Autor: Dorota Gąsiorowska
Tytuł: Primabalerina
Liczba stron: 544
Data wydania: 17 lutego 2015 r.
Forma: książka papierowa
Wydawnictwo: Między Słowami
Źródło: egzemplarz recenzencki
Cóż za okładka! Z przyjemnością na nią patrzę, czuję się zauroczona piękną kobietą, która spogląda z niej.
Lecz ogarnia mnie wielki żal. Zapytacie- dlaczego. Otóż nie mogę sobie darować, że nie sięgnęłam po wcześniejsze powieści Doroty Gąsiorowskiej (mimo, że kilka razy lądowały w wirtualnym księgarnianym koszyku). Po przeczytaniu "Primabaleriny" jestem pewna, że "Marzenie Łucji" i "Obietnica Łucji" to prawdziwy czytelniczy rarytas.
Powieść swoją premierę będzie miała 17 lutego. Jestem ogromnie wdzięczna Wydawnictwu Znak za możliwość przedpremierowej recenzji oraz oczywiście wcześniejszego przeczytania.
Dawno nie miałam okazji przeczytać tak cudownej i tak wciągającej książki.
Bohaterką jest miła i skromna dziewczyna. Nina pracuje jako księgowa w domu spokojnej starości, czasem też zajmuje się pensjonariuszami. Szczególnie bliska jest jej Irma- przemiła staruszka, która swoim sposobem bycia zjednuje sobie ludzi. Niestety, nie ma rodziny, jedyną osobą, która ją odwiedza jest Igor-młody mężczyzna. Rozmawia z nim... o książkach. Ma również nadzieję, że młodzi zbliżą się do siebie. Czy tak się stanie?
To co piękne często szybko się kończy. Międzypokoleniowa przyjaźń zostaje brutalnie przerwana przez śmierć staruszki. Dla naszej bohaterki, której życie nie rozpieszczało (była kilkudniowym noworodkiem gdy podrzucono ją do klasztoru) jest to cios. Och, gdyby wiedziała, co ją czeka...
Nina bowiem dostaje piękny prezent: staruszka zapisuje jej w testamencie kamienicę we Lwowie. Postanawia wraz z Igorem, z którym zaczęły łączyć ją przyjacielskie stosunki, wyjechać by zobaczyć urocze miasto i dom, który stał się jej własnością. Tam poznaje nowych ludzi, nowe miejsca i przede wszystkim historię. Dowie się co nieco Irmie, o tym, że w przeszłości wraz z córką były baletnicami.
Podczas pobytu w nowym mieszkaniu Nina znajduje figurkę baletnicy, która bardzo jej się podoba.
"Primabalerina" to niezwykle klimatyczna opowieść. Nie ma możliwości by ją odłożyć wcześniej niż po skończeniu. Opisana w niej historia jest tak piękna i wzruszająca i przy okazji ciepła. Idealna lektura na chłodne zimowe wieczory.
Jedno jest pewne- akcja powieści nie zwalnia ani na chwilę. To, co spotyka Ninę jest tak zaskakujące i wprost nie do uwierzenia, nie spodziewałam się tego, co się wydarzyło.
Serdecznie polecam. Książka naprawdę jest warta zakupu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz