Autor: Katarzyna Michalak
Tytuł: Leśna Polana
Liczba stron: 288
Data wydania: 2016 r.
Forma: książka papierowa
Wydawnictwo: Znak Literanova
Źródło: egzemplarz recenzencki
Dziś zapraszam Was na recenzję książki "Leśna Polana". Katarzyna Michalak to osoba, która ma rzeszę fanów, ale, jak sama mówi- hejterów. Mam wrażenie, że pani Katarzyna hejterami nazywa osoby, którym się ta książka po prostu nie podoba i piszą o tym w sposób wyważony, profesjonalny, potrafią wypunktować nieścisłości i bzdury.
Moja recenzja będzie taka. Autorka pomysł na powieść miała dobry, ale wykonanie... Cóż, po po prostu słabo. Katarzyna Michalak ma swój oryginalny styl pisania. Domyślam się, że chce by czytelników spotykało jak najwięcej wzruszeń, ale nie należy z tym przesadzać. No i doedukować się trochę.
To nieprawdopodobne, że lekarz (wprawdzie specjalistka weterynarii), co śmieszniejsze matka dwojga dzieci powiela takie bzdury. Zapytacie jakie: jedna z bohaterek o tym, że jest w ciąży dowiaduje się... dzień po stosunku. Bzdury, bzdury i jeszcze raz bzdury. Ktoś jednak może uwierzyć pani pisarce...
Bohaterów powieści jest wielu. Trzy przyjaciółki, które w życiu przeszły wiele (jakże by inaczej) oraz trzech braci. Każde z nich coś ukrywa. Kobiety poznają braci Prado przy okazji zakupu tytułowej Leśnej Polany, którą Gabrysia musi mieć bez względu na wszystko.
Lubię książki tej autorki, sięgam po każdą, ale nie ukrywam, że są mocno irytujące. Dla te pani każda bogata i samodzielna kobieta wskakuje do łóżka różnym mężczyznom, jest prostytutką. Nie można po prostu lubić seksu, o nie!
Jest jeszcze coś. Maja uważa, że za pieniądze można wszystko kupić. Z jednej strony nazywa się ją bogaczką, z drugiej zaś pokazuje się, że ne ma jak wspomóc Gsbrysi i kupić jej wymarzonego domku. Od razu mówię, że nie ma takiego obowiązku, ale skoro przedstawia się ją jako niesamowicie bogatą to proszę o konsekwencję, zwłaszcza, że chatka kosztowała mało, była zaniedbana. Tysiące razy wspomina się o jej stanie posiadania i chęci zakupu.
Druga rzec- miałam ogromną ochotę rzucić książkę w kąt i nie wracać do niej. To, jakie słownictwo się w niej znajduje nie mieści mi się w głowie. "Kurw", "wpierdolów" i innych trudno zliczyć, a przecież są inne środki wyrazu. Z powieści bije wulgarność. Pamiętajcie- co za dużo to niezdrowo. Miała być wzruszająca opowieść a co wyszło- sami się przekonajcie.
Pojawia się również bohater negatywny- Adolf Kuchta, mężczyzna lubujący się w przemocy, poniżaniu i zabijaniu. Pseudonim- /Hitlerek. Autorka pisze o tym, że zły się urodził (a ja mam wątpliwości..). Czy dziecko już w chwili urodzenia może być złe lub dobre?
Mimo, że nie jest to powieść najwyższych lotów- choćby z ciekawości i chęci wiedzy co się dzieje w literaturze sięgnę po kolejne tomy (planowane są trzy).
P.s. Nigdy nie zrozumiem autorów, którzy swój wizerunek umieszczają na okładce.
Też lubię książki Katarzyny Michalak, wprawdzie nie czytałam wszystkich, ale od jakiegoś czasu sięgam po wszystkie nowości. Jeśli chodzi o Leśną Polanę, przeczytałam w jeden weekend, bo książka mnie wciągnęła, historia ciekawa, kobieca. I jak dla mnie napisana w fajny sposób, autorka ma swój styl, który mi odpowiada :)
OdpowiedzUsuńOdniosę się do tego co napisałaś “Z jednej strony nazywa się ją bogaczką, z drugiej zaś pokazuje się, że ne ma jak wspomóc Gsbrysi i kupić jej wymarzonego domku”
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem to żadna nieścisłość. Już na samym początku książki jest wyjaśnienie “Ja mogę jej te ruderę zafundować, ale Gabi nie przyjmie ode mnie pieniędzy. Dobrze o tym wiesz. Na swój wymarzony dom musi zarobić sama, to jej słowa. “Jeśli nie potrafię, to znaczy, że jestem do niczego i nie zasługuję na własne cztery kąty” - to również słyszałyśmy nie raz.”
Zresztą nawet gdyby tego cytatu nie było, to w prawdziwym życiu ludzie bogaci nie kupują swoim przyjaciołom domów, tylko dlatego, że ich na to stać. Co do reszty, oczywiście może Ci się to nie podobać, to kwestie światopoglądowe i rzecz gustu.
Umieszczanie swojego wizerunku na oładkach jest w moim odczuciu dość odważne. Na pewno autorka miała w tym jakiś cel. Nie wiem czy to dobrze czy źle, nie umiem ocenić. Nie mniej jednak okładki książek autorstwa p. Michalak są jednymi z najładniejszych okładej polskiej literatury i pani Kasia poświęca temu tematowi bardzo dużo uwagi.
OdpowiedzUsuń