Autor: Agnieszka Pietrzyk
Tytuł: Urlop nad morzem
Liczba stron: 312
Data wydania: 14 stycznia 2014 r.
Już, już miałam napisać, że kolejna książka mnie zachwyciła, niestety "coś" ostudziło mój zapal. Przez większą część było bardzo, ale to bardzo ciekawe, ale wystarczyło jedno malutkie wydarzenie abym zmieniła zdanie. Muszę przyznać, że w moim przypadku rzadko się zdarza coś takiego, a jeśli już to raczej w drugą stronę- na początku mi się nie podoba, a koniec miażdży.
Patrząc na tytuł myślałam- kolejna o miłości, romansach i samotnych kobietach. A, że czasami (a może i często) lubię sięgnąć po takie książki to i tym razem ucieszyłam się, że wyszła taka książka.
I wiecie? Powiem wam jedno: jeżeli szukacie powieści o miłości, czegoś spokojnego i relaksującego to nie wybierajcie tej książki. Jeżeli nie macie czasu na czytanie to również nie sięgajcie po tę książkę- ja byłam niepocieszana gdy musiałam ją odłożyć, niestety siła wyższa- kiedyś trzeba zrobić przerwę na sen.
Niewątpliwą zaletą tej książki jest fabuła. Czytając tytuł- "urlop nad morzem" spodziewamy się ciepła, lata, kąpieli. A tu zaskoczenie: nasi bohaterowie postanowili wybrać się późną jesienią. Na pewno chcieli odpocząć po męczącym roku, ale niestety- wydarzenia pokazują, że nie uda im się to. Korzystając z dobroci przyjaciółki Beata i Marcin mają spędzić kilka dni w domku nad Bałtykiem. Przeglądając rzeczy na klimatycznym strychu znajduje list napisany przez małego chłopca. W liście tym dziewięciolatek wyraża przypuszczenie, że niedługo zostanie zabity. W liście jest niewiele szczegółów- imię matki i ojczyma, imię chłopca i datę. Beata przypuszcza, że gdzieś w domu przyjaciółki znajdują się czyjeś zwłoki. To okazuje się prawdą, w piwnicy odnajdują szkielet tej osoby. Pragną zapewnić jej godny pochówek, ale nie ukrywają, że są ciekawi jaka jest historia tego domu i osób w nim mieszkających. Gdy policja umywa ręce bo sprawa się przedawniła nasi bohaterowie rozpoczynają śledztwo na własną rękę.Co ustalą? Powiem tylko, że tożsamość zmarłego będzie trudna do ustalenia, będzie się co i rusz zmieniać, jeśli można tak powiedzieć.
Mimo tego, że bardzo nie podoba mi się zakończenie to książka świetna. I jak zawsze piszę, że okładka mi się podoba, tak włosy kobiety widocznej na zdjęciu troszeczkę mnie przerażają.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz