Autor: Manuela Mareso, Maria Stefanelli
Tytuł: A oni wciąż mnie szukają
Liczba stron: 240
Data wydania: 18 lutego 2016 r.
Forma: ebook
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Źródło: egzemplarz recenzencki
W lutym nakładem wydawnictwa Prószyński i S-ka ukazała się ciekawa pozycja- "A oni wciąż mnie szukają". Rzadko mam styczność z taką literaturą, mafijne historie, porachunki nie za bardzo mnie ciekawią. Tytuł jednak na tyle mnie zainteresował, że postanowiłam sprawdzić czy uda mi się do niej przekonać.
Nie było źle. Początkowo rzeczywiście miałam problem ze złapaniem wątku, lecz gdy już mis się to udało spędziłam kilka godzin by dowiedzieć się, co ma do przekazania główna bohaterka.
A zapewniam, że jest o czym! Do czytelników trafia historia rodem z telewizyjnych seriali kryminalnych, tymczasem, jak już wspomniałam wcześniej, jest to literatura faktu. Przeczytamy brutalnie prawdziwą opowieść o życiu Marii, która już od wczesnych lat dziecięcych doświadczała przemocy.
Momentami ze złości miałam ochotę "odłożyć książkę"- trudno było mi się pogodzić z ogromem cierpienia małych dziewczynek czyli Marii i jej sióstr oraz tego cichego przyzwolenia na krzywdzenie.
Również jej dorosłe życie jest usłane różami. Jej małżeństwo było zaaranżowane, a wybranek serca to boss mafijny. Była to jedyna droga ucieczki z domu.
Takie życie mogło trwać długo, a Maria nigdy nie wyrwać się z tego "błędnego koła". Wydarzeniami, które przelewa u niej czarę goryczy i zmusza do działania są dwie śmierci. W wyniku porachunków mafijnych między gangiem rodziny Marii, a jej ślubnego najpierw ginie jej mąż, a później stryj i jego wspólnik. Po tym wszystkim kobieta postanawia walczyć, zgłasza się na policję, składa zeznania i uzyskuje status świadka koronnego.
Tę książkę Maria pisze do swojej córki. Wyjaśnia jej, dlaczego musi się ukrywać, jak wyglądało jej życie wcześniej. To przerażające budzić się codziennie rano i mimo ochrony obawiać się o siebie i bliską osobą. Żyć w świadomości, że mafia nie odpuszcza i kiedyś może "dopaść". Zakaz kontaktu z bliskimi to kolejny minus takiego rozwiązania, jednak cieszę się, że bohaterka zdobyła się na wielki krok i postanowiła rozpocząć nowe życie. Dla siebie i dla córki.
Brzmi obiecująco :D W kazdym razie okładka świetna
OdpowiedzUsuń