Autor: Małgorzata Mroczkowska
Tytuł: Zanim zrozumiem
Liczba stron: 388
Data wydania: 16 marca 2016 r.
Forma: książka papierowa
Wydawnictwo: Wydawnictwo Czwarta Strona
Kto od dłuższego czasu śledzi mojego bloga, wie, że niedawno ukazała się na nim recenzja innej książki Małgorzaty Mroczkowskiej. To było "Angielskie lato". Wprawdzie przeczytałam ją, nawet szybko, jednak nie za bardzo mi się podobała. Byłam ciekawa, chciałam sprawdzić jak sprawa będzie się miała z "Zanim zrozumie", jedną z ostatnich premier Wydawnictwa Czwarta Strona.
W ogóle nie myślałam, że wywoła u mnie taką reakcję. Jestem nią zachwycona. Zacznijmy od początku. Powieści Małgorzaty Mroczkowskiej mają w sobie to "coś". To zasługa języka- czyta się bardzo lekko i przyjemnie. Autorka poruszyła tematy interesujące i ważne: depresji, małżeństwa i problemów w nim czy pracy lekarza dusz.
Czasami zdarza mi się spojrzeć na opis na okładce. Może się zdarzyć, że zostaną nam uprzedzone wydarzenia, o których przeczytamy później. Rzadko jednak jest tak, że wspomina się o dość nagannym (nie wiem jak Wam to wyjaśnić..) zachowaniu i próbuje wywołać określony tok myślenia, ukazanie sylwetki w złym świetle.
Od samego początku "polubiłam" parę głównych bohaterów. Wydawali się małżeństwem idealny, jednak bardziej zagłębiając się w lekturę dowiadujemy się nowych faktów, które mogą zmienić nasz tok myślenia Joanna jest chorobliwie zazdrosna o męża, choć wydaje się, że nie ma ku teemu żadnych powodów. Czy tak jest naprawdę?
Bardzo podobał mi się wątek pracy Piotra- jego spotkania, rozmowy z pacjentami. Zwykle tylko mimochodem wspomina się o pracy (chyba, że jest ona bardzo istotnym elementem fabuły), tymczasem my niejako towarzyszymy mu w spotkaniach, dowiadujemy się, jak rozwiązać niektóre problemy. Wydaje mi się, że autorka musiała poświęcić temu wątkowi dużo pracy, wykonać rekonesans, może skonsultować się ze specjalistą.
Wcześniej wspomniałam o tym co umieszczono w opisie. Nie do końca się z tym zgadzam. Oczekiwałam jakiegoś spektakularnego wydarzenia, negatywnie nastawiłam się do Joanny, tymczasem nie wydarzyło się zbyt wiele, a bohaterka, jak się okazało, dużo przeżyła.
Pochwalić muszę wybór okładki. Zachwyca, przyciąga wzrok. Na pewno nie jest to tylko moje zdanie. Polecam!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz