środa, 14 maja 2014

"Sąd ostateczny"- Anna Klejzerowicz

Autor: Anna Klejzerowcz
Tytuł: Sąd ostateczny
Liczba stron: 316
Data wydania: 2014 r.
Forma: książka papierowa
Wydawnictwo: Wydawnictwo Replika

Autorka zapewnia, że kryminał jest ostry i krwawy i że nie powinny czytać go osoby o słabych nerwach. Z tego wynika, że mało co mnie zruszy, przestraszy. Już wcześniej miałam styczność z twórczością Anny Klejzerowicz więc byłam przekonana, że "Sąd ostateczny" mi się spodoba. Nie pomyliłam się, wciągnął mnie do tego stopnia, że nie odłożyłam książki przez cały wieczór, efekt wiadomy- recenzja ;-).
"Sąd ostateczny" to, jak widzicie, kryminał Anny Klejzerowicz, polskiej autorki. Ostatnimi czasy miałam już okazję przeczytania kilku pozycji z polskiej literatury kryminalnej i na tle tej książki wyglądają trochę blado.
Emil Żądło. Dziennikarz śledczy chwilowo bez pracy, wcześniej policjant. Rozwodnik. Pewnego dnia spotyka znajomych, którzy chcą mu pomóc w znalezieniu pracy. Kilka godzin później dowiaduje się, że para zostaje zamordowana. Piekielne? Piekielności jest dużo więcej bo okazuje się, że to dopiero początek, a zabójca dopiero się rozkręca. Na Gdańsk pada blady strach. Policja wraz z nieoficjalną pomocą Emila próbuje rozwikłać sprawę. Jest to trudne bo zabójca nie stosuje żadnego klucza", czy będzie ktoś następny i kto to będzie to loteria. Jedynym punktem zaczepienia jest obraz "Sąd ostateczny" i jego repliki, które zostawia przy ciałach ofiar, które najpierw masakruje.
Powieść ta to głównie kryminał, ale znajdziemy też w niej wątek miłosny, czyli coś co lubię. Emila, naszego głównego bohatera bardzo polubiłam, z miłą chęcią przeczytam następne książki tej autorki.
Prosty język, wciągająca akcja, miłość, zbrodnia i męska przyjaźń. Jeśli dodamy do tego bardzo dobrą, nie męczącą oczu czcionkę i przyjemną w dotyku okładkę to po prostu nie mamy na co narzekać i książce z radością można wystawić ocenę pozytywną.

1 komentarz:

  1. Mam ją w myslach już od jakiegoś czasu, ale pewnie jeszcze trochę dni/tygodni/miesięcy upłynie, zanim ją przeczytam;)

    OdpowiedzUsuń