczytać wszystkie książki tej autorki i konsekwentnie do tego celu dążę. Już się pogubiłam, ale powiedziałabym, że przeczytałam ok. 8? książek.  Pani Monika nie porusza "ciężkich" tematów więc to inny kaliber niż książki, o których wspomniałam wcześniej (przykładem niech będzie ostatnio przeczytana "Żona psychopaty").
Myślałam, że będę miała dużą trudność w oznaczeniu, w jakiej kolejności sięgać po te książki. Na szczęście informacje o kolejności łatwo znaleźć. I tak pierwszy jest "Klub Mało Używanych Dziewic", potem "Dziewice do boju", a na samym końcu "Zatoka Trujących Jabłuszek".
Ta trylogia to opowieść o życiu, smutkach i radościach czterech czterdziestoletnich przyjaciółek. WW momencie rozpoczęcia książki są samotne, smutne, trzy nie mają partnera. Zakładają więc Klub Mało Używanych Dziewic, w którym za cel obierają sobie zrobienie czegoś pożytecznego. Nie zdają sobie sprawy jak to zmieni ich życie.
Teraz co nieco o samych bohaterkach. Alina pracuje w banku, ma problemy z córką, która nie zdała do następnej klasy i której bardzo brakuje ojca. Michalina mieszka z apodyktyczną matka i zajmuje się zielenią na cmentarzu. Agnieszka to samotna, ale sympatyczna pani dyrektor prywatnego liceum,. Jedynie Marcelina ma jako tako udane życie, spodziewa się dziecka, za jakiś czas planuje slub (ale do Klubu została przyjęta).
Jeszcze na początku, po przeczytaniu kilkudziesięciu stron zastanawiałam się czy warto sięgać po kolejne tomy. Później już nie miałam takiego dylematu, z wielką przyjemnością czytałam, a na końcu żałowałam, że to już koniec. Kto by pomyślał, że po prawie tysiącu ja będę chciała więcej.
Jak w każdych książkach są wątki, które podobają się mniej lub bardziej. Zacznę od tych ciekawszych. Niewątpliwie jednym z nich jest szkoła, w której pracuje Agnieszka i podejście do uczniów. Traktuje się ich jak równych sobie mogących o sobie decydowac, czeo czasami brakuje w niektórych placówkach oświaty. Mówię tu o liceum, tam przecież chodzą osoby pełnoletnie. Moją sympatię oprócz Agnieszki zyskała też pani Róża, przebojowa staruszka oraz Alina i jej córka. Tak właściwie to wszystkich polubiłam, tylko Marcelinę tak jakoś mniej.
Książkę polecam, przyjemna lektura na wieczór, zwłaszcza taki długi jesienny lub zimowy. Jeśli lubisz literaturę polską i twórczość Moniki Szwaji- przeczytaj.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz