czwartek, 28 września 2017

"Wesoła rozwódka"- Iwona Czarkowska [t.1]

Autor: Iwona Czarkowska
Tytuł: Wesoła rozwódka [t.1]
Liczba stron: 352
Data wydania: 2017 r.
Forma: książka papierowa
Wydawnictwo: Wydawnictwo Replika
Źródło: egzemplarz recenzencki


Bardzo polubiłam książki Iwony Czarkowskiej i kiedy na Warszawskich Targach Książki od samej autorki usłyszałam, że już koniec z serią o Zuzannie Roszkowskiej byłam niepocieszona. Dowiedziałam się też, że trwają prace nad nowym projektem.
"Wesoła rozwódka" to powieść, która ukazała się dosyć niedawno- na początku sierpnia 2017-ego roku. Od samego początku miałam ochotę na jej przeczytanie. Zdążyłam się już przekonać, że coś, co wychodzi spod pióra Iwony Czarkowskiej- jest naprawdę warte przeczytania. Czuję się tylko odrobinę "oszukana" ponieważ nie sądziłam, że w powieści pojawi się wyżej wspomniana Zuzanna. To nie tak, że tego nie chciałam, ale sądziłam, że to coś zupełnie nowego, a tymczasem Zuza to jedna z bohaterek dalszego planu.
Historia Alicji jest banalna. Mąż zdradził ją z koleżanką z pracy. Teraz on czeka na dziecko, a ona musi wyprowadzić się ze wspólnego domu... Ile razy o tym czytałam?
Na pewno takie historie czytaliście tysiące razy. Więc co wyróżnia tę książkę, tę konkretną historię. Co sprawia, że warto sięgnąć po "Wesołą rozwódkę"? Przede wszystkim humor, ten specyficzny, wyróżniający Iwonę Czarkowską spośród innych autorów styl. Ważna jest też fabuła, a przy tej książce naprawdę nie można się nudzić.
Jeśli chcecie wiedzieć, jak Alicja poradzi sobie ze zdradą męża i z nowym, samodzielnym życiem- musicie przeczytać tę powieść.
Ja ze swojej strony bardzo ją polecam i z niecierpliwością oczekuję na kolejny tom.

"Łąki kwitnące purpurą"- Edyta Świętek [2]

 Autor: Edyta Świętek
Tytuł: Łąki kwitnące purpurą
Seria: Spacer Aleją Róż [2]
Liczba stron: 384
Data wydania: 2017 r.
Forma: książka papierowa
Wydawnictwo: Wydawnictwo Replika
Źródło: egzemplarz recenzencki


1Dziś na blogu powrót do rodziny Szymczaków czyli recenzja "Łąk kwitnących purpurą".
Już na samym początku, przy pierwszym tomie wiedziałam, że nie ma siły, która sprawi, że nie zdecyduję się na porzucenie tej serii. Losy tej rodziny zainteresowały mnie na tyle, że planuję przeczytać wszystkie planowane tomy (na dzień dzisiejszy- mowa jest o 5).
Dowiedzieliśmy się, że Bronek i Julia musieli zamieszkać w Nowej Hucie. Jak im się tam wiedzie? Czy wszystko dobrze? Dowiecie się, jeśli sięgniecie po książkę, ale zdradzę, że ich życie nie jest łatwe. Mieszkańcom wsi (na przykład jednej z sióstr Szymczak) wydaje się, że w mieście wszystko idzie prosto, łatwo i bez wysiłku. Czy skuszona takim życiem zapragnie go zakosztować?
Było dużo ciekawych wątków, nie potrafię wybrać "tego jedynego". Zaciekawiła mnie sytuacja związana z zaginięciem pewnego mężczyzny i jego czynami.
Książka pokazuje, że Bronek i jego siostry to rodzina, która nie tylko "dobrze wychodzi na zdjęciach", ale też w realnym życiu mogą na siebie liczyć. To bardzo ważne.
Bardzo lubię sagi rodzinne, a seria "Spacer Aleją Róż" jest godna uwagi. Zastosowano w niej bardzo fajne rozwiązanie: zanim rozpocznie się akcja czytelnik może zapoznać się z króciutkim wstępem, który jest przypomnieniem tego, co wydarzyło się w poprzednich tomach. To bardzo pomocna rzecz.
Już niebawem trzeci tom serii, który mam nadzieję przeczytać i zrecenzować. Wierzę, że po raz kolejny nie rozczaruję się i nie zaznam nudy. W końcu wiele już zostało napisane i choć bardzo cenię Edytę Świętek to uważam, że o przekombinowanie czasami nie jest trudno.

"Małżeństwo z odzysku"- Agata Przybyłek

Autor: Agata Przybyłek
Tytuł: Małżeństwo z odzysku
Liczba stron: 400
Data wydania: sierpień 2017 r.
Forma: książka papierowa
Wydawnictwo: Wydawnictwo Czwarta Strona
Źródło: egzemplarz recenzencki


Po trzeci tom przygód Zuzy sięgnęłam z przekonaniem, że to już ostatni. To nie tak, że czekam na koniec, że nudzi mnie już. Po prostu przeświadczenie, że seria zostanie zakończona było tak duże, że zdążyłam się już (ze smutkiem) przyzwyczaić do tej myśli).
Oczywiście z przyjemnością sięgnę po następny tom, zastanawiając się, co zaserwuje nam autorka. Patrząc z boku- nie obawiam się o to- Agata Przybyłek jest świetną pisarką, naprawdę potrafi zainteresować czytelnika, sprawić, że będzie miał ochotę na więcej!
Najpierw słów kilka o okładce. Ta seria na pewno wyróżnia się na księgarnianych półkach. "Sukienusie" (jak zwykła mawiać jedna z pisarek) mają piękne, wyraziste kolory, przyciągają wzrok.
Również treść jest na wysokim poziomie. Na pewno nie można się nudzić. Bohaterka wraz z rodziną i przyjaciółmi wiodą życie na wsi. Tam przecież jest spokojnie, prawda? Ha! Nie w przypadku Zuzy. Od początku, od pierwszego tomu ma ona problem z mężem, który zdaje się nią nie interesować, nie być zainteresowany spędzaniem czasu z żoną. A przecież małżeństwem są raptem od kilku lat. W ich relacji (w tym tomie!) troszkę namieszał pewien list.
Co się wydarzy? Czy Zuza i Lucjan wyjaśnią sobie wszystkie nieporozumienia? Co tym razem "zmaluje" mama bohaterki? Rada jest tylko jedna- trzeba przeczytać książkę.
A to nie będzie trudne- bo czyta się naprawdę przyjemnie. Chwilami trudno nie chichotać- myślę, że i Wam trudno będzie trudno zachować powagę.
"Małżeństwo z odzysku" polecam, zresztą jak wszystko, co do tej pory wyszło spod pióra Agaty Przybyłek.

czwartek, 21 września 2017

"Ostatnie dni Stalina"- Joshua Rubenstein

Autor: Joshua Rubenstein
Tytuł: Ostatnie dni Stalina
Liczba stron: 320
Data wydania: 18 lipca 2017 r.
Forma: ebook
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Źródło: egzemplarz recenzencki


Czasami lubię sięgać po takie książki, ale często robię to z obawami. Jakimi? Zastanawiam się na przykład czy dam radę ją przeczytać, czy ilość szczegółów (które chciałam poznać) mnie nie przytłoczy.
Co do "Ostatnich dni Stalina"- nie sądziłam, że aż tak mnie to zainteresuje. Mimo, że lubię historię - jak wyżej wspomniałam- często mam obawy, że dana książka nie spełni moich oczekiwań.
Na szczęście okazało się inaczej. Trafiłam na książkę, która opisuje, co działo się Rosji po śmierci Stalina (oraz kilka dni przed nią). Pierwszy rozdział poświęcony został okolicznościom zgonu oraz wydarzeń na chwilę przed nią. Dowiadujemy się, że dyktator od jakiegoś czasu chorował, co jednak było utrzymywane w tajemnicy. Odszedł w otoczeniu rodziny i pracowników.
Opisano przygotowania do pogrzebu, to, jak zareagował lud i co tu dużo mówić- świat.
Pokazano też wpływ tych wydarzeń na politykę oraz współpracowników.
To bardzo dobrze, rzetelnie przygotowana pozycja, warto się z nią zapoznać. Do Was należy decyzja, czy zdecydujecie się z nią zmierzyć.

"To, co nas dzieli"- Anna McPartlin

Autor: Anna McPartlin
Tytuł: To, co nas dzieli
Liczba stron:
Data wydania: 2017 r.
Forma: książka papierowa
Wydawnictwo: Wydawnictwo HarperCollins
Źródło:egzemplarz recenzencki


Ha! Jestem z siebie bardzo dumna! Może zauważyliście, recenzja powieści "To, co nas dzieli" pojawia się na moim blogu po raz drugi.
Dlaczego? Wyjaśnienie jest proste. Wydawnictwo HarperCollins nie przyjęło mojej poprzedniej recenzji, w której napisałam, że nie dałam rady przeczytać książki. Chcąc kontynuować współpracę,  a także być "fair" w stosunku do czytelników bloga- zdecydowałam, że jeszcze raz zmierzę się z książką.
Męczarnia była okropna, ale udało się i przeczytałam powieść. Jest to,  jak już wcześniej pisałam, powód do dumy. Było naprawdę ciężko- wiele razy chciałam odłożyć książkę i do niej nie wracać. Zaprałam się jednak i postanowiłam skończyć.
Nie udało mi się w lekturze na tyle mocno by zainteresowały mnie losy przyjaciółek, które spotkały się po latach. Owszem, pojawiły się wątki, które mi się spodobały, ale było ich mało i zdecydowanie pod koniec.
To książka o miłości i przyjaźni. O zawirowaniach życiowych. Nie będę jej nikomu odradzać, nie było tak źle. Przeciwnie, zarekomenduję ją, zachęcę czytelników do sięgnięcia po nią- może Wasze wrażenia, odczucia będą całkiem inne od moich?
Na plus zasługuje okładka. Szata graficzna podobna do poprzedniej powieści.

poniedziałek, 18 września 2017

"Nie podchodź bliżej"- Katarzyna Misiołek

Autor: Katarzyna Misiołek
Tytuł: Nie podchodź bliżej
Liczba stron: 350
Data wydania: 2017 r.
Forma: książka papierowa
Wydawnictwo: Wydawnictwo Muza
Źródło: egzemplarz recenzencki


Obiecałam i słowa dotrzymuję! Mówiłam, że na mojej półce czekają dwie powieści Kasi Misiołek do recenzji. Postanowiłam więc najpierw zmierzyć się z "Nie podchodź do mnie".
Większej ochoty na przeczytanie nabrałam gdy na jednej z facebook'owych grup dowiedziałam się, że okładka książki jest tragiczna. Od samego początku nie zgadzałam się z tym, przeciwnie, twierdzę, że jest ona idealna do tej powieści. Nieskomplikowana, ale przyciąga wzrok.
Główną bohaterką jest Dorota. Można powiedzieć, że dopiero w momencie gdy ją poznajemy jej życie zaczęło się wreszcie układać. Poznała mężczyznę, do którego poczuła "coś więcej", powoli zapominała o złych chwilach.
Mogło być tak pięknie, prawda? Ale nie było by książki, gdyby ta miało być przez cały czas (bo było by nudno).
Pewnego dnia do miasteczka, w którym miesza nasza bohaterka wraca jej dawna przyjaciółka, Natasza. Początkowo Dorota bardzo się cieszy, spotkania z koleżanką są miłe. Jednak w miarę upływu czasu pojawiają się gorsze wspomnienia, a i zachowanie Nataszy zmienia się. Dorota zaczyna dostrzegać jej toksyczność, widzi to jednak tylko ona. Początkowo jej najbliżsi czyli partner i nastoletnia córka wcale jej nie rozumieją, jednak czy będzie tak cały czas? Jak to się zakończy?
To książka poruszająca trudne tematy, takie jak syndrom DDA (Dorosłe Dzieci Alkoholików) czy tajemnic i ich wpływu na rodzinę. Czy Dorota zdecyduje się je wyjawić?
Muszę przyznać, że po zakończeniu czułam niedosyt. "Polubiłam" bohaterów i nie uśmiechało mi się opuszczać ich świata. Zdecydowanie powieść jest za krótka.
Polecam. Książki Katarzyny Misiołek są warte przeczytania.

"Nie myśl, że znikną"- Marcin Grygier

Autor: Marcin Grygier
Tytuł: Nie myśl, że znikną
Liczba stron: 448
Data wydania: 20 lipca 2017 r.
Forma: książka papierowa
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Źródło: egzemplarz recenzencki


Marcin Grygier zadebiutował jakiś czas temu powieścią "Nie patrz w tamtą stronę". Dziś przychodzę do Was z recenzją kolejnej, która ukazała się dwa miesiące temu.
"Nie myśl, że znikną" to kolejny kryminał z serii o komisarzu Walterze.
Wszystko zaczyna się w momencie gdy wspomniany wyżej komisarz przenosi się z Warszawy na Śląsk. Pierwsza sprawa, którą musi wyjaśnić dotyczy zabójstwa bogatego biznesmena.
Jest ona trudna. Mimo, że pojawiają się tropy, pojawiają się też osoby, które za wszelką cenę chcą przeszkodzić w odkryciu kto stoi za morderstwami. Zdążyłam się już nauczyć, że w takich książkach musi być "ten zły" policjant, często też pojawia się korupcja i mataczenie na wyższych szczeblach władzy.
Tu poruszane są różne tematy: związków między ludźmi, miłości, biznesu.
Akcja toczy się szybko, nie można się nudzić.
Wydaje mi się, że "kropka nad i" nie została jeszcze postawiona i doczekamy się kontynuacji, kolejnego kryminału z Romanem Walterem w roli głównej.

"Opiekunka do dzieci"- Elisabeth Herrmann

Autor:  Elisabeth Herrmann
Tytuł: Opiekunka do dzieci
Liczba stron: 544
Data wydania: 25 lipca 2017 r.
Forma: ebook
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Źródło: egzemplarz recenzencki


Już dawno zwróciłam uwagę na tę książkę. Myśli kłębiły się w mojej głowie. Na początku myślałam, że jest to taki "prawdziwy" kryminał lub thriller. Potem, że to powieść, której akcja dzieje się w przeszłości. Trochę tak było, ale nie do końca. Tak naprawdę akcja dzieje się w czasach współczesnych, zaś przeszłość ma ogromny wpływ na to, co dzieje się teraz.
Joachim Vernau to adwokat z aspiracjami. Ślub z Sigrum Zernikow pozwoli mu wejść do elit, otrzymać dobrą pracę w kancelarii jej ojca.
Pewnego dnia w wyżej wspomnianym miejscu pojawia się Ukrainka. Prosi Joachima by zdobył podpis przyszłego teścia. Przekazuje mu również dokument zapisany w cyrylicy. Nasz bohater mówi szczerze, że nie zająłby się sprawą gdyby nie śmierć wyżej wspomnianej Ukrainki. Dowiaduje się również co to za dokument. Otóż cudzoziemki proszą Utza Zernikowa by poświadczył podpisem, że lata wojenne to czas, kiedy w jego rodzinie świadczona była praca przymusowa. Czy tak było? Czy Ukrainka mówi prawdę, a Utz boi się jej ujawnienia? Co wydarzyło się na przyjęciu zaręczynowym?
Jak mówiłam- powieść poruszająca wiele wątków- na przykład historyczny, obyczajowy czy... kryminalny. Nic nie jest oczywiste. Który z nich wydaje się najciekawszy? Chyba nie potrafię wybrać jednego, a to znaczy, że książka jest naprawdę godna uwagi (choć przyznam, że na samym początku tak nie myślałam).
To trzymanie czytelnika w napięciu, połączenie przeszłości z teraźniejszością... Są też tajemnice. Czy wszystkie zostaną odkryte?

środa, 13 września 2017

"To jedno lato"- Dorota Milli

Autor: Dorota Milli
Tytuł: To jedno lato
Liczba stron: 500
Data wydania: 2017 r.
Forma: książka papierowa
Wydawnictwo: Wydawnictwo Filia
Źródło: egzemplarz recenzencki (księgarnia Tania Książka)


O książce Doroty Milli słyszałam wiele. Były to same dobre rzeczy więc chyba nie byłabym sobą gdybym i ja nie postanowiła sprawdzić ile prawdy jest w tych ocenach. Jak wyszło? Jaka jest moja ocena? Zapraszam do przeczytania recenzji.
Powieść dostarcza niesamowitych wrażeń. W końcu nieczęsto zdarza się by główna bohaterka była postacią tak mocno irytującą, że nie raz i nie dwa ma się ochotę rzucić książką i do niej nie wracać. Jednak jest też w niej coś co przyciąga.
Lukrecja to przyjezdna warszawianka. Od życia chce czegoś więcej, a jej marzeniem jest usidlić milionera i wieść dostatnie życie. Niby marzenia dobra rzecz, ale nasza bohaterka nie przebiera w środkach by osiągnąć co chce.
Początek powieści to jej rozstanie z partnerem, który ją zdradzał. Niestety- była z nim tylko dla pieniędzy, do czego się przyznała. Jako, że została sama- musi po raz kolejny znaleźć kogoś, kto "zechce" podzielić się z nią pieniędzmi.
Pogoń za fortuną, wielkie miasto, zachłyśnięcie się nim sprawiło, że Luka zapomniała o tym, co jest ważne.  Skupiła się na rzeczach tak zwanych doczesnych, o niczym innym nie myślała. Zapomniała, skąd pochodzi, gdzie mieszkają jej rodzice. Przykro było czytać, że nie odwiedzała ludzi, którzy dla niej zrobiliby wszystko, spełnili każdą zachciankę.
Mimo, że powieść jest przewidywalna to czytałam ją z przyjemnością. Naprawdę z przyjemnością mimo tego "zgrzytania zębami" w momentach gdy widziałam jak Luka odnosi się do bliskich, rodziców, przyjaciół, słowem jak rani ludzi. Byłam ciekawa kiedy zrzuci skorupę i kto jej w tym pomoże.
Zainteresował mnie też opis pasji głównej bohaterki, jak o tym mówiono.
Najciekawszy wątek? Wyjazd Lukrecji na zasłużony urlop. Co z tego wyniknie?
Zapraszam do lektury książki! Myślę, że się nie zawiedziecie akcja jest naprawdę płynna, na pewno nie można się nudzić.

"Słodkie sekrety"- Sally Hepworth

Autor: Sally Hepworth
Tytuł: Słodkie sekrety
Liczba stron: 400
Data wydania: 2017 r.
Forma: książka papierowa
Wydawnictwo: Wydawnictwo Filia
Źródło: egzemplarz recenzencki (księgarnia Tania Książka)


Mimo, że na moim blogu często pojawiają się recenzje polskich powieści to nie jest tak, że stronię od tych pisanych przez zagranicznych autorów. Po prostu nasza rodzima literatura ostatnimi czasy osiągnęła bardzo wysoki poziom. Dobre i polskie, a ja kocham ten krajowy rynek wydawniczy i to na nim się głównie skupiam.
Mam jednak swoich ulubionych autorów zagranicznych. Ostatnio do "listy" dopisałam Sally Hepworth. Jej książek nie da się tak po prostu odłożyć- mega wciągają. A przy okazji poruszają ważny temat. I wzruszają.
Neva pracuje jako położna. Kultywuje rodzinną tradycję- w tym zawodzie pracuje jej mama, a babcia, ze względy na wiek już nie praktykuje, a dziel się swoją wiedzą w szkole rodzenia. Pewnego dnia na rodzinę Nevy spada wiadomość- bomba. Okazuje się, że młoda dziewczyna jest w 30 tygodniu ciąży. Narodziny dziecka, powiększenie rodziny to piękna rzecz, taka z której należy się cieszyć. jednak bohaterka nie chce zdradzić, kto jest ojcem jej dziecka. Nie pomaga przekonywanie jej matki, Neva nie powie.
Jak już wspomniałam- książki Sally Hephworth bardzo lubię i chwalę, jednak przy tej poczułam się odrobinę rozczarowana. Główny wątek okazał się przesadzony- spodziewałam się sama nie wiem czego, ogromnej tajemnicy, zaś prawda okazała się banalna. Za to ten dotyczący pracy jako położnej oraz sekretów rodzinnych- to było coś! Tu wprost nie mogłam się oderwać.
Autorka pięknie opisuje tę pracę, emocje podczas przychodzenia dziecka na świat.
Do przeczytania zachęca też okładka- jest nieskomplikowana, tajemnicza, nieszablonowa. Cieszę się, że udało mi się przeczytać tę nowość.
Polecam!

wtorek, 12 września 2017

"Dawka życia"- Lizzie Einfield

Autor:  Lizzie Enfield
Tytuł: Dawka życia
Liczba stron: 404
Data wydania: 24 sierpnia 2017 r.
Forma: ebook
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Źródło: egzemplarz recenzencki


Rzadko zdarza się, że główna bohaterka wywołuje antypatię. Jeżeli się już tak zdarza to nie należy się smucić, przeciwnie, to dobry objaw. Znaczy to, że książka wywołuje emocje.
Książka porusza temat ważny i "na czasie". Ostatnimi czasy i w życiu realnym i w internecie (głównie tam!) widać osoby, które zdecydowały się nie szczepić dzieci, mimo, że sami szczepieni byli. Czyta się, że szczepionki to samo zło, że tak zwany NOP występuje bardzo często (NOP- niepożądany odczyn poszczepienny). Oraz... ze szczepionki powodują autyzm. Dziś każdy jest specjalistą we wszystkim, każdy chce przeforsować swoje racje.
Isobel ma trójkę dzieci: nastoletnią córkę oraz dwóch synów. Chcąc dla swoich dzieci jak najlepiej- zdecydowała się ich nie szczepić.
Cóż, jej decyzja, ale gdyby wiedziała co się później wydarzy może jej zdanie by się zmieniło. Dlaczego na początku napisałam, że główna bohaterka irytuje? Otóż okazuje się, że Isobel wiedziała, że jej córka miała kontakt z osobą chorą na odrę, wiedziała, że ta nie czuje się najlepiej. a mimo to pozwoliła jej na kontakt z roczną córką przyjaciół (nie wspominając im o swoich podejrzeniach). To ma ogromny wpływ na życie maluszka- otóż wskutek powikłań chorobowych dziewczynka traci słuch.
Jak to się wszystko zakończy? Czy przyjaźń przetrwa?
Tak jak już pisałam- to ciekawa pozycja: pokazuje sprawę z różnych punktów widzenia. Każdy ma prawo nie szczepić dziecka lecz czy zdaje sobie sprawę, jaki to będzie mieć wpływ na otoczenie?
Dzięki książce przekonamy się też jak ważna jest szczerość i rozmowa. A zakończenie?
Cóż, zaskakuje, przyznam, że czuję lekki niedosyt.

"Moja droga do nowego życia"- Dominika Gwit

Autor: Dominika Gwit
Tytuł: Moja droga do nowego życia
Liczba stron: 240
Data wydania: 2016 r.
Forma: książka papierowa
Wydawnictwo: Wydawnictwo Muza
Źródło: egzemplarz recenzencki


Dominika Gwit to mocno wyróżniająca się aktorka młodego pokolenia (jest w moim wieku). Dla wielu znana jest niestety tylko z powodu tuszy: najpierw jako gruba osoba, później rozgłos zyskała podczas diety odchudzającej. Przykro widzieć, że dla wielu nie są ważne osiągnięcia tylko wygląd. Tak zdecydowanie nie powinno być. Człowieka nie powinna definiować tusza- to jak wygląda, jak się z tym czuje to głównie jego sprawa.
Cieszę się, że książka musiała jakiś czas poczekać na swoją kolej. Dzięki temu mam lepszy pogląd na to, co działo się w życiu Dominiki.
Dominika zadebiutowała w filmie "Galerianki". Potem było jeszcze trochę przygód z aktorstwem. Skończyła studia dziennikarskie oraz miała staż w PAP.
Jednak tak naprawdę głośno zrobiło się o niej gdy w 2014 r. pozbyła się kilkudziesięciu kilogramów. Uznano ją za ekspertkę w odchudzaniu.
Książka powstała ponieważ Dominika dostawała wiele pytań o dietę odchudzającą, wiele osób wyrażało swój podziw.
Z jednej strony- to dobrze, że coś takiego powstało, można dowiedzieć się wiele przydatnych rzeczy, przeczytać co skłoniło autorkę do rozpoczęcia diety.
Z drugiej zaś- autorka wykorzystała chwilę sławy i wycisnęła z niej co się da. Nie przewidziała tylko, że "cudowna" dieta może wywołać efekt jojo. Przez to wszystko, co napisała staje się niewiarygodne, stawia ją to w złym świetle.
Jest tylko jedno "ale". To, że wystąpił ogromny efekt jojo to nie jest jej wina. Więc czyja? Bardzo ubogiej diety. Sama korzystałam z tej samej diety i niestety- po kilku miesiącach wszystko się popsuło. Zaczęło się kompulsywne jedzenie, podjadanie. Wierzę, że kiedyś i mi i Dominice uda się pokonać tę chorobę jaką jest otyłość.
Czy polecam tę książkę? Tak, to potężna dawka motywacji i wiedzy na temat psychiki osoby otyłej. No i jest biografia autorki. Od dawna uważałam Dominikę za sumpatyczną osobę i ta pozycja mnie w tym utwierdziła.
Książka powstała w momencie gdy autorka była bardzo zadowolona z wyników, ale widać że przeszła "pranie mózgu" specyficzne dla pewnej diety.

"Córeczka tatusia"- Cathy Glass

Autor: Cathy Glass
Tytuł: Córeczka tatusia
Liczba stron: 352
Data wydania: 2016 r.
Forma: książka papierowa
Wydawnictwo:  Wydawnictwo Muza
Źródło: egzemplarz recenzencki


Nic nie poradzę na to, że z przyjemnością sięgam po książki Cathy Glass. To "z przyjemnością" tyczy się oczywiście tego, że czytelnik otrzymuje pozycję ciekawą, dobrze napisaną. Lepiej by Cathy nie musiała poruszać takich tematów, by to, o czym pisze w ogóle się nie wydarzyło.
Autorka mieszka w wielkiej Brytanii, pracuje jako opiekunka społeczna. Tworzy rodzinę zastępczą dla dzieci doświadczonych przez los. Książki, które mamy okazję czytać to opisy przypadków, które miała okazję napotkać na swojej drodze zawodowej.
Ta, którą dziś recenzuję to opis tego, co spotkało Beth. Dziewczynka zanim trafiła do rodziny Cathy mieszkała tylko z ojcem. Nie była bita, nie stosowano wobec niej przemocy. Więc co się działo? Dlaczego rozdzielono ojca z córką?
Cóż, Derek kochał córkę za mocno (tak, tak naprawdę może się zdarzyć!). Po odejściu matki dziewczynki zaczął traktować ją jak dorosłą. Nie pozwalał się jej spotykać z koleżanką. Sytuacja stawała się coraz bardziej skomplikowana.
Po książki Cathy Glass naprawdę warto sięgnąć. Przypadki, które opisuje są naprawdę interesujące. Mała uwaga- nie są dla osób wrażliwych, takich, które nie mogą poradzić sobie z tragedią ludzką.
Czasem zdarza mi się przewidzieć, to, co się wydarzy. Tym razem mi się to nie udało- na szczęście. To dobrze, że mimo czytania dużej ilości powieści coś jeszcze jest mnie w stanie zaskoczyć.

"Pięć minut Raisy"- Agata Kołakowska

Autor: Agata Kołakowska
Tytuł: Pięć minut Raisy
Liczba stron: 520
Data wydania: 24 sierpnia 2017 r.
Forma: ebook
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Źródło: egzemplarz recenzencki


Agata Kołakowska to młoda pisarka, która ma na koncie niemało powieści. Jest dla mnie pewnikiem, po jej powieści zawsze warto sięgać. Są gwarancją miło spędzonego czasu.
Tym razem stworzyła powieść, której akcję umieściła w przyszłości. To znaczy jest mowa o czasach nam współczesnych, ale dla bohaterów są one przeszłością.
Raisa to młoda duchem, lecz zaawansowana wiekiem kobieta. W swoim życiu wiele przeszła. Pewnego dnia w jej domu pojawia się dziennikarka znana z dobrych reportaży, co tu dużo mówić- popularna. Informuje Raisę, że dzień wcześniej uznaną ją za najbardziej pechową osobę na świecie. Można się śmiać, ale pojawienie się Magdy i jej kolegi porusza lawinę wydarzeń. Zjawiają się kolejni dziennikarze, nagrywa się reportaże, w miasteczku wrze od plotek. Dla naszej bohaterki cała ta sytuacja jest jakby nierealna. Wzrok wszystkich skupia się na niej- ma wsparcie rodziny, jednak pojawiają się także osoby, które chcą wyznać "całą prawdę" o niej pokazując, że jest złą kobietą.
To ciekawa pozycja. Łączy ze sobą przyszłość i przeszłość, teraźniejszość i wspomnienia. Pobudziła bohaterów do rozmyślań, zastanowienia się nad życiem, nad tym, co się wydarzyło, dokonania oceny. Pokazano również różne wydarzenie przynajmniej z dwóch punktów widzenia. To zadziwiające jak długo ludzie mają zadry w sercu. Wydarzenia, o których wspominają zmuszają bohaterów do wspomnień, przemyśleń i co tu dużo mówić, wywierają ogromny wpływ na to co się dzieje.
W powieści poruszany jest temat polityki- odrobinę inspirowany aktualnymi wydarzeniami. Fajnie też przeczytać jak autorka widzi świat i technikę za trzy dekady.
Jak najbardziej polecam! Agata Kołakowska do tej pory nie napisała nic słabego (a przeczytałam prawie wszystkie jej książki) i jestem pewna, że nigdy się to nie wydarzy.

"Nikt się nie spodziewał"- Joanna Dorota Bujak

Autor: Joanna Dorota Bujak
Tytuł: Nikt się nie spodziewał
Liczba stron: 416
Data wydania: 2016 r.
Forma: książka papierowa
Wydawnictwo: Wydawnictwo Czwarta Strona
Źródło: egzemplarz recenzencki


Oj, długo się ta książka naczekała w kolejce do recenzji, długo! Czy warto się decydować na lekturę? Zapraszam do przeczytania recenzji.
Najpierw kilka słów o okładce. Jest ciekawa. Taka inna... Nie zdradza czytelnikowi zbyt wiele o treści książki. Czego ona dotyczy- wyjaśnia się w miarę czytania. Również opis na odwrocie niewiele mówi. Oczywiście to tylko moje zdanie, ale po zapoznaniu się z powyższym krótkim tekstem do powieści nie byłam pozytywnie nastawiona. Przyznajcie, dzięki "opisowi" bohaterowie wydają się, a być snobami, a dzielnica- dzielnicą zepsutych ludzi. A muszę Was zapewnić- wcale tak nie jest.
Iwona to szalenie sympatyczna matka dwójki dzieci. Gdy ją poznajemy właśnie zmienia mieszkanie. Z  ciasnego przeprowadza się do dzielnicy domów jednorodzinnych. Ma nawet ogród. Jej sąsiedzi to osoby nietuzinkowe, ale pierwsze lody zostają szybko przełamane i Iwona zyskuje nowych przyjaciół. Takich, na których może liczyć w każdej sytuacji. Razem z nimi dzieli smutki i radości.
To nie jest zwykła książka. To nie sielankowa opowieść. Pojawia się wątek kryminalny: wątek znalezienia ludzkich kości.
Czy sięgnę po inne książki autorki? Szczerze mówiąc- nie wiem. Przez chwilę myślałam, że na pewno, ale kiedy sprawdziłam, ze jej pozycje to kryminały (zapewne inne od tego dziś recenzowanego) nie jestem już tego taka pewna. Lubię taki typ literatury, ale chyba mam już przesyt.

"Czcij ojca swego"- Ela Sidi

Autor: Ela Sidi
Tytuł: Czcij ojca swego
Liczba stron: 312
Data wydania: 2016 r.
Forma: książka papierowa
Wydawnictwo: Wydawnictwo Smak Słowa
Źródło: egzemplarz recenzencki


Dróg do osiągnięcia sukcesu na rynku wydawniczym jest wiele. Ważne jest by książka miała ciekawą oprawę graficzną oraz interesującą treść. Wszystko to oczywiście rzecz gustu: jednym może się podobać, innym nie.
Okładka książki, którą napisała Ela Sidi jest dobrym przykładem na temat szat graficznych książek. Można zadać pytanie czy aż taka prostota to dobry wybór, czy to zachęci czytelnika do sięgnięcia po nią?
Sądzę, że w dobie przekombinowanych okładek jest ona pożądana. Ma w sobie pewną tajemniczość, zachęca do zapoznania się z nią.
Skoro "porozmawialiśmy" już o oprawie graficznej to teraz wypadałoby skupić się na treści. Wyżej wspomniałam już, że to druga część składowa sukcesu książki. "Czcij ojca swego" łączy oba te elementy.
Przyznam się Wam, że początkowo z niechęcią patrzyłam na tę książkę. Zupełnie nie wiem dlaczego tak się działo, przecież sama wybrałam lekturę. Spieszę jednak z wyjaśnieniami, że już przeczytanie kilku stron skuteczne wymazuje z pamięci takie głupie myśli. Jednak nie wszystkim może się ona podobać- a to ze względu na tematykę.
"Czcij ojca swego" to opowieść dziecka o rodzinie. Akcja dzieje się w latach 70-tych. Bohaterką jest mała dziewczynka, która musiała wcześnie dorosnąć. W jej życiu nie było różowo. Śmierć matki, ojciec, który jest alkoholikiem, brak pieniędzy... A mimo to Ania czuła się kochana, broniła taty gdy był pijany i "chory", dbała o niego.
Dawniej tak nie było, ale dziś już wiemy, że to syndrom, który w późniejszym czasie przerodzi się w DDA (Dorosłe Dzieci Alkoholików). To będzie z Anią przez całe życie.
Po tym, jak zmarła jej mama dziewczynka naprawdę wiele przeżyła. Liczyłam, że śmierć kobiety, matki i żony zmieni coś w życiu tej rodziny, niestety tak nie było. Sądziłam, że ktoś zawalczy o te dzieci. Czy tak się stanie? Czy Ania i jej brat będą mieć szczęśliwe dzieciństwo? Oczywiście nie zdradzę, za to zachęcę do lektury bo naprawdę warto.
Grzebanie w internecie ma jednak swoje plusy. Gdyby nie to, że wpisałam w wyszukiwarkę tytuł książki- nie wiedziałabym, że "Czcij ojca swego"to wydanie drugie, poprawione i w 25% zmienione. Pierwsze wydanie nosiło tytuł "Biała cisza", ukazała się nakładem Wydawnictwa Semper.

środa, 6 września 2017

"Woda, która niesie ciszę"- Brittainy C. Cherry [3]

Autor: Brittainy C. Cherry
Tytuł: Woda, która niesie ciszę [3]
Liczba stron: 428
Data wydania: 2017 r.
Forma: książka papierowa
Wydawnictwo: Wydawnictwo Filia
Źródło: egzemplarz recenzencki (księgarnia Tania Książka)


To nie pierwsza książka Brittainy C. Cherry, którą miałam okazję czytać. Przeczytałam wszystkie książki z serii "Żywioły", które dotychczas się ukazały. Nie wiem co o nich myśleć. Każda powieść jest inna. Jedna pochłonęła mnie bez reszty. Jedna mi się podobała. I w jednej "kupił mnie" raptem jeden wątek i to nie ten dotyczący głównych bohaterów.
Jak myślicie, do której grupy należy "Woda, która niesie ciszę"? Miło mi poinformować, że  nowość, o której mowa- jest w tej pierwszej. Już od samego początku nie mogłam się od niej oderwać, po prostu przepadłam. Tym razem Brittainy C. Cherry poruszyła temat traumy. Wiele osób zachowanie Maggie może uznawać za przesadzone czy dziecinne. Gdy "to" się wydarzyło nasza bohaterka była dzieckiem pełnym tej dziecięcej wiary w to, że każdy na świecie jest dobry. Pewnego dnia, w dniu jej "ślubu" z przyjacielem brata nie mogąc się go doczekać idzie poszukać spóźniającego się przyszłego męża. Z dala od ludzi jest świadkiem morderstwa. Zabójca dostrzega i ją, jednak Maggie udaje się uciec. To wydarzenie jednak odciska piętno na naszej bohaterce. Dziewczynka przestaje mówić, a terapie nie przynoszą poprawy. To wszystko ma ogromny wpływ na całą jej rodzinę. Czy stan zdrowia Maggie się poprawi? Czy dziewczynie mimo ograniczeń uda się być szczęśliwą?
Rzadko to mówię, a już w przypadku książek Brittainy C. Cherry- jeszcze się to nie zdarzyło, ale ta książka jest fenomenalna. Poprzednie były "tylko" dobre, "Woda, która niesie ciszę wywołuje w czytelniku wiele emocji. Opisuje krok po kroku jak wygląda życie osoby, która przeżyła traumę. Jest taka... prawdziwa. Mimo trudnego tematu czyta się ją lekko.
Ciekawostka: akcja rozpoczyna się w czadach nam znanych, dotyczy też przyszłości czyli na przykład roku 2045.
Bardzo, bardzo polecam.

"Bunt. O potrzebie rewolucji seksualnej na Bliskim Wschodzie"- Mona Eltahawy

Autor: Mona Eltahawy
Tytuł: Bunt. O potrzebie rewolucji seksualnej na Bliskim Wschodzie
Liczba stron: 256
Data wydania: 11 sierpnia 2016 r.
Forma: ebook
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Źródło: egzemplarz recenzencki


W dzisiejszych czasach powstaje dużo takich książek. Każda jedna jest potrzebna- pokazuje, że ludziom otwierają się oczy i że widzą oni potrzebę zmian. Widać też, że niektórzy nie są bierni, działają.
Autorka pisząc książkę mocno się naraża. Tak samo swoim postępowaniem. Bardzo długo zajęło jej odważenie się by zdjąć nikab. Dla nas to nic, maleńki, mało znaczący krok. Dla niej- wiele to znaczy. W świecie gdzie za najmniejsze przewinienie można ponieść wielkie konsekwencje (łącznie ze śmiercią), gdzie zdanie kobiet nie jest ważne, gdzie nie mogą prowadzić samochodu, a każda część ich ciała ma być zakryta to akt odwagi.
Autorka porusza bardzo dużo ważnych tematów. Jest co nieco o obecnym w krajach arabskich molestowaniu seksualnym i o tym jak z ofiary robi się winnego. O stosunku rodziny do kobiet też jest.
To bardzo poruszająca lektura. taka, która ściska w sercu. Czy doczekamy takich czasów gdy będzie się szanować każdego? Takich, w których nie ma dyskryminacji?
Polecam. Książka godna uwagi.

wtorek, 5 września 2017

"Dziewczyny w ogniu"- Robin Wasserman

Autor: Robin Wasserman
Tytuł: Dziewczyny w ogniu
Liczba stron: 480
Data wydania: 26 sierpnia 2016 r.
Forma: ebook
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Źródło: egzemplarz recenzencki


Nie wiem co sobie myślałam gdy usłyszałam tytuł. Wiem jedno- spodziewałam się czegoś innego, może dotyczącego wojny (nie patrząc na okładkę!)? Nie wiem skąd moje myśli, ale srogo się zawiodłam. Jednak czasami warto czytać opisy...Choć szczerze mówiąc- nie wiem czy po jego przeczytaniu zdecydowałabym się na lekturę.
Powieść nie każdemu się spodoba, jest cóż... mocno specyficzna.
Wszystko rozpoczyna się w momencie gdy w noc Hallowen 1991 roku znika gwiazda koszykówki. Jego ciało zostaje znalezione kilka dni później, w jego rękach tkwił pistolet.
To nie jest zwyczajny kryminał. Nie ma policji, śledztwa, bohaterami nie są policjanci. Są za to dwie przyjaciółki, jedna pod dużym wpływem drugiej.
Lacey jest tą dominującą, Dex z czasem poddaje się jej. To nie jest zwykła przyjaźń: w grę wchodzi satanizm. Nie będę ukrywać, że "to nie moja bajka" i w momencie gdy ten temat zaczął być szerzej opisywany wiedziałam, że dalsze czytanie może być ciężkie.
Ale to nie jedyna rzecz, która mi przeszkadzała. Nie oceniam pozytywnie dużej ilości przekleństw (mimo, że i mi często zdarza się "rzucić mięsem"). oraz pewnych wydarzeń związanych z kobietami, z biologią.
Podsumowując- nie polecam. Doczytałam powieść do końca, ale z dużym trudem. A jaka jest Wasza opinia na temat tej książki?

"Lepsza połowa"- Izabela Pietrzyk

Autor: Izabela Pietrzyk
Tytuł: Lepsza połowa
Liczba stron: 504
Data wydania: 29 września 2017 r.
Forma: książka papierowa
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Źródło: egzemplarz recenzencki


Powieści Izabeli Pietrzyk są dla mnie już od wielu lat gwarancją mile spędzonego czasu.
Jeżeli zamierzacie sięgnąć po "Lepszą połowę" uprzedzam- czytajcie ją w domu, w samotności. Będą łzy, ale nie wzruszenia tylko ze śmiechu. Gdybym zdecydowała się na lekturę w miejscu publicznym to tylko przyciągałabym spojrzenia ludzi. Naprawdę niemożliwym jest choćby nie chichotać.
Przez większość książki miałam wrażenie, że jest ona taką lekką, przyjemną pozycją. Dopiero przy końcu wszystko się zmienia. Jesteśmy świadkami zmagań Marty z życiem. Przyznam, że miałam mieszane uczucia co do niej: z jednej strony współczułam jej, z drugiej zaś- uważałam, że wiierle rzeczy dzieje się z jej winy.
To samo życie. Takich osób jak Marta w naszym otoczeniu jest bardzo wiele. Być może znacie je nawet osobiście. Wiecie o kim mówię? O matkach i żonach służących swoim rodzinom, mężom, synom i córkom. Nie patrzącym na swoje potrzeby. Spychających siebie na drugi tor, nie myślących co mogą zrobić dobrego dla siebie, a o obiadach i sprzątaniu.
Mniej więcej taka jest fabuła książki. Możemy się śmiać, ale osobie, która to przeżywa  wcale nie jest do śmiechu. Książka jest z morałem: pokazuje, że nie warto zmieniać się dla kogoś. że w małżeństwie bardzo ważna jest wzajemna pomoc, zrozumienie, zaufanie. Nie warto się kłócić, trzeba być dla siebie partnerem.
Poznajemy też znaną wielu osobom prawdę: wszędzie dobrze gdzie nas nie ma, nie warto komuś zazdrościć- może to być tylko złudny widok, przeświadczenie. Coś, co na zewnątrz wydaje się być dobre może być tylko pozorem, w domu zaś wszystko może się zmienić.
Bardzo, bardzo polecam.