Autor: Monika A. Oleksa
Tytuł: Niebo w kruszonce
Liczba stron: 484
Data wydania: 30 maja 2016 r.
Forma: książka papierowa
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Źródło: egzemplarz recenzencki
I tytuł i opis zachęcił mnie bym przeczytała tę książkę. Podświadomie czułam, że mi się spodoba. I tak oczywiście było.
Bardzo lubię powieści, a takie o codziennym życiu "zwykłych ludzi" najbardziej trafiają w mój gust.
"Niebo w kruszonce" to właśnie taka kilkuwątkowa opowieść. Mimo, że najwięcej dowiadujemy się o życiu Renaty nie możemy pominąć też innych. Przeczytamy o Kasi, samotnej matce, która szuka miłości, o Emilii, która w młodości przeżyła zawód miłosny. W książce pojawia się jeszcze więcej osób, które z Renatą dzielą się swoimi perypetiami i kłopotami. Bo musicie wiedzieć, że Renatę lubią ludzie, toteż często odwiedzają sklep spożywczy, w którym ona pracuje. Każdy chce skorzystać z jej mądrości życiowej.
Powiedziałabym, że jest trochę psychologie, To kobieta, która zawsze i wszędzie jest gotowa nieść pomoc, dawać wsparcie. Niewielu zdaje sobie sprawę, że w życiu osobistym ma ona odrobinę problemów: musi sobie radzić z tęsknotą za mężem, który wyemigrował za pracą i.. psem, którego wzięła by nie odczuwać tak mocno smutku po wyjeździe ukochanego.
Tak szczerze...to z największa przyjemnością przeczytałabym drugi tom powieści, mimo, że nadziei na jego powstanie nie mam.
Ogólnie książką jestem zachwycona, jednak pojawiły się dwie rzeczy, które mi się nie spodobały. Zgrzytało mi to, że autorka zrobiła siebie jedną z bohaterek, wczasowiczkę oraz to, że w powieści poleca inną swoją książkę. Po co to?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz