Autor: Lori Nelson Spielman
Tytuł: Lista marzeń
Liczba stron: 416
Wydawnictwo: Dom Wydawniczy Rebis
Książki wydawnictwa Rebis coś w sobie mają... Okładki tak przyciągają, że podczas czytania co i rusz rzucałam na nią okiem. Mam to szczęście, że do tej pory nie było książki, która by mi się nie spodobała.
A teraz słów kilka o "Liście marzeń". Mocno wzrusza. To opowieść o śmierci, ałamaniu się i dalszym życiu po trudnych wydarzeniach. Naszą bohaterkę, Brett, poznajemy w momencie śmierci jej matki. Później obserwujemy ją podczas odczytywania testamentu, które jest absolutnym zaskoczeniem dla Brett bowiem okazuje się, że nic nie dostała, choć jej ukochana mama ma dla niej plany. Adwoka wręcza jej listę marzeń jakie miała jako nastolatka. Prośba matki to wykonanie zadań z listy: od tych dziecinnych do poważnych np. posiadania dziecka.
Skłoniłabym się do stwierdzenia, że książka jest terapeutyczna. Pokazuje, że nawet po śmieci bliscy mogą się nami opiekować, możemy liczyć na ich pomoc jeśli tylko w to uwierzymy. Dobrze mieć takie przeczucie- na pewno pomaga to w pogodzeniu się z tym co się wydarzyło, a i jak to się mówi- czas leczy rany.
W ogóle podoba mi się treść i sposób napisania, relacji wydarzeń. A i to co się dzieje jest wciągające i ciekawe- wydawałoby się, że przewidywalna, ale nie do końca.
Jednym z wątków, który mi się podobał jest wątek pracy Brett jako nauczycielki i w domu pomocy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz