poniedziałek, 23 września 2013

"Kto, jak nie ja"- Katarzyna Kołczewska

Autor: Katarzyna Kołczewska
Tytuł: Kto, jak nie ja?
Liczba stron: 480
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka

Druga w nocy, a ja siedzę i piszę. Oj, jutro będzie słabo ;-). Ale nie mogłam się opanować, nie było takiej siły, która by oderwała mnie od tej książki. To debiutancka powieść autorki a ja już mam ochotę na kolejne, dlatego ucieszyłam się, gdy na stronie wydawnictwa przeczytałam, że pani Katarzyna pracuje nad kolejną powieścią.
Książka jest dla tych, którzy mają trochę wolnego czasu (a nawet i dużo, bo gdy już się zacznie czytać czyta się do ostatniej strony) i dla tych, którzy lubią sobie popłakać. Porusza wiele problemów, ale w gruncie rzeczy to ciepła powieść o heroizmie, rodzinie.
Annę, lekarkę poznajemy w najgorszym momencie jej życia- na urlopie bezpłatnym, uzależniona od leków i alkoholu. Wiele osób chce jej pomóc, ale ona czuje się, że na to nie zasługuje, prześladują ją wydarzenia z przeszłości. Jednak przyjaciele i rodzina postanawiają pokazać jej, jak się myli. Pierwszym krokiem jest spędzenie rodzinnych świąt Bożego Narodzenia, na co Anna godzi się, ale w pijackim ciągu zapomina. Rodzina jednak nie zapomniała, ba zrobiła wszystko, żeby nasza bohaterka się pojawiła na tej uroczystości. Po Annę ma przyjechać siostrzenica z mężem i trzyletnią córeczką. Po drodze wydarza się tragedia... Wypadek samochodowy zabiera małej Oli rodziców, nie ma się kto nią zająć po wyjściu ze szpitala. W normalnych warunkach powierzono by opiekę babci i dziadkowi, ale niestety nieszczęście goni nieszczęście no i gdy babcia dziewczynki dowiaduje się o stanie córki dostaje zawał. Jak to mówią- tragiczny zbieg okoliczności.
Książka jest podzielona na dwie części. Pierwsza część to opowieść o heroicznej walce Anny o dziecko, którym w sumie nawet nie chciała opiekować. A także zmaganie się z uzależnieniem od leków i alkoholu. Czy naszej bohaterce uda się nie pić i być dobrą ciocią, w sytuacji gdy nigdy nie chciała mieć dzieci i nawet ich nie lubi?
Druga część to życie Anny i Aleksandry dekadę po wydarzeniach opisanych w pierwszej części. Nie spodziewałam się tego, ale bardzo ciekawie się czytało. W tej części opisane są problemy jakie są z nastolatkami. Trudno z nimi walczyć matkom, a co dopiero Annie, która choć jest ciocią Oli to w momencie gdy następują te wydarzenia jest już starszą panią po sześćdziesiątce. Można więc poczytać o ciemnych stronach późnego macierzyństwa i pokazać, że nie zawsze mierzy się siły na zamiary i czasami człowiek może nie poradzić sobie (choć mu się wdaje inaczej). Ciekawe są niektóre rozwiązania, które Anna stosuje w "walce" z krnąbrną nastolatką (gdyby nie było problemów, to i nie byłoby drugiej części, prawda?). Niektóre rozwiązania są dobre, ale zdarzały się takie, których wcale nie pochwalam.
Jedyny minus- bardzo nie podobało mi się to, że Anna używała tylu przekleństw, nawet w obecności dziecka. Wiem, że to po prostu kreacja, postać stworzona przez autorkę, ale trochę realizmu też by się przydało- ile dorosłych przeklina przy dziecku, nie zwraca na to uwagi i nie zwraca uwagi gdy dziecko przeklina, nie karci go nawet?
Książkę polecam i polecać będę znajomym bo naprawdę warto przeczytać.


1 komentarz:

  1. MUSZĘ przeczytać tę książkę, ponieważ zdaje się idealnie wpasowywać w mój gust czytelniczy. Nie dziwię się, że irytowało Cię przeklinanie w obecności dziecka, ponieważ również nie lubię tego.

    OdpowiedzUsuń