niedziela, 24 stycznia 2016

"Moje córki krowy"- Kinga Dębska

Autor: Kinga Dębska
Tytuł: Moje córki krowy
Liczba stron:  254
Data wydania: 13 stycznia 2016 r.
Forma: książka papierowa
Wydawnictwo: Świat Książki
Źródło: egzemplarz recenzencki (księgarnia Tania Książka)


Najpierw był zwiastun. Przynajmniej w moim przypadku. Gdzieś w czeluściach internetu udostępniono krótki spot reklamowy filmu, który niebawem miał wejść do kin. W rolach głównych obsadzono Agatę Kuleszę, Garbielę Muskałę i Mariana Dziędziela.  Co dziwne (w sieci)- zbierał same pozytywne opinie. Zgłębiając temat dowiedziałam się, że jest to ekranizacja książki. Tego mól książkowy przepuścić nie może- powieść musi być naprawdę dobra jeśli zdecydowano się przenieść ją na ekran.
"Moje córki krowy" to książka, którą od dziś będę polecać każdemu.
Bohaterkami są dwie siostry- dojrzałe już kobiety. Jednak są zupełnie inne. Na jednym z forów, na które czasami zaglądam ktoś zadał pytanie: czy lubicie swoje rodzeństwo. Wiele z odpowiadających odpowiedziało twierdząco, zaznaczając jednak, że gdyby nie pokrewieństwo- nie polubili by swojej siostry czy brata. Taka sytuacja ma też miejsce tutaj.
Marta jest aktorką rozpoznawaną na ulicy, gra w popularnym serialu. Samotna matka. Kasia pracuje jako nauczycielka, zajmuje się rodzicami, którzy mają 70 lat, ma syna i męża, który nie pracuje. Po ciężkim dniu lubi znieczulić się drinkami, alkoholem. O tym wszystkim dowiadujemy się na kolejnych kartach książki. Bohaterów poznajemy w momencie gdy zachodzi potrzeba zawiezienia mamy do szpitala. Takimi sprawami zajmuje się Kasia, jest na bieżąco z chorobą rodzicielki, z rokowaniami w związku z rakiem. Zachodzi jednak potrzeba by na chwilę obowiązek przejęła jej siostra.
Tak naprawdę ta słodko- gorzka, prowadzona na dwa głosy opowieść zaczyna się dopiero teraz- gdy w szpitalu następuje pogorszenie stanu zdrowia mamy. To wtedy gdy rodzina powinna się wspierać, czasie gdy nie ma już nadziei na poprawę, Kłopoty zdają się nie omijać tej rodziny- również u ojca diagnozują chorobę- nie mniej groźną i wymagającą natychmiastowej operacji- guza mózgu. Do codziennych wizyt w szpitalu dochodzi opieka nad dorosłym mężczyzną, który nie kontroluje swojego zachowania, przeklina, ucieka.
I Kasi i Marcie wydaje się, że ta druga ma lepiej. Mimo, że się kochają to żadna nie pochwala tego, co robi druga. Ich zach  owanie wywołuje w czytelniku złość, naprzemiennie. Katarzynie wydaje się, że jej siostrę nic nie obchodzi, że się wywyższa, zazdrości jej również miłości rodziców. Marta zaś- czuje się samotna, nierozumiana, skazana na udawanie osoby silnej, która nie może pozwolić sobie na łzy, słabość, chciałaby też założyć rodzinę, poznać kogoś.
Książka "Moje córki krowy" to pozycja, która wzrusza, wywołuje łzy. Jest życiowa- kto wie co dla nas szykuje życie. To sprawdzian dla rodziny. Czy nasze bohaterki "zdadzą go"?
Polecam!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz