Autor: Carin Gerhardsem
Tytuł: Domek z piernika
Liczba stron: 366
Data wydania: 2012
Wydawnictwo: Dom Wydawniczy Rebis
Trzy... Dwa... Jeden... Taka była kolejność mojego czytania trylogii Carin Gerhardsen. Teraz mam trochę żalu do siebie, że nie sprawdziłam. No ale cóż. Przez chwilę zastanawiałam się, czy bym sięgnęła po książkę gdybym przeczytała od pierwszego tomu i czy mogłabym wtedy polecić książkę czytelnikom. Po przeczytaniu stwierdzam, że absolutnie tak, książkę bym poleciła i jest bardzo ciekawa.
"Domek z piernika" to pierwsza z książek, które opowiadają o pracy komisarza Conny'ego Sjöberga (kolejne to: "Najmroczniejsza ciemność" i "Kołysanka na śmierć").
Przedszkole to miejsce, jak zresztą nie muszę mówić, zaprowadzamy dzieci, kiedy nie możemy się nim opiekować. Wierzymy, że jest tam bezpieczne, że nie dzieje się mu krzywda. Książka pokazuje, że takie wrażenie może być złudne, a dzieci wcale nie takie słodkie.
Conny Sjöberg zajmuje się sprawą morderstwa. Starsza pani, po powrocie ze szpitalu znajduje w swoim domu zwłoki mężczyzny. Wkrótce dochodzi do kilku innych zabójstw, których początkowo nikt nie łączy ze sobą. Ale nasz mądry komisarz znajduje nitkę łączącą wszystkie te zdarzenia. Zakończenie jest kompletnym zaskoczeniem gdyż już na początku autorka mówi nam kto zabił, ba! są nawet zwierzenia mordercy w pamiętniku. Ale oczywiście nie zdradzę Wam, co mnie zaskoczyło. Książka trzymała napięcie bardzo mocno, a jednocześnie ciekawiła. Mimo, że "trup ściele się gęsto" to jednak nie ma tam strasznie obrzydliwych opisów, przy których mogłoby się komuś zrobić niedobrze. Bardzo duży plus dałabym za wątki poboczne czyli p policjantów (nie tylko związane z pracą), ale też prywatne. Było to równie ciekawe jak wątek główny.
No i tradycyjnie: bardzo ciekawa okładka.
Polecam! Ja już teraz wiem, że będę śledzić twórczość Carin Gerhardsen. Mam nadzieję, że ta autorka wyda jeszcze wiele książek i że będę miała możliwość do nich dotrzeć. Carin Gerhardsen dodaję na listę moich ulubionych autorek
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz