piątek, 29 stycznia 2016

"Spełnienia marzeń!"- Katarzyna Michalak [recenzja przedpremierowa]

Autor: Katarzyna Michalak
Tytuł: Spełnienia marzeń!
Liczba stron: 320
Data wydania: 4 lutego 2016 r. [recenzja przedpremierowa]
Forma: książka papierowa
Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie
Źródło: egzemplarz recenzencki


Przeglądając recenzje pisane przez blogerów można zauważyć, że zdania na temat powieści Katarzyny Michalak są podzielone. Jedni zachwycają się, inni wręcz odwrotnie- nie pozostawiają na autorce suchej nitki. Na początku należałam do pierwszej grupy, w książkach pisanych przez panią Michalak nie dostrzegałam mankamentów, jednak lektura pewnego forum otworzyła mi oczy.
To nie tak, że ślepo wierzę słowu pisanemu, swój rozum mam. Wystarczyło zagłębić się w powieść, "poświęcić" się jej, a zaczyna się dostrzegać to, na co wcześniej nie zwróciło się uwagi.
Najpierw była opinia, że pielęgniarze to robole bez studiów, później- rozmijanie się z prawdą w "Nie oddam dzieci".
W "Spełnienia marzeń!" również nie brakuje kwiatków. Bohaterką jest Klaudia, młoda dziewczyna, która w wieku 18 lat postanawia opuścić dom. Ucieka od ojca, który znęcał się nad nią psychicznie i fizycznie. Dopuszczał się molestowania. Gdzieś już to słyszałam. Wychodzi na to, że autorka powiela schematy, sytuacje, zmienia tylko bohaterów. Jednak o tym za chwilę.
Klaudia po swojej ucieczce trafia na ogłoszenie mówiące, że poszukiwana jest opieka do niepełnosprawnego. Kamil, bo to o nim mowa- dwa lata wcześniej stracił wzrok. Jest zgorzkniały, niechętny rehabilitacji, pogrąża się w rozpaczy. W takim wypadku rozumny opiekun ( a akurat nim zajmowała się ciotka) umówiłby go na wizytę, nie pozwolił pogrążać się w rozpaczy.
Kolejna sprawa- wynagrodzenie, jakie zostało zaproponowane Klaudii za opiekę, poświęcenie czasu Kamilowi to.. 300 złotych. No ja przepraszam, to chyba jakieś żarty? Z opisu dowiedzieliśmy się, że nasza bohaterka to osoba stawiająca się przeciwnościom, silna, a więc na pewno zyskałaby pracę na dobrych warunkach, dzięki którym mogłaby żyć na lepszym poziomie.
Katarzyna Michalak przechodzi od entuzjastycznych opisów zachwytów śpiewem Klaudii i Kamila do molestowania. Powiela schematy.
Potencjał powieści był duży, można było stworzyć coś ciekawego, ważnego społecznie. 
Coś, co mnie mierzi w tej książce (i co, niestety, zauważyłam już w poprzednich pozycjach) to czarny charakter. Jest nim zwykle kobieta, która ma dużo pieniędzy, pracuje. Staje się zazwyczaj manipulatorką, wygłasza   seksistowskie komentarze. I koniecznie ma ochotę na seks z głównym bohaterem. By osiągnąć swój cel używa swoich wpływów, pieniędzy, sączy jad, miesza.
Jednak coś w tych książkach jest. Coś co przyciąga czytelników, sprawia, że zachwycają się i sięgają po kolejne pozycje. Ja również- mimo powyższych argumentów lubię sięgnąć po taką powieść.
Na szczęście tym razem narrator nie zdradzał wielu tajemnic, nie uprzedzał faktów. Niestety- dało znaleźć się przykłady błędnie użytych słów. Napisano "Klaudia pokraśniała"- w domyśle miało być: zdenerwowała się.

A Wy, moi czytelnicy, czy lubicie powieści Kasi Michalak?

1 komentarz:

  1. Mam za sobą kilkanaście powieści Michalak - parę z nich wspominam bardzo ciepło, jednak większość z nich jest tak przeładowana schematycznością oraz brakiem wiedzy na poruszane tematy, że aż boli...

    OdpowiedzUsuń