Autor: Katarzyna Bonda
Tytuł: Florystka
Liczba stron: 576
Data wydania: 28 stycznia 2015 r.
Forma: książka papierowa
Wydawnictwo: Wydawnictwo Muza SA
Często bywa, że wybieram lekturę pod wpływem impulsu. Teraz odbyło się to trochę inaczej. Słyszałam wiele dobrego o twórczości Katarzyny Bondy. Jaka jest moja opinia?
Zacznę może o chyba jedynej wady, jaką dostrzegłam w tej książce. Okazało się, e egzemplarz, który otrzymałam do recenzji to wydanie kieszonkowe (tzw pocket). I choć miałam wcześniej styczność z takimi książkami, to nigdy nie było tak tragicznie jak w tym przypadku. 570 stron maciupeńkich literek. Dla osoby ze słabym wzrokiem- koszmar. Na szczęście doszły mnie słuchy, że wydawnictwo Muza niebawem wyda te książki w standardowych wymiarach i czcionce. Czekam na to z niecierpliwością bowiem ta książka bardzo mi się podobała.
"Florystka" to nie jest kryminał do połknięcia w kilka chwil. Ja, osoba, która potrafi przeczytać powieść w ciągu jednego, no góra dwóch wieczorów "męczyłam się" z nią całe 5 dni. Jest to u mnie sytuacja wręcz niespotykana, naprawdę dawno tak nie miałam. Nie raz, nie dwa miałam ochotę ją odłożyć, zwłaszcza na początku, jednak zachęcona opiniami postanowiłam ją dokończyć. W miarę czytania było coraz bardziej ciekawie, to tu mówić- wciągnęłam się.
Akcja toczy się w Białymstoku. Hubert Meyer profiler, mimo, że nie pracuje już w policji (popełnił błąd w stworzeniu profilu) zostaje poproszony o pomoc w śledztwie. Włącza się w poszukiwania dziewczynki, która zaginęła. W toku sprawy okazuje się, że była ona niekochana, nie miała wsparcia w rodzinie.
Do ostatniej chwili wierzymy, że Zosia Sochacka zostanie odnaleziona cała i zdrowa.
Niestety, Hubert odnajduje jej ciało- ktoś porzuca je na cmentarzu. Główną podejrzaną ostaje florystka Ola, która jako ostatnia widziała dziewczynkę i której syna pochowano na tej samej nekropolii. Czy okaże się to prawdą? Czy to ona odebrała życie małej Zosi?
"Florystka" to powieść złożona, wielowątkowa. Mamy w niej wszystko: opowieść o dziecku, którego nikt nie kocha, o podpaleniach, o układach i układzikach w policji.
Podobało mi się. Na pewno sięgną po inne książki pani Bondy. Nawiasem mówiąc jest to bardzo uzdolniona osoba: scenarzystka, dokumentalistka, dziennikarka. No i pisarka.
Polecam! Wydaje mi się, że warto przeczytać tę powieści tej autorki.
P.s. Czy tylko mi zgrzytają wyjaśnienia przypisów wzięte z Wikipedii?
Czytałam, bardzo polecam!
OdpowiedzUsuń