wtorek, 27 sierpnia 2013

Mój nowy nabytek

Wzbraniałam się, wzbraniałam, aż w końcu się zdecydowałam i zakupiłam czytnik Onyx boox Evolution.
Wiem, że taki sprzęt głównie kupuje się w internecie, ale ja w przypadku droższych sprzętów nie lubię zawierzać tylko internetowi, wolę pomacać, pooglądać. Znalezienie punktu stacjonarnego, który sprzedaje taki sprzęt to trudna sprawa- albo nie ma, albo na zamówienie i od razu do kupienia.
Postanowiłam więc zrobić sobie wycieczkę do miasta oddalonego o 30 km i zakupić sprzęt. Dla lepszych emocji zrobiłam to przed pracą. Wprawdzie była to podróż samochodem, ale do "mojej" biblioteki mam z mojego miasta 10 km (czyli pojechać, wrócić i jeszcze przejechać 10 km).
Żebyście mnie wtedy widzieli- do pracy dotarłam dwie minuty po czasie więc można powiedzieć,że się nie spóźniłam.
Czytnik to prezent urodzinowy (trochę dużo spóźniony bo miałam je w czerwcu)
Oto on:


Byłam sceptyczna co do tego sprzętu, jednak nie dałam rady czytać już na komórce.
Chociaż były to zwykle ebooki od Prószyńskiego czyli w moim przypadku 4-5 książek na miesiąc to na dłuższą metę nie dało się tak czytać- bolały, piekły oczy co przy mojej postępującej wadzie wzroku nie jest dobre.
Zarzekałam się, że nigdy nie zamienię wspaniałej, pachnącej, papierowej książki na takie urządzenie, a tu co?
Jestem zachwycona czytnikiem, tym, że wreszcie nie bolą mnie oczy.
Dostrzegam na razie tylko dwa minusy: brak wi - fi (ale to moja decyzja) i czarno- biały wyświetlacz.
Czytnik ma swoje wady i zalety jednak uważam, że pieniądze zainwestowane w niego nigdy nie będą pieniędzmi straconymi.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz