Autor: Katarzyna Krenz, Julita Bielak
Tytuł: Księżyc myśliwych
Liczba stron: 512
Data wydania: 5 października 2015 r.
Forma: książka papierowa
Wydawnictwo: Wydawnictwo Znak
Źródło: egzemplarz recenzencki
Dziś zapraszam Was na recenzję książki "Księżyc myśliwych". To pierwsza książka, którą otrzymałam w ramach współpracy recenzenckiej z Wydawnictwem Znak.
Przypomniała mi się jedna ze starych praw doświadczonego czytelnika. Warto ufać intuicji. Jeszcz
e przed otrzymaniem tej powieści w mojej głowie zapaliła się lampka, jednak nie zwróciłam na nią uwagi. Nie wiem dlaczego tak się stało- nie było przesłanek ku temu, treść (czyli to, o czym dowiadujemy się z okładki) również wyglądała zachęcająco. Więc co się stało? Uczciwie powiem- nie mam pojęcia...
Oczywiście były wątki, które mi się podobały, jednak nie jest to książka, która mnie "kupiła". Ubolewam nad tym, bo niejeden raz przekonałam się, że Wydawnictwo Znak wydaje cudowane książki.
Teraz chwilkę o treści: tajemnicza wyspa, zagadki. Taki jest klimat tej powieści. Szczególnie zaciekawiły mnie dwie sprawy: śledztwo dotyczące pobicia młodego mężczyzny (który w wyniku obrażeń stracił pamięć) oraz wątki osób będących w jego otoczeniu.
Możemy również przeczytać listy, które zawierają bardzo dużo wyjaśnień, pokazują co czują bohaterowie.
"Księżyc myśliwych" to książka wyjątkowa. Powstała we współpracy dwóch autorek: Katarzyny Krenz i Julity Bielak. Tworzenie razem nie jest czymś dziwnym, jednak obie panie dzieli od siebie tysiące kilometrów, nigdy wcześniej nie znały się, nie widziały, a jednak udało im się stworzyć coś ciekawego, niebanalnego jak ta powieść. Tym bardziej należy im się podziw.
Egzemplarz przyciąga uwagę czytelnika twardą oprawą i szarościami na okładce, na których idealnie widoczna jest kontrastowa czerwień.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz