niedziela, 17 lipca 2016

"Mniej złości, więcej miłości"- Natalia Sońska [recenzja przedpremierowa]

Autor: Natalia Sońska
Tytuł: Mniej złości, więcej miłości
Liczba stron: 322
Data wydania: 20 lipca 2016 r. [recenzja przedpremierowa]
Forma: książka papierowa
Wydawnictwo: Wydawnictwo Czwarta Strona
Źródło: egzemplarz recenzencki


Już w momencie otrzymania przesyłki byłam przekonana, że będzie to lektura warta wszelkiej zmiany planów. Tak też zrobiłam- odłożyłam wszelkie pilne sprawy, inne książki poszły w odstawkę. Istniało dla mnie tylko to co w danej chwili, tylko "Mniej złości...".
Jeśli byłabym wzrokowcem to już w pierwszym kontakcie zdecydowałabym się na przeczytanie tej serii. Rzut oka na te piękne, pasujące do siebie okładki, tytuły wpadające w ucho- po prostu bajka. Została wykonana dobra robota.
Dalej jest tylko lepiej. W "Garść pierników, szczypta miłości" poznajemy Hanię, która dąży do szczęścia i spełnienia marzeń. Tu, w recenzowanej dziś przeze mnie powieści, jest inna bohaterka, co mnie odrobinkę zaskoczyło. Śledzimy perypetie Kingi- koleżanki Hani.
Jeśli pokusilibyśmy się o porównanie obu książek, to można by było o nich trochę powiedzieć. Przede wszystkim mocno się różnią od siebie. "Garść pierników..." to opowieść spokojna, w której miłość gra pierwsze skrzypce, zaś "Mniej zazdrości..." to po prostu petarda. Ciągle się coś dzieje, poruszanych tematów jest mnóstwo, lecz co ciekawe- nie odczuwam przesycenia, przeładowania. Natalia Sońska przekazuje czytelnikowi książkę, w której można znaleźć wiele: historię miłosną, zawiłości rodzinne czy nawet aferę kryminalną!
To piękna opowieść o miłości, przyjaźni, o tajemnicach. Dowiadujemy się, że trzeba z życia czerpać garściami i cieszyć się każdym dniem.
Kinga pracuje w redakcji jednego z pism. Po odejściu Hani zostaje przydzielona jej pomoc. Na szczęście kobietom udaje się dogadać i okazuje się, że wspólna praca to początek przyjaźni. 
Wydawnictwo Czwarta Strona wydaje genialne książki- polecam je uwadze. Każda jedna jest warta przeczytania.
Co do powieści Natalii Sońskiej- mam nadzieję, że to nie jest ostatnia jej książka, że dalej będziemy mogli śledzić losy bohaterów, których tak polubiliśmy. Byłoby wielką stratą nie móc kolejny raz spotkać się z Hanią czy Kingą (albo kimś innym).
Na rynku wydawniczym potrzeba powieści tak ciepłych i wzruszających.

1 komentarz:

  1. Witam serdecznie
    Zacznę od tego że nie znam autorki ale czytając twoją recenzje miałem wrażenie jak byś troszkę nawiązała do Nory Roberts.
    Super jest jak autorka potrafi nieoczekiwanie balansować miedzy gatunkami zacząć romansem i po drodze wklejać nutki kryminału , sensacji lub innego gatunku.
    Pozdrawiam serdecznie i recenzja jest super na pewno przeczytam książki Natalii Sońskiej.

    OdpowiedzUsuń