Autor: Danielle Steel
Tytuł: Happy birthday
Liczba stron: 320
Data wydania: 2012 r.
Forma: książka papierowa
Wydawnictwo: Świat Książki
Wychodzę z założenia, że jeśli będę miała ochotę na romans to pierwszą autorką po której powieść sięgnę będzie Danielle Steel. I choć niektórzy mówią, że romanse są kiczem i nie warto ich czytać to ja z przyjemnością je wybieram. Bardzo lubię taką literaturę, bardzo dobrze się przy niej odpoczywa.
A zresztą... to nie pierwsza książka Danielle Steel, którą przeczytałam. I na pewno nie ostatnia- czeka na mnie jeszcze bardzo dużo pozycji- mój cel: przeczytać wszystko co wyszło spod "pióra" tej autorki.
"Happy birthday" to ciekawa opowieść o życiu i dążeniu do spełniania marzeń. . Bohaterów jest troje: Jack, Valerie i jej córka April.
Akcja zaczyna się w dzień urodzin naszych bohaterów (choć nie jest to powiedziane wprost i jest odrobinę dziwne to autorka pozwala nam myśleć, że mają oni urodziny tego samego dnia).
Każde z nich ten dzień postrzega jako najgorszy w swoim życiu.
Valerie jest osobą znaną, pisze książki i pracuje w telewizji, dbającą o siebie i swoją urodę, tym bardziej jest zła gdy w radio podają jej wiek.
Jack cierpi fizycznie- po nocy spędzonej z młodą, wysportowaną dziewczyną wypada mu dysk (!!!). W szpitalu, do którego pojechał by ulżono mu w bólu spotyka Valerie. I choć z widzenia znali się wcześniej bo pracują w jednej telewizji to dopiero od tego przypadkowego spotkania zaczyna się ich przyjaźń (stopniowo i powoli).
April to młoda dziewczyna, która przeżyła chwilę słabości. Nie sądziła, że będzie ona miała aż tak wielki wpływ na jej życie, a przypadkowy seks zakończy się ciążą. Niestety nie ma wsparcia ojca dziecka, dlatego przez jakiś czas zastanawiała się nad aborcją, usunięciem niechcianej ciąży.
"Happy birthday" to powieść o spełnianiu marzeń, dążeniu do celu. April poświęciła wiele by otworzyć restaurację, stara się by wszystko było idealne, smaczne. Czy uda jej się pogodzić pracę z wychowywaniem dziecka?
Możemy też przeczytać o wchodzeniu w różne etapy życia i emocjach temu towarzyszących (bo przecież tylko raz obchodzi się trzydzieste, pięćdziesiąte czy sześćdziesiąte urodziny).
Książka uczy też, że nigdy nie wiadomo co szykuje życie. I że nie mamy pojęcia o tym, że paskudny dzień może okazać się też tym najlepszym, początkiem czegoś nowego.
Polecam do przeczytania tę lekką opowieść o miłości.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz