poniedziałek, 30 grudnia 2019

"Tysiąc obsesji"- Gabriela Gargaś, Marcel Woźniak

Autor: Gabriela Gargaś, Marcel Woźniak
Tytuł: Tysiąc obsesji
Liczba stron: 464
Data wydania: 2019
Forma: książka papierowa
Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie
Źródło: zakup


Jak pewnie wiecie, na moim blogu pojawiały się nieraz recenzje książek Gabrieli Gargaś. Opisałam również serię powieści (3 tomy) Marcela Woźniaka. Było więc wiadome, że wcześniej czy później sięgnę również po tę napisaną wspólnie przez wyżej wspomniane osoby. Jak widać- jak na mnie okazało się to wcześniej bo minęły dopiero dwa miesiące od premiery, co dla mnie jest dobrym czasem na sięgnięcie po coś z własnych zbiorów. Czy jednak książka jest dobrym wyborem, czy warto po nią sięgnąć?
Ze smutkiem muszę powiedzieć- nie. O ile po książki każdego z autorów sięgam z przyjemnością to ta napisana wspólnie nie trafiła do mojego gustu.
Przyznam, że akcję promocyjną powieść miała wspaniałą. Było o niej głośno i to między innymi dlatego podjęłam decyzję o jej zakupie. Wzrok przyciąga też okładka.
Po powieści spodziewałam się czegoś zupełnie innego. Po szacie graficznej i po trosze po opisie- książki, w której jest dużo seksu (seks był, ale ani nie był głównym tematem, ani nie było go jakoś dużo). To zwykła powieść, powiedziałabym, że obyczajówka połączona z romansem i kryminałem. Do przeczytania, lecz niestety- są ciekawsze pozycje.
Bohaterem "Tysiąca obsesji" jest były piłkarz, teraz biznesmen- Robert. Anika to asystentka prezesa w pewnej renomowanej firmie. Roberta poznaje nie w miejscu pracy, choć ten niejednokrotnie odwiedza jej szefa, ale w hotelu. Czy para będzie razem? Czy pokona wszelkie trudności oraz zawirowania rodzinne? Czy Anika porzuci narzeczonego, a Robert żonę? Pytań jest wiele.
W książce znajdziemy nie tylko wątki związane z miłością, ale też kryminalne i te związane z tajemnicami i biznesem.

środa, 25 grudnia 2019

"Bądź moim światłem"- Agata Przybyłek

Autor: Agata Przybyłek
Tytuł: Bądź moim światłem
Liczba stron: 368
Data wydania: 2019
Forma: książka papierowa
Wydawnictwo: Czwarta Strona
Źródło: egzemplarz recenzencki


Od początku wiedziałam, że tę książkę na pewno chcę przeczytać. Po pierwsze- należy do tegorocznych nowości, po drugie- ma, jak to się teraz mówi- ładny świąteczny design. Lecz czy naprawdę jest taka?
Muszę przyznać, że po piórze Agaty Przybyłek spodziewałam się czegoś innego, niestety. Tu nie chodzi o to, że powieść jest zła, tylko w święta człowiek ma ochotę uciec od problemów, wszystko powinno się dobrze kończyć. Tu tego nie ma.
Książka porusza trudny temat samotności w małżeństwie. Nasza bohaterka-Magda dla męża zrobi wszystko, wspiera go w trudnych chwilach choroby. Wiele osób cieszyło by się, że wypadek motorowy odebrał mu "tylko" zdrowie, a żona wspiera jak tylko może. Jednak Paweł nie potrafi tego zrozumieć, jest przytłoczony tym, że nie jest zdany tylko na siebie, że stał się od kogoś zależny.
W powieści poruszono ogromnie ważny temat. Dowiadujemy się, jak bardzo potrzebna jest dobrze przeprowadzona terapia oraz wsparcie. Myślę, że ta pozycja pomoże pomoże osobom zmagającym się z problemem braku akceptacji rzeczywistości, choroby oraz przenoszeniem swoich blączek na drugą osobę.
Nie jestem tu od oceniania czy dane zachowanie czy postępowanie było poprawne czy naganne. Jednak przyznam, że miałam problem z jedną osobą- z Magdą. Mogę się domyślać, że znalazła się w trudnym położeniu, jednak czy ma jakiekolwiek prawo postępować w ten sposób? Czy nie powinna najpierw uporządkować swojego życia. Z drugiej strony- sami nie wiemy jak my byśmy postąpili.  Łatwo oceniać...
Na początku wspomniałam, że bądź moim światłem uważana jest za powieść świąteczną. Czy jednak tak jest? Czy sama okładka i elementy świąteczne mogą sprawić, że dana pozycją można uważać za związane ze świętami. W moim przypadku w ten magiczny czas chcę czytać o tym co się dobrze kończy.


poniedziałek, 16 grudnia 2019

"P.s. Kocham Cię na zawsze"- Cecilia Ahern [t.2]

Autor: Cecilia Ahern
Tytuł: P.s. Kocham Cię na zawsze [t.2]
Liczba stron: 448
Data wydania: 2019
Forma: książka papierowa
Wydawnictwo: Wydawnictwo Akurat
Źródło: egzemplarz recenzencki


Przed lekturą "P.s. Kocham Cię na zawsze" zastanawiałam się czy nie sięgnąć po pierwszy tom opowieści o życiu Holly. Przyznam, że czytałam ją tak dawno, bo na początku mojej czytelniczej drogi, że niewiele już pamiętam. Z uwagi na napięty terminarz- stwierdziłam, że będę musiała sobie poradzić bez tego. Był jeszcze jeden powód, który sprawił, że nie sięgnęłam po pierwszą część i co tu dużo mówić- okropnie obawiałam się tej, o której dziś mowa. Otóż- pamiętam, że czytałam ją z trudem, męczyłam się przy niej. Zadawałam sobie pytanie- czy i teraz tak będzie? Jeśli chcecie poznać odpowiedź na to pytanie- zapraszam do przeczytania recenzji.
Przy "P.s. Kocham Cię na zawsze" pierwsze co się rzuca w oczy to urocza, nieprzekombinowana okładka. Oczywiście- nie jest to jedyna przyjemna rzecz. Z zadowoleniem stwierdzam fakt, że czytanie powieści było przyjemnym spędzeniem czasu. Myślę, że z czystym sumieniem mogę polecić Wam tę kontynuację.
Akcja książki dzieje się kilka lat po wydarzeniach opisanych w pierwszej części. Nie podlega dyskusji, że śmierć bliskiego wywiera ogromny wpływ na życie bliskich. Po tym czasie Holly udało się trochę poukładać życie (między innymi dzięki pewnym listom...), związała się nawet  z mężczyzną. Nie spodziewa się jednak jak bardzo zmieni się jej życie w momencie gdy za nową siostry zgodzi się wziąć udział w filmiku- wywiadzie i opowiedzieć o swoich przeżyciach, o emocjach.
Film, o którym wspomniałam wyżej stał się przyczyną jej rozterek oraz podejmowania trudnych decyzji. To po spotkaniu i po jego opublikowaniu do naszej bohaterki zgłosiło się kilka osób z prośbą by dała im kilka rad i pomogła napisać listy dla bliskich (które mają być otwarte po ich śmierci). Każda z osób proszących ją o pomoc cierpiała na nieuleczalną chorobę. Czy Holly zdecyduje się na to wiedząc, że będzie równało się to rozdrapywaniu dopiero co zabliźnionych ran?
Książka jest przyjemna w odbiorze, łatwa w lekturze, jednak mimo tej łatwości w moim przypadku niemożliwym było czytanie jej jednym tchem (choć tego chciałam, to musiałam w głowie poukładać sobie wszystko, a emocje musiały opaść). Osoby, które mają oczy w mokrym miejscu- na pewno będą płakać, powinny więc się na to przygotować.
Powieść pokazuje, że czasem niepozorna rzecz, mała chęć pomocy może być punktem zapalnym do stworzenia czegoś pięknego.

piątek, 13 grudnia 2019

"Drogi Święty Mikołaju"- Natasza Socha, Magda Mazur

 Autor: Natasza Socha, Magda Mazur
Tytuł: Drogi Święty Mikołaju
Liczba stron: 304
Data wydania: 2019
Forma: książka papierowa
Wydawnictwo: Wydawnictwo Edipresse
Źródło: egzemplarz recenzencki (księgarnia Tania Książka) 
Książek świątecznych sezonu 2019- ciąg dalszy. Tym razem sięgnęłam po powieść npisaną w duecie- przez Nataszę Sochę i Magdę Mazur.
Pierwszą rzeczą, która przyciąga wzrok jest okładka- ciekawa świąteczna aranżacja. Gdzieś z tyłu głowy pojawiała się myśl, że ją już kiedyś widziałam. Kilka kliknięć i znalazłam to, co czego szukałam. Czy nie są trochę podobne?





















Przeczytałam już kilka powieści Nataszy Sochy i muszę przyznać, że choć pisze ciekawie to dużo bardziej przypadły mi do gustu te pisane w duecie.
"Drogi Święty Mikołaju" to książka, którą z trudem odkładałam by zrobić choćby krótką przerwę na sen bowiem wciąga bez reszty.
Bohaterów jest wielu, a ja mam nadzieję, że zdradzę zbyt wiele gdy powiem, że w pewnym momencie drogi wszystkich się przecinają. Zachowam jednak w tajemnicy jak i kiedy, zachęcając Was  jednocześnie byście po wyżej wspomnianą powieść sięgnęli.
Karol i Karolina to para, która w prozie życia codziennego zgubiła gdzieś siebie, a uczucie łączące ich znacznie osłabło. Matylda samotnie wychowuje syna Mikołaja i próbuje zwiąać koniec  końcem starając się dać synowi to co najlepsze. Renata to kobieta, która wie, czego chce i potrafiąca osiągnąć to, czego pragnie- korzystając z różnych środków.
Jak już wspominałam- drogi tych trzech osób z trzech początkowo odrębnych historii będą się przecinać.
Powieść została napisana w ciekawy sposób. Przede wszystkim pokazuje, że należy uważać na swoje czyny- nigdy nie wiadomo czy kłamstwa nie staną się prawdą, która uderza rykoszetem w różne osoby i rani je. Pokazuje też, że po trudnych czasach przychodzą też te lepsze, że warto czynić dobro bo ono do nas wraca.
"Drogi Święty Mikołaju..." to powieść należąca do tych nowości, które warto przeczytać i które mocno polecam. To idealny przykład świątecznej literatury.

"Balladyna"

Tytuł: Balladyna
Liczba stron: 434
Data wydania: 2019
Forma: książka papierowa
Wydawnictwo: Filia Mroczna Strona
Źródło: egzemplarz recenzencki


Patrząc na tytuł można spodziewać się, że dziś zaprezentuję Wam jeden z najpopularniejszych polskich dramatów, lekturę szkolną. Wielu czytelników może być zdziwiona, że nie będzie tu mowy o "Balladynie" Juliusza Słowackiego. W książce znajdziemy kilka opowiadań kryminalnych popularnych polskich autorów.
Tematyką jest zło i śmierć. Autorzy w ciekawy sposób zaprezentują swoje swoje wersje opowieści o Balladynie i Alinie.
Muszę przyznać się, że zastanawiałam się w jaki sposób zostanie to zrobione, jak nastąpi adaptacja. Z niektórymi twórcami spotkałam się już wcześniej, z innymi dopiero pierwszy raz. W tym zestawieniu lepiej wypadają ci mi znani. Ze wszystkich opowiadań najbardziej przypadło mi do gustu napisane przez Małgosię Rogalę. Ogromnie interesujące, wciągające- dokładnie w jej stylu czyli takie jak lubię. Jak do tej pory- przeczytałam tylko jedną książkę Alka Rogozińskiego, jednak po opowiadaniu zamieszczonym w Balladynie i opisującym życie pewnej rodziny- wiem, że nie ostatnią.
Z kolei- nie miałam jeszcze styczności między innymi z Robertem Małeckim (choć książki posiadam, oczywiście do tej pory nieprzeczytane...)- i tu również spędziłam czas z przyjemnością. Z Maxem Czornyjem również, jednak gdybym była osobą, która po jednym i to dość krótkim utworze zraża się do całej twórczości autora to z pewnością nie sięgnęłabym po inne jego powieści. Nie do końca do gustu przypadło mi też opowiadanie Gai Grzegorzewskiej, której twórczość zdążyłam już poznać wcześniej.
Podsumowując- są ciekawsze i te mniej opowiadania. Zachęcam do samodzielnego wyrobienia sobie zdania na ich temat. Dla miłośników kryminałów "Balladyna" to ciekawa propozycja.

wtorek, 10 grudnia 2019

"Najcenniejszy podarunek"- Klaudia Bianek

Autor: Klaudia Bianek
Tytuł: Najcenniejszy podarunek
Liczba stron: 320
Data wydania: 30 października 2019 r.
Forma: książka papierowa
Wydawnictwo: We Need Ya!
Źródło: egzemplarz recenzencki (księgarnia Tania Książka)


Dawno, dawno temu (czyli około roku) dowiedziałam się, że Wydawnictwo Czwarta Strona i Wydawnictwo We Need Ya! zorganizowało konkurs- szukano debiutantów, którzy napiszą książkę dla dorosłych. Oczywiście, jak to ja, zarejestrowałam tylko to, że coś takiego się wydarzyło. Informacją, że to właśnie Klaudia Bianek okazała się zwyciężczynią dotarła do mnie podczas tegorocznej edycji Warszawskich Targów Książki, podzieliła się nią moja dobra znajoma. Wtedy też obiecałam sobie, że zapoznam się z twórczością tej autorki.
Dziś słów kilka o pierwszej z książek Klaudii Bianek, którą miałam okazję przeczytać. Pierwszej i z pewnością nie ostatniej, choćby dlatego, że "Najcenniejszy podarunek" to pierwszy tom. By dowiedzieć się, jak zakończy się historia bohaterów- trzeba trochę poczekać.
Oliwia jest młodą dziewczyną, jednak nie do końca może cieszyć się swoim młodzieńczym życiem ponieważ jako gdy ona miała kilkanaście- jej matka wyjechała do Niemiec za pracą. Bywa, że ludzie zachłystują się nowym życiem, tęsknota może mieć różne oblicza, tak było i tu. Kobieta nie wróciła do dzieci i męża, jednak nie miała odwagi cywilnej by przyznać się przed nimi, że zamierza zamieszkać w nowym kraju. Myślę, że wyznanie prawdy oszczędziłoby wielu problemów.
Wracając jednak do treści powieści- na nastolatkę spadły wszelkie obowiązki domowe oraz opieka nad młodszą siostrą. Musiała szybko dorosnąć. Czy Oliwia sobie poradzi?
Ale "Najcenniejszy podarunek" to nie tylko powieść obyczajowa. Dużą rolę odgrywa w niej miłość. Czy nasza bohaterka otworzy się na uczucie? Czy choć na chwilę przestanie myśleć o obowiązkach i rodzinie i zajmie się sobą?
Muszę przyznać, że ten wątek okazał się odrobinę irytujący. Miałam wrażenie, że miała ona podane wszystko jak na tacy- obydwoje czuli coś do siebie tymczasem Oliwia robiła różne uniki. Wiem, gdyby od razu zaczęli tworzyć związek- nie było by książki.
Ta powieść to bardzo fajna propozycja świąteczna, jednak trzeba z tym uważać bo mimo bombek, choinek, zapachów- tematyka jest nie do końca świąteczna- dużo miejsca poświęca wątkowi rodzinnemu oraz walce z nałogiem.
Po raz kolejny upewniłam się, że nie warto wcześniej czytać opisy. Nie zawsze mówią prawdę, czasem spłycają, znów kiedy indziej- mówią za dużo. Tym razem jednocześnie odrobinę rozminięto się z prawdą. Odrobinkę, ociupinkę.
Powieść należy jeszcze do działu nowości, swoją premierę miała trochę ponad miesiąc temu. Czy sięgniecie po nią? Zachęcam, myślę, że jest warto.
"Najcenniejszy podarunek" to moja pierwsza tegoroczna książka świąteczna, ale obiecuję Wam- z pewnością będzie ich więcej, na pewno nie ostatnia.


czwartek, 28 listopada 2019

"Las zły"- Grek

Autor: Grek
Tytuł: Las zły
Liczba stron: 241
Data wydania: 2019 r.
Forma: książka papierowa
Wydawnictwo: Wydawnictwo Dolnośląskie
Źródło: egzemplarz recenzencki


Na początku muszę uprzedzić, że opisywana dziś przeze mnie powieść nie jest dla wszystkich. Na pewno nie spodoba się osobom strachliwym, bojaźliwym oraz bojącym się obrzydliwości. Niestety, bo książka jest po prostu fantastyczna. Dawno nie zdarzyło się by jakikolwiek kryminał zainteresował mnie aż w takim stopniu jak ten. Prawie 250 stron przeczytałam w trzy godziny. A jeśli w taki czas- to coś naprawdę musiało mnie wciągnąć.
Obawiałam się tej powieści, lecz powodów dla czego nie wyjawię bowiem... po prostu ich nie znam. Na pewno okładka  nie zachęcała mnie do lektury, a i krótki opis na jej tylnej stronie wskazywał, że książka może nie być za bardzo w moim guście.
Tymczasem pozycja okazała się świetna- ciekawa i bardzo, ale to bardzo wciągająca. Zastosowano pewien ciekawy zabieg, który mógł odstraszyć mnie od lektury: od razu wiedzieliśmy, kto jest winny haniebnych czynów. Książka była dla mnie niespodzianką od wydawnictwa, toteż nie musiałam po nią sięgać od razu i skupić się na tych pilniejszych. Co ciekawe- wielokrotnie miałam ją w rękach, jednak czytając opis nie decydowałam się na jej przeczytanie. Dziś z jednej strony żałuję- wiecie, to była naprawdę interesująca pozycja, która, co ciekawe, powstała na faktach, niektóre sytuacje w niej opisane naprawdę się wydarzyły. Autor pisze pod pseudonimem, a materiał do książki to historie zasłyszane podczas kilkuletniego pobytu w więzieniu.
Tematem są zaginięcia młodych kobiet. Policja podejrzewa, że wyjechały za granicę ponieważ ich ślad urywa się blisko granicy polsko- niemieckiej. Jaka jest prawda? Zajrzyjcie do książki!
Morderstwa to nie jedyny poruszany w powieści trudny temat. Można dowiedzieć się co nieco o dzieciństwie Zbyszka- policjanta i jego przyjaciela.
Czy zdecydujecie się przeczytać tę trudną, ale fascynującą książkę?

czwartek, 21 listopada 2019

"Nie do wiary"- Zuzanna Jędrzejewska

Autor: Zuzanna Jędrzejewska
Tytuł: Nie do wiary
Liczba stron: 296
Data wydania: 2016 r.
Forma: książka papierowa
Wydawnictwo: Czwarta Strona
Źródło: egzemplarz recenzencki


Po kryminałach i cięższych lekturach potrzebowałam odpoczynku przy lekkiej, przyjemnej książce. Mój wybór padł na zaległość czytelniczą, powieść znajdującą się na "półce wstydu".
Mszę przyznać, że książka spełniła swoje zadanie- była idealną na chwilę oddechu przed kolejnymi trudnymi tematycznie pozycjami. I co ważne- naprawdę mnie zainteresowała- do samego końca trzymała w napięciu.
Główną bohaterką jest Eufrozyna zwana Zoey. Dostojne imiona to normalna rzecz w jej rodzinie, jednak można się domyślać, że sprawiają też w obecnym świecie problemy. Lecz imię to nie jedyny problem Zoey. Otóż... szuka ona miłości, lecz to nie mężczyzna ma ją pokochać, ale ona jego. Jak to w życiu bywa- czasem jest nudno, a czasem- aż za wesoło. Tak też było u Zoey. Jak nie miała na kim skupić uczuć to nie miała, ale gdy już się to zmieniło to pojawiło się się aż czterech! Kogo wybierze nasza bohaterka: sąsiada, byłego chłopaka, wicedyrektora czy tatusia jednej z uczennic? Do kogo mocniej zabije jej serce?
Jak widać- nie można narzekać na nudę. Jak już wspomniałam- książka trzyma w napięciu do ostatniej strony- nie wiadomo z kim zwiąże się Zoey. Czy wszyscy mężczyźni są szczerzy wobec niej? Głównym wątkiem jest oczywiście miłosny, ale równie ciekawy jest ten dotyczący rodziny i przyjaciół Eufrozyny. Barwną postacią jest jej dziadek Damazy.
Podsumowując- przy tej książce nie można się nudzić!

niedziela, 17 listopada 2019

"Powtórka", "Mgnienie", "Otchłań"- Marcel Woźniak

Autor: Marcel Woźniak
Tytuł: Powtórka [t. 1]
Liczba stron: 164
Data wydania: 2017 r.
Forma: książka papierowa
Wydawnictwo: Czwarta Strona
Źródło: egzemplarz recenzencki

Autor: Marcel Woźniak
Tytuł: Mgnienie [t.2]
Liczba stron:
Data wydania: 2017
Forma: książka papierowa
Wydawnictwo: Czwarta Strona
Źródło: egzemplarz recenzencki










Autor: Marcel Woźniak
Tytuł: Otchłań [t.3]
Liczba stron:
Data wydania: 2018
Forma: książka papierowa
Wydawnictwo: Czwarta Strona





Jak to ostatnio u mnie często bywa- cykl książek o Leonie Brodzkim przeleżał u mnie trochę czasu zanim zdecydowałam się na lekturę. Dlaczego? Tradycyjnie- trudno jest mi odpowiedzieć na to pytanie, jednak zapewniam, że powieści warte są przeczytania.
Głównym bohaterem jest Leon Brodzki, policjant który właśnie przechodzi na emeryturę. Jak można się spodziewać- niedługo będzie się nią cieszył bowiem będzie musiał się zająć sprawą morderstwa młodej dziewczyny... Nie będzie to jednak prosta sprawa- zabójca będzie starał się udowodnić, że to Brodzki jest wszystkiemu winny!
Seria napisana przez Marcela Woźniaka odrobinę różni się od innych związanych z policjantami. U pana Woźniaka jest trochę inaczej, kolejne tomy to nie nowe śledztwa tylko kontynuacja: przez trzy tomy nasz główny bohater będzie próbował udowodnić swoją niewinność. Trochę to potrwa, prawda? Czy mu się uda?
W powieściach, o których dziś mówię nic nie jest jasne. Rzuca się podejrzenie z jednej osoby na drugą, nie do końca też wiadomo czy naprawdę Leon Brodzki jest niewinny. W książce pojawia się wiele śmierci.

Tłem jest Toruń i jego ulice. Dzięki powieści można mieć wrażenie, że jest się w tym mieście.
Bardzo podobały mi się okładki. Proste, nieprzekombinowane, w  jednym stylu i od razu widać, ż dane pozycje należą do serii.

piątek, 15 listopada 2019

"Muzyka dla Ilse"- Ewa Fornella

Autor: Ewa Fornella
Tytuł: Muzyka dla Ilse
Liczba stron: 304
Data wydania: 2019 r.
Forma: książka papierowa
Wydawnictwo: Wydawnictwo Replika
Źródło: egzemplarz recenzencki


Obie książki Ewy Fornelli otrzymałam do recenzji w jednym czasie, jednak jakaś irracjonalna myśl kazała mi najpierw sięgnąć po "Listy do Duszki". Jaki to był powód- nie wiem: czy to ciepły kolor okładki czy tytuł czy jeszcze coś innego. Miałam wrażenie, że chłodny kolor okładki zwiastuje też mniej ciekawą treść. Czy to się sprawdziło?
Nie będę Was długo trzymać w niepewności i od razu napiszę: nie, nie i jeszcze raz nie! "Muzyka dla Ilse" po prostu mnie urzekła, a jej lektura była dla mnie czystą przyjemnością.
Najpierw poznajemy Ilonę, która w najpiękniejszy dzień w roku, w Wigilię odkryła zdradę męża. To trudne przeżycie sprawiło, że wyszła z domu i w wyniku różnych zdarzeń trafiła do domu Andrzeja, Ilse i ich rodziny. Jaki to będzie miało wpływ na jej życie?
Książka jest naprawdę niesamowita. Opowiada o dobroci ludzkiej, o bezinteresownej pomocy zarówno w dzisiejszych czasach jak i tych, które minęły bezpowrotnie (na szczęście), o czasach I wojny światowej. Zwraca się uwagę, że naród to ludzie, a nie wszyscy byli źli, niektórzy ryzykując swoje życie pomagali Żydom.
Po tytule spodziewałam się, że w powieści będzie o wiele więcej muzyki, jednak jak się okazuje ta ilość jest idealna- czytelnik nie czuje się nią przytłoczony
Ewa Fornella w swojej książce zrobiła coś niesamowitego. Jak już wiecie, przynajmniej po moich ostatnich recenzjach, okropnie nie lubię gdy przeszłość miesza się z teraźniejszością. Trudno mi wtedy przenieść się i zrozumieć co w danym momencie się dzieje. W przypadku "Muzyka dla Ilse" zostało zastosowane świetne rozwiązanie- odstęp, pusta karta pomiędzy rozdziałami- dla mnie stanowiło to jakby domknięcie- lecz takie, do którego można powrócić.
Od razu na początku dowiadujemy się, że powieść została napisana na faktach, lecz nie wszystko co w niej przeczytamy jest prawdziwe. Autorka połączyła wspomnienia swoich podopiecznych.
Książka jest warta przeczytania- porusza ważny temat, jest napisana dobrym, plastycznym językiem dzięki czemu jest lekka w czytaniu.

czwartek, 14 listopada 2019

"Odprysk"- Sebastian Fitzek

Autor: Sebastian Fitzek
Tytuł: Odprysk
Liczba stron: 352
Data wydania: 2016 r.
Forma: książka papierowa
Wydawnictwo: Wydawnictwo Amber
Źródło: egzemplarz recenzencki


Na świeżo, chwilę po przeczytaniu książki chciałabym się z Wami podzielić opinią.
Zacząć muszę, że przez jakiś czas nie do końca się mogłam w niej odnaleźć, a ty, co spotykało głównego bohatera było cokolwiek... dziwne.
Mark Lucas to młody mężczyzna, który niedawno przeżył tragedię- w wypadku samochodowym stracił żonę i synka. Jak wiele osób w takiej sytuacji marzył by o wszystkim zapomnieć, nie pamiętać tego co się wydarzyło. Gdy widzi ogłoszenie zachęcające do udziału w eksperymencie związanym z pamięcią zgadza się na udział w nim. A to dopiero początek! Co wydarzy się dalej- nie zdradzę, ale zachęcam do sięgnięcia po powieść.
Początek mojej recenzji wskazywać może, że pozy0cja nie do końca przypadła mi do gustu- bo niby dłuższy czas zajęło mi się przekonanie do "Odprysku". Nieprawda! Z twórczością Sebastiana Fitzka spotkałam się już dawno temu, przy okazji "Pasażera 23" i od razu wiedziałam, że to, co wyjdzie spod jego pióra jest absolutnie warte przeczytania. Tym razem jego powieść dotyczy pamięci i przeżytych traum. Rozwiązanie zagadki, zakończenie jest zaskakujące. Autor nie boi się poruszać trudnych tematów. Z pewnością sięgnę też po inne jego książki- wiem, że warto.

wtorek, 12 listopada 2019

"Huśtawka"- Agnieszka Lis

Autor: Agnieszka Lis
Tytuł: Huśtawka
Liczba stron: 471
Data wydania: 2018
Forma: książka papierowa
Wydawnictwo: Czwarta Strona
Źródło: egzemplarz recenzencki


Czy miewacie tak, że mimo sympatii do danego autora i wcześniejszych miłych wspomnień związanych z jego twórczością macie problem z przeniknięciem do kolejnych jego premier? Długo zastanawiałam się, dlaczego dzieje się tak u mnie i dopiero ostatnio być może znalazłam odpowiedź na to pytanie. Jak widzicie- czytam i recenzuję dość dużo,, dlatego w obecnym czasie chcę y książka ciekawiła mnie od początku i była przyjemnym sposobem na spędzenie czasu, abym nie męczyła się czytając. Co więc "przeszkadza" mi u Agnieszki? Tak właściwie to nic, ale ostatnio doszłam do wniosku, że jej książki są za bardzo złożone, nie wiem czy mogę tak to ująć, ambitne, jak na okres czytelniczy w którym aktualnie się znajduję i, co gorsza, nie wiem czy kiedyś nastąpi zmiana.
"Huśtawka" to powieść o trzech pokoleniach kobiet i ich tajemnicach. A trzeba przyznać, mają ich wiele. To powieść o miłości i zrozumieniu, o akceptacji wyborów.
Książka nie jest prosta. Ma też w sobie coś, czego to okropnie nie lubię i z czym mam problem. Otóż w każdym rozdziale kto inny jest narratorem, a dodatkowo momentami miałam wrażenie, że oprócz  narratora pojawia się również kolejna osoba. Przez około połowę książki, jak już wcześniej wspomniałam, miałam trudności z przeniknięciem do świata w niej przedstawionego.
Jak to się mówi? Nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło więc mimo, że dłuższy czas odczuwałam znużenie książką, tak później pojawiły się wydarzenia, które mocno mnie zainteresowały, a ostatecznie przekonały do książki. Agnieszka porusza ważne tematy, czasem dość kontrowersyjne. Czasem w bohaterach jej powieści można dostrzec cechy naszych bliskich. Najbardziej wciągnął mnie wątek mojej imienniczki, Małgorzaty.
Moja recenzja nie jest negatywna. Na pewno sięgnę po kolejne książki Agnieszki, zresztą w kolejce czeka już świąteczna ("Zapach goździków").
Jest też coś, co mnie absolutnie ujęło. To okładka. Trudno od niej oderwać wzrok.

piątek, 8 listopada 2019

"Narzeczona z getta"- Sabina Waszut

Autor: Sabina Waszut
Tytuł: Narzeczona z getta
Liczba stron: 304
Data wydania: 2019 r.
Forma: książka papierowa
Wydawnictwo: Wydawnictwo Książnica
Źródło: egzemplarz recenzencki


Od twórczości Sabiny Waszut miałam przerwę, zresztą- dość długą. Ostatnią jej pozycją, którą przeczytałam była książka "W obcym domu". I muszę przyznać, że chyba ta przerwa była mi potrzebna i miała na mnie dobry wpływ bowiem z czystym umysłem mogłam zapoznać się z "Narzeczoną z getta".
Musicie wiedzieć, że to książka ogromnie ciekawa i wciągająca. Przeczytanie jej zajęło mi jeden wieczór- bo trudno było się od niej oderwać.
Bohaterki są dwie- Sara Morgerstern i Basia. Ta druga w przeszłości przeżyła traumę i gdy ją poznajemy próbuje sobie poradzić z duchami przeszłości. Wiemy, że ukrywa przed nami tajemnicę, lecz musi upłynąć dużo czasu by ją zdradziła. Pewnego dnia od znajomej babci otrzymuje... szafę. Jak można się spodziewać- okazuje się, że będzie to miało ogromny wpływ na jej życie.
Od czasu podarunku Basię nawiedzają sny związane z Sarą, której nie zna... Co się wydarzy? Czy nasza bohaterka zrobi wszystko by poznać historię młodej Żydówki, której przyszło żyć w wojennych czasach i walczyć o przeżycie?
Książka jest naprawdę niesamowita. Pokazuje jak trudno walczyć z lękami oraz jak bardzo jest to potrzebne. Pokazuje też, jak wielki wpływ może na nas mieć nieznana osoba.
Historia Basi i Sary wygląda na tyle autentycznie, że zastanawiałam się czy wydarzyła się naprawdę czy była tylko wytworem wyobraźni autorki. Przyznam się, że po przeczytaniu planowałam napisać do autorki i zadać jej to pytanie. Na szczęście odpowiedź można znaleźć w "Posłowiu". Nie zdradzę Wam jednak jaka ona jest, by ją poznać musicie po prostu sięgnąć po książkę, którą szczerze polecam. Przyznam też, że okładka to dobra graficzna robota. Nie jest przekombinowana i bardzo pasuje do treści.
Dziś, po przeczytaniu "Narzeczonej z getta" wiem, że będę zachęcać do sięgnięcia po nią moją mamę i babcię.

czwartek, 7 listopada 2019

"Zacznijmy jeszcze raz"- Natalia Sońska [t.3]

Autor: Natalia Sońska
Tytuł: Zacznijmy jeszcze raz [t.3]
Liczba stron:  320
Data wydania: 2019 r.
Forma: książka papierowa
Wydawnictwo: Czwarta Strona
Źródło: egzemplarz recenzencki (księgarnia Tania Książka)


Ach! Nie mogłam się doczekać powrotu do cukiernianej serii! Jest chyba moją ulubioną z tych, które do tej pory napisała Natalia Sońska.
Mogłoby się wydawać, że trudno czytać powieść bez sięgania po coś słodkiego jest nierealne. Zgadzam się z tym bo czytanie o słodkościach, ciasteczkach i tortach bez sięgania po nie to katusze. Ze smutkiem zawiadamiam, że niestety da się... sprawdziłam.
"Zacznijmy jeszcze raz" to trzeci już tom opowieści o życiu i perypetiach Jagody. Tym razem tytuł zdradza nam co nieco, jednak jeśli sądzicie, że będzie miło i nudno- to się mylicie i to srogo!
Jagodzie coraz trudniej kontynuować pracę w cukierni i zastępować szefa, który z dnia na dzień zniknął i pozostawił ją samą bez możliwości kontaktu z nim (po prostu uciekł).
Również życie Tomasza nie do końca układa się po jego myśli. Tak właściwie szykuję się u niego prawdziwy emocjonalny rollercoaster. Czy wszystko pójdzie  dobrze i uda mu się ponownie zbudować związek z Jagodą?
Na tę książkę troszeczkę musiałam poczekać (swoją premierę miała we wrześniu, więc jeszcze należy do nowości). Cieszę się, że mogłam choć chwilkę spędzić w towarzystwie naszych bohaterów i z wielką niecierpliwością czekam już na kolejny tom zastanawiając się jakie niespodzianki przygotuje autorka dla czytelników.
W tajemnicy zdradzę Wam, że od historii miłosnej umieszczonej na kartach książki bardziej przypadła mi do gustu opowieść o życiu zawodowym Jagody. Wydarzenia dziejące się w cukierni są bardzo ciekawe.
Serdecznie polecam książkę (ale jednak zacznijcie od 1 tomu)!

"Co mi w życiu nie wyszło"- Piotr Gąsowski

Autor: Piotr Gąsowski
Tytuł: Co mi w życiu nie wyszło
Liczba stron: 280
Data wydania: 2017
Forma: książka papierowa
Wydawnictwo: Wydawnictwo Edipresse
Źródło: egzemplarz recenzencki


W obecnym czasie na rynku wydawniczym roi się od książek "pisanych" przez celebrytów. Dlaczego użyłam nawiasu przy słowie "pisanych"? Nie oszukujmy się- wielu z nich na pewno zatrudnia ghostwritterów, może być też tak, że sygnują swoim nazwiskiem książkę napisaną przez kogoś innego (na szczęście nie spotkałam się jeszcze z takim przypadkiem). Są też tacy, którzy sami pracowali nad książką i dziś właśnie mam okazję powiedzieć Wam o niej kilka słów.
O Piotrze Gąsowskim słyszało zapewne wielu z Was. To aktor teatralny, ale od kilku lat oprócz gry w teatrze prowadzi również programy rozrywkowe takie jak "Taniec z gwiazdami", "Twoja twarz brzmi znajomo:. Miłośnicy seriali zapewne pamiętają jego jako odtwórcę roli doktora Czesława Basena w "Szpital na perypetiach" czy "Daleko od Noszy".
Tytuł mówi, że tę pozycję Piotr Gąsowski napisał sam, co zajęło mu kilka lat (i prób). I o ile w niektórych przypadkach można by się zastanawiać czy tak naprawdę "autor" nie użyczył swojego nazwiska tak tu jestem właściwie pewna, że "Co mi w życiu nie wyszło" to dzieło Piotra Gąsowskiego. Świadczą o tym choćby mało rozbudowane, proste zdania. Czy to źle, że takie są? Nie, jak już wspominałam- dodają autentyczności.
Przy tej pozycji naprawdę miło spędziłam czas. Przeczytałam wiele ciekawych anegdotek z życia autora: związanych z teatrem, z życiem osobistym czy studiami na PWST. Nie raz  nie dwa zdarzyło mi się uśmiechnąć czy zaśmiać. Autor ciekawie pisze również o pracy zagranicznej.
Bardzo cieszę się, że na którychś z książkowych targów (a trochę ich już odwiedziłam) miałam okazję osobiście poznać Piotra Gąsowskiego. A książkę polecam- może nie jest to literatura bardzo ambitna, ale ciekawa i idealna na odpoczynek po pozycji trudnej tematycznie.

wtorek, 5 listopada 2019

"Pokrzyk"- Katarzyna Puzyńska [t.11]

Autor: Katarzyna Puzyńska
Tytuł: Pokrzyk [t. 11]
Liczba stron: 608
Data wydania: 2019 r.
Forma: książka papierowa
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Źródło: książka z biblioteki/ egzemplarz recenzencki (księgarnia Tania Książka)


Niedawno wspominałam, że na blogu pojawi się recenzja  11-tego tomu serii Katarzyny Puzyńskiej. Dziś słowo ciałem się stało i zapraszam Was do przeczytania kilku słów o "Pokrzyku".
Jestem rozdarta psychicznie. Z jednej strony nie chcę by seria o lipowskich policjantach zakończyła się, cóż, autorka trafiła w mój czytelniczy gusty, a ja z bohaterami zdążyłam się zżyć, z drugiej zaś... czuję się odrobinę zmęczona, a momentami i zniesmaczona. Zmęczona bo bo to już 11 tom, a zniesmaczona... Cóż, nie za bardzo podoba mi się, że w miarę upływu czasu główni bohaterowie stają się zupełnie inni niż byli na początku. Nie chodzi o zwykłe zmiany, lecz o to, że ich charaktery się zmieniają. Dodatkowo zastanawiają mnie też rzeczy związane z pracą w policji. Jako, że nie jest to mój zawód, nie wiem czy autorka nie rozmija się z prawdą. Weźmy choćby moment przesłuchania rodziny Orłowskich-  mimo, że nie ma do tego prawa to Daniel Podgórski przepytuje rodzinę.
Kolejna rzecz- książki mają swoją funkcję. Poruszają ważne społeczne tematy. Czy w taakim razie dobrym jest, że pokazuje się jak wiele ukrywają policjanci?
Uwielbiam lipowską serię mimo wszystko. Czym tym razem będą zajmować się policjanci z lipowskiego posterunku? Zabójstwem między innymi, choć na początku nic na to nie wskazuje. Sprawa dotyczy rodziny Orłowskich. Najpierw umiera mąż Leokadii i ojciec dorosłych dzieci, potem sama Leokadia. Kto dopuścił się tego czynu?
Oczywiście to nie jest ostatnia śmierć w powieści. Wzorem poprzednich tomów- następuje plątanina wydarzeń, w których rolę odgrywa na przykład Klementyna Kopp czy wspomniana w poprzednim tomie dziennikarka.
A na koniec... Na koniec Katarzyna Puzyńska przyszykowała dla czytelników prawdziwą petardę. Sama nie wierzę w to, co czytam... Bardzo jestem ciekawa jak potoczy się dalej akcja i z wielką niecierpliwością czekam na kolejny, dwunasty już tom.
Polecam-jeśli chodzi o bestsellery- to naprawdę warto przeczytać!

Listy (nie)miłosne- Natalia Sońska [t.1]

Autor: Natalia Sońska
Tytuł: Listy (nie)miłosne [t.1]
Liczba stron: 366
Data wydania: 2018 r.
Forma: książka papierowa
Wydawnictwo: Czwarta Strona
Źródło: egzemplarz recenzencki


Dobra książka powinna wywoływać emocje, prawda? Oczywiście- z tym się zgadzam. Jednak czy mogą to być emocje złe, a kreacja głównej bohaterki odpychająca? Zapraszam do przeczytania słów kilku o pierwszym tomie "nie miłosnej" serii Natalii Sońskiej.
Zosia- główna bohaterka powieści denerwowała mnie niemożliwie. Nie popierałam tego, w jaki sposób traktuje Staszka- kolegę, który jest w niej zakochany. Nie popierałam dawania nadziei na związek i rozmowy o poprzednim partnerze, o liście marzeń z nim sporządzonej. Takie zachowanie było dla mnie dziecinne oraz mocno egoistyczne, pokazujące, że nie liczy się drugi człowiek tylko "ja".
Dla wielu osób to, że Staszek pomagał naszej bohaterce ogarnąć życie po trudnym rozstaniu może być słodkie, dla mnie niestety takie nie było. Cóż, nie popieram tego, nie lubię gdy patrzy się tylko na siebie.
Czy Zosia zapomni o Igorze? Czy w miarę upływu czasu dojrzeje do kolejnego związku? Odpowiedź znajdziecie na kartach książki.
Wydawać by się mogło, że napiszę same złe słowa o opisywanej dziś powieści. To prawda, że miałam dwa podejścia do niej. Też prawdą jest to, o czym wspominałam wyżej- to, że zachowanie głównej bohaterki nie podobało mi się. Jednak książka jest warta przeczytania ponieważ uważam, że to dobrze, że bohater wywołuje emocje. Nawet tak skrajne jak Zosia. Dodatkowo w miarę czytania jest coraz lepiej- na początku odrobinę przeszkadzały mi opisy przyrody.
Podsumowując- ostatecznie książkę przeczytałam z przyjemnością (mimo iż nie jest to najciekawsze i najlepsze z dzieł Natalii Sońskiej). Na pewno sięgnę po kolejny tom czyli "Piosenki (nie) miłosne i poznam spojrzenie na wydarzenia, które miały miejsce tym razem z perspektywy Igora.

sobota, 2 listopada 2019

"Owoc granatu. Powroty"- Maria Paszyńska [t.4]

Autor: Maria Paszyńska
Tytuł: Owoc granatu. Powroty [t.4]
Liczba stron: 304
Data wydania: 2019 r.
Forma: książka papierowa
Wydawnictwo: Wydawnictwo Książnica
Źródło: egzemplarz recenzencki


Jak to już koniec? To koniec serii, która dostarczyła mi dość dożo wrażeń bo z jednej strony- czytało się ją przyjemnie, z drugiej- pojawiały się momenty, kiedy jednak aż tak ciekawie nie było I o ile taka sytuacja miała miejsce w trzech tomach- tak czwarty, ostatni okazał się petardą.
W "Owoc granatu. Powroty" akcja zaczyna się latach 70-tych XX wieku. Elżbieta wraz z córką trafiają do Paryża, a później do Polski. Czy wreszcie siostry wyjaśnią sobie nieporozumienia i pogodzą się?
Cóż... Mimo, że serię będę polecać to nie podobało mi się, że niektóre sprawy spadały na mnie nieoczekiwanie i nie mogłam sobie przypomnieć, kiedy na przykład miało miejsce pewna rozmowa sióstr. Czy to moja zła pamięć?
Również niektóre wydarzenia dość mocno mnie zniesmaczyły- miałam w pamięci siłę i hart ducha bohaterek, ale nie spodziewałam się takiego rozwinięcia spraw.
Za to ogromnie podobał mi się wątek dotyczący Stefanii i Anny i ten, który pojawił się na końcu- wątek pewnego powrotu.
Z przyjemnością sięgnę po kolejne powieści Marii Paszyńskiej (myślę, że ucieszy Was wiadomość, że są w przygotowaniu).
Podsumowując: seria "Owoc granatu" to gwarancja przyjemnie spędzonego czasu. Dzięki niej możemy też powrócić do tych, dawniejszych, wojennych.

środa, 30 października 2019

"Rodzanice"- Katarzyna Puzyńska [t. 10]

Autor: Katarzyna Puzyńska
Tytuł: Rodzanice [t. 10]
Liczba stron:  560
Data wydania: 2019 r.
Forma: książka papierowa
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Źródło: wypożyczona z biblioteki





Na moment przed wydaniem kolejnej części trafiły do mnie "Rodzanice". W końcu zaległości, tym bardziej miłe trzeba nadrobić, prawda? No właśnie.

"Rodzanice" trzymają poziom. Być może mogą wydawać się przekombinowane, a nie oszukujmy się- wiele pomysłów na kreacje bohaterów autorka wykorzystała w poprzednich tomach. Często zdarza się, że przy każdym kolejnym poziom spada, tymczasem u Katarzyny Puzyńskiej tego nie zauważyłam. jest tak dobrze jak wcześniej.
Dobrze jest gdy pozycja wywołuje emocje, jednak czy niechęć do głównych bohaterów jest dobra? Trochę żałuję, że poszło akurat w tę stronę, że z Daniela zrobiono policjanta, który sam nie wie czego chce, rani ludzi.
Życie osobiste lipowskich policjantów biegnie obok prowadzonych śledztw, nie raz i nie dwa pojawiają się ciężkie wybory. Dodatkowo- żona Podgórskiego całkiem przypadkiem jest powiązana z zagadkami kryminalnymi.
Rodzanice to miejsce niedaleko Lipowa, gdzie mieszka niewiele osób. Nie chcę zdradzać zbyt wiele z fabuły (bo wtedy nie ma przyjemności z czytania), ale w niej wydarzyło się wiele złego- zarówno w przeszłości, jak i w czasie rzeczywistym dla książki. Pojawiają się różne tematy: molestowanie seksualne, pedofilia czy związane z wilkami.
W "Rodzanicach", jak w żadnej innej książce do tej pory występuje nagromadzenie tajemnic. Nagle wszyscy ukrywają coś przed sobą, mają przed sobą tajemnice. Dodatkowo- mieszkańcy Lipowa są przestraszeni ponieważ w ich miejscowości ma się wydarzyć coś złego...
Czy wszystko się wyjaśni? Czy zabójca zostanie złapany? Zapraszam do lektury książki, a już niedługo na blogu będzie można przeczytać co nieco o 11 części o lipowskich policjantach czyli o "Pokrzyku".

piątek, 18 października 2019

Słów kilka o serii Marii Paszyńskiej "Owoc granatu" [3 tomy z 4]

Boże! Ile czasu minęło od momentu gdy sięgnęłam po pierwszą część "Owocu granatu". Przede wszystkim- treść powieści była dla mnie trochę zaskoczeniem. Bo o tym, że będzie to powieść sięgająca dawnych czasów- wiedziałam, ale nie myślałam, że akcja będzie rozgrywać się w różnych miejscach świata. Jest więc polska wieś, Syberia i... Iran.
Bohaterki powieści są dwie- Elżbieta i Stefania- siostry bliźniaczki. Już na samym początku na czytelnika czekają wzruszenia. Dowiadujemy jak wielki wpływ na życie człowieka może mieć małe niewinne kłamstwo. Bardzo ciekawi mnie zakończenie sagi (ostatni, czwarty tom sagi jeszcze przede mną choć mam nadzieję szybko go nadrobić).
"Owoc granatu. Dziewczęta wygnane" to moc wzruszeń i chyba najtrudniejszy tom. To w nim nasze siostry przeżywają piekło wygnania i śmierci. Piekło syberyjskiego wygnania i walki o przeżycie, jedzenie.
"Owoc granatu. Kraina snów" to druga część perypetii naszych znajomych sióstr. Wydawać by się mogło, że po syberyjskiej tułaczce odnalazły wreszcie swoje miejsce na ziemi w Iranie. Czy tak się stało? Czy wreszcie zaczęło im się układać?
Tom trzeci to "Owoc granatu. Świat w płomieniach" to opowieść o dalszym irańskim życiu naszych bohaterek. Tym razem wszystko odbywa się w cieniu zmian ustrojowych w latach 70-tych XX w. Czy Halszka po raz kolejny będzie
musiała szukać swojego miejsca na ziemi?
Na początku wspomniałam, że treść powieści z serii "Owoc granatu" były dla mnie zaskoczeniem. Było to między innymi związane z relacją między siostrami. Okazała się być mocno burzliwa (a być może i tak to mało powiedziane). Książki dostarczyły mi również ciekawych doznań czytelniczych: sięgając po każdą pozycję na początku czytałam ze znużeniem, z chęcią dotarcia do końca a po jakimś czasie następowało wydarzenie, które wszystko zmieniało, które sprawiało, że czytelnikowi szybciej zaczęło bić serce.
Serię z przyjemnością przeczytałam i myślę, że mogę Wam ją polecić.

czwartek, 17 października 2019

"Wszystkie róże świata"- Jagoda Wochlik

Autor:  Jagoda Wochlik
Tytuł: Wszystkie róże świata
Liczba stron: 368
Data wydania: 2019
Forma: książka papierowa
Wydawnictwo: Wydawnictwo Replika
Źródło: egzemplarz recenzencki


Byłam bardzo ciekawa tej książki, tym bardziej, że chwilę przed tym jak po nią sięgnęłam moja mama oddała mi ją ze słowami "nie da się tego czytać". Czy mnie to zdemotywowało? Sprawiło, że z wielką niechęcią zdecydowałam się na lekturę? Nie! Gust czytelniczy mojej mamy i mój trochę się różnią więc absolutnie nie zamierzałam aż tak mocno kierować się jej opinią (choć podobno mamy trzeba słuchać!). Okazuje się, że bardzo dobrze na tym wyszłam- za chwilę dowiecie się dlaczego. No i oczywiście- zamierzam "zmusić" mamę by ją przeczytała, bo naprawdę warto.
Otóż książka "Wszystkie róże świata" to powieść niezwykle interesująca i wciągająca. Oraz wzruszająca. Róża ma wszystko- narzeczonego, fajną pracę w bibliotece- czegóż chcieć więcej? Niestety, wszystko pada jak domek z kart za podmuchem wiatru w momencie gdy dowiaduje się, że jej ukochany nie zamierza się z nią ożenić, za to robi to z jej siostrą. To grom z jasnego nieba, uderzenie, którego Róża się nie spodziewała ze strony najbliższych jej osób. Jak wiele ludzi, tak i ona postanawia się zdystansować i zacząć życie od nowa- porzuca pracę i przeprowadza się do malutkiej miejscowości by tam pracować w bibliotece i uczyć dzieci polskiego. Czy uda się jej zapomnieć o wszystkim?
Książka zyskała moją sympatię. Poruszane były w niej trudne tematy: podwójnej zdrady, takiej, po której trudno się pozbierać oraz powolnego godzenia się z losem. Czytając o pracy Róży na myśl przychodziła mi książka z dzieciństwa- "Dzieci z Bullerbyn". Dlaczego? Nasza bohaterka zamieszkała w mieszkaniu na terenie szkoły, a całą swoją energię poświęciła na pracę- starała się polepszyć byt małej wiejskiej bibliotece z minimalnymi funduszami i oraz zajęła się się wystawieniem spektaklu teatralnego. Czy znalazła czas na miłość?
Dzięki "Wszystkim różom świata" już wiem, że będę chciała nadrobić twórczość autorki oraz, że sięgnę po kolejne jej książki.

środa, 9 października 2019

"Obejmie wszystko pamięć"- Joanna Gawrych- Skrzypczak [t.3]

Autor: Joanna Gawrych- Skrzypczak
Tytuł: Obejmie wszystko pamięć [t.3]
Liczba stron: 352
Data wydania: 2019 r.
Forma: książka papierowa
Wydawnictwo: Wydawnictwo Czwarta Strona
Źródło: egzemplarz recenzencki


Po tę książkę sięgam już trochę z przyzwyczajenia... Przeczytałam, pierwszą, drugą to i  wypada zakończyć serię (czy to ostatni tom? Nie wiem, ale czuję, że autorka nie powiedziała jeszcze ostatniego słowa).  Niestety- powieści nie zainteresowały mnie na tyle bym czekała na nie z niecierpliwością.
Książkę można podzielić na dwa działy: związany z teraźniejszością, gdzie bohaterkami są mieszkanki Mięt Anna i Joanna oraz z przeszłością. To właśnie ten drugi męczył mnie niesamowicie i wywoływał myśli o natychmiastowym odłożeniu pozycji. Nie wiem co mi przeszkadzało- w tomach I i II również część historyczna nie "kupiła mnie", ale, co muszę przyznać, dosyć ciekawiło. Tu tak nie było.
"Obejmie wszystko pamięć" to powieść z działu nowości, powieść, która może się niektórym nie spodobać. Autorka porusza temat związany z homoseksualizmem, a jak wiemy- dziś to temat okropnie drażliwy. Od razu powiem, że mi on nie przeszkadzał i w żadnym stopniu nie wpłynął na ocenę książki. Przeciwnie- pierwsze kilka stron czyli wprowadzenie do opowieści o Wiktorii i jej synu sprawiło, że zapragnęłam dogłębnie ją poznać.
Książka pokazuje jak w życiu ważna jest rozmowa oraz ile nieporozumień da się uniknąć gdy jest się szczerym.
Wiem, że skończę tę serię oraz, że dam kolejną szansę autorce. Warto spróbować kolejny raz by upewnić się w swoim zdaniu (pozytywnym lub negatywnym)

piątek, 27 września 2019

Cztery w jednym czyli seria o Kobetach Nieidalnych












Czasem bywa, że pewne książki zostawia się na sam koniec i niechętnie czyta. W moim przypadku dzieje się tak nie wtedy gdy powieść jest nieciekawa lecz przeciwnie- gdy wiem,że nie będzie szans na jej odłożenie, gdy wiem, że to bestseller.
Tak było w przypadku "Kobiet nieidealnych". Książki przeleżały jakiś czas, seria się (podobno) zakończyła, a ja obawiałam się wejść w świat bohaterek ponieważ wiedziałam, że nie będzie odwrotu, że jak zacznę czytać to wszystko się skończy, a mi pozostanie tylko smutek, że to już koniec...
Moje przypuszczenia się sprawdziły. Od tych książek po prostu nie da się oderwać. Poświęciłam tydzień wieczornego czytania (a właściwie nocnego, bo przed drugą w nocy nie szłam spać ponieważ... książka m nie pozwalała). To powieści, które z całym sercem mogę każdemu polecić. Wywołują wiele emocji: bawią, wzruszają, niektóre smucą.
Bohaterkami są cztery szkolne przyjaciółki- dziś dorosłe kobiety, matki. Zacznijmy od pooczątku.
Każdy tom poświęcony jest innej osobie.
Pierwszy dotyczy Magdy- rozwódki z dwunastoletnim synem. Jak się można spodziewać- w książce porusza się różne tematy lecz głównym jest życie uczuciowe bohaterki. Przyznam, że w momencie lektury moje zdanie o niej zmieniało się. Chwilami uważałam ją za czarny charakter, nie pochwalałam jej postępowania, innym zaś razem- współczułam. Jak jest naprawdę? Czy jej życie się wreszcie ułoży?
Drugi tom to opowieść z perspektywy Izaury, nazywanej Izą. Ona, w przeciwieństwie do Magdy jest silną kobietą, która nie boi się wyzwań. Również wychowuje nastoletniego syna ze związku polsko- japońskiego. Harumi i Tolek to mieszanka wybuchowa, to między innymi dzięki nim nie można się nudzić. Iza jest kobietą samotną, lecz tylko z nazwy- nie dąży do związku, z życia bierze to co chce.
Joanna, bohaterka trzeciego tomu to trzecia z bohaterek. Rozwódka, z nastoletnią córką. Czy ma poukładane życie? Oczywiście, że nie! Oprócz nastoletnich buntów córki  przeżywa również miłość. Aby było ciekawiej- jej nowym mężem jest Hamza- poznany w Tunezji mężczyzna. W pierwszych tomach ich małżeństwo dzieliła odległość, czy w tym będzie tak sami?
Ostatni tom to taka wisienka na torcie, uzupełnienie wszystkiego. To opowieść o czwartej z przyjaciółek- Baśce. Czy w powieści pojawią się jej perypetie miłosne? Jedno jest pewne- na pewno zostanie matką w wieku czterdziestu lat. Czy odnajdzie się w tym nowym życiu?
Jak już wspominałam- książki naprawdę warto przeczytać. Są niesamowicie wciągające, a bohaterki- podobne do mnie czy do Ciebie czytelniku. Jak wiele osób przeżywa takie rozterki, problemy jak one. Wszystkie jesteśmy nieidealne. Wszystkie. Ta nieidealność to zaleta, nie wada. Ludzi całkiem bez wad, z cudownym życiem nie ma.
Z książką wiąże się śmieszna anegdotka. Otóż- na pierwszy tom trafiłam całkiem przypadkiem, na Krakowskich Targach Książki. Spotkałam również przemiłe autorki. Jednak dopiero później dotarło do mnie, że Magdalena Kawka to ta sama Magdalena Kawka  od "Pora westchnień, pora burz".

wtorek, 24 września 2019

"Nieodnaleziona", "Nieodgadniona"- Remigiusz Mróz

Autor: Remigiusz Mróz
Tytuł: Nieodnaleziona [t.1]
Liczba stron: 400
Data wydania: 2018
Forma: książka papierowa
Wydawnictwo: Wydawnictwo Filia
Źródło: egzemplarz recenzencki












Autor: Remigiusz Mróz
Tytuł: Nieodgadniona [t.2]
Liczba stron: 400
Data wydania: 2019
Forma: książka papierowa
Wydawnictwo: Wydawnictwo Filia
Źródło: egzemplarz recenzencki



Coraz częściej zastanawiam się, czy nie pozostać przy jednej serii Remigiusza Mroza czyli przy przygodach Zordona i Chyłki. Opisywana dziś przeze mnie książka nie jest zła, przeciwnie, wciąga, ale zakończenie mnie rozczarowuje ponieważ jestem z typu czytelników, którzy chcą happy jasnych sytuacji i nieskomplikowanych śledztw.
Damian Werner to mężczyzna, który musiał zmierzyć się z traumatycznym wydarzeniem- zaginięciem swojej dziewczyny. Wydaje się, że po latach pogodził się z tym, że jej więcej nie zobaczy, jednak pewnego dnia na facebook'owym fanpage'u widzi zdjęcie kobiety łudząco podobnej do swojej ukochanej. Czy to ona? Czy zostanie odnaleziona? A może przeciwnie- ktoś zrobił sobie ponury żart z bohatera?
Bohaterką "Nieodgadnionej" jest Kasandra, ofiara męża tyrana, kobieta, która jak prawie każda matka, dla swojego dziecka zrobi wszystko. Co będzie ją łączyć z Damianem Wernerem? Jaki będzie mieć wpływ na sprawę zaginięcia Ewy?
Książki są warte przeczytania: autor prowadzi nas przez szczegółowe śledztwo, by zapamiętać kto, co, gdzie i z kim trzeba poświęcić naprawdę dużo uwagi. To nie pozycja z gatunku: przeczytam i zapomnę, tu, by się orientować w akcji trzeba uważać.
Podoba mi się, że Remigiusz Mróz w swoich książkach nie stroni od nowoczesnych technologii łącząc je z tym co było wcześniej. Bohater korzysta więc z Facebooka, odwiedza profile spotted, ale też wie co nieco o kasetach VHS.
Bardzo cenię sobie powieści Remigiusza Mroza, "Nieodnalezioną"  "Nieodgagnioną" przeczytałam z przyjemnością, jednak wiem, że nie będą to moje ulubione powieści tego autora.

"Ktoś ci siię przygląda"- Katarzyna Misiołek

Autor: Katarzyna Misiołek
Tytuł: Ktoś ci się przygląda
Liczba stron: 320
Data wydania: 2018
Forma: książka papierowa
Wydawnictwo: Wydawnictwo Muza
Źródło: egzemplarz recenzencki


Zapierałam się, że nie sięgnę po kolejne alter ego Kasi Misiołek- Darię Orlicz, ale chyba będę musiała się złamać bo... skończyły mi się książki sygnowane nazwiskiem tej autorki! A, jak wiecie z poprzednich recenzji, warto zaznajomić się z jej książkami.
Wiem, że powtarzałam to już nieraz, powtórzę jednak kolejny: jestem zachwycona powieściami Kasi. Każda ma coś w sobie, coś co wciąga. Gdybym miała wybrać książkę, która najbardziej przypadła mi do gustu to miałabym problem, jednak z pewnością "Ktoś ci się przygląda" ma pozycję bardzo wysoko.
Co tu dużo mówić- autorka "kupiła mnie" tą książką, nie mogłam się od niej oderwać. Historia Anny, krakowskiej radiowej dziennikarki jest taką, która mogłaby przydarzyć się każdemu. Nasza bohaterka samotnie wychowuje syna starając się pogodzić pracę i rodzicielstwo. Jednak pewnego dnia doświadcza czegoś okropnego: do jej domu wchodzi nieznany mężczyzna. Później pojawiają się kolejne niepokojące sytuacje. Czy Anna odzyska spokój ducha? Czy obserwującym ją mężczyzną jest niebezpieczny przestępca napadający kobiety w ich własnych domach?
Katarzyna Misiołek stworzyła powieść niesamowitą. Idealnie oddała emocje targające bohaterką, tak, jakby było się biernym obserwatorem wydarzeń... Dodatkowo- poruszyła bardzo ważny temat- stalkingu. Pokazuje, że w naszym kraju policja jeszcze nie do końca radzi sobie z tym tematem.
Cóż robić... Serdecznie polecam książkę, naprawdę warto po nią sięgnąć.

piątek, 20 września 2019

"Kiedy Ciebie nie ma"- Lisa Jewell

Autor: Lisa Jewell
Tytuł: Kiedy Ciebie nie ma
Liczba stron: 384
Data wydania: 2019 r.
Forma: książka papierowa
Wydawnictwo: Wydawnictwo Edipresse
Źródło: egzemplarz recenzencki


Sięgając po "Kiedy Ciebie nie ma" spodziewałam się, jakby to nazwać, pospolitego kryminału (tytuł nie wskazuje na ten gatunek, jednak szata graficzna już tak).
Do rąk czytelnika trafia powieść ciekawa, ale, nie ukrywajmy- dziwna. Jedną z głównych narratorek jest Laurell- i to ona opowiada o traumatycznym wydarzeniu. Jej życie toczy się dalej mimo, że 10 lat wcześniej zaginęła jej córka. Pomimo upływu czasu w sercu matki nadal tli się odrobina nadziei, że nastąpi powrót młodej dziewczyny.
Czy dowiemy się jak to się stało, że grzeczna uczennica uciekła z domu? Czy powróci?
Na początku wspomniałam, że książka jest dość... dziwna. Teraz, starając się nie zdradzać zbyt wiele z fabuły powiem słów kilka dlaczego tak uważam. Otóż często bywa, że po trudnych wydarzeniach małżeństwa rozpadają się. Zarówno mąż Laurell, jak i ona sama starają się spróbować żyć normalnie. Laurell poznaje mężczyznę, którego córka... jest podobna do Ellie. O ile wcześniej pogodziła się z tym, że jej zaginiona córka najprawdopodobniej nie żyje, tak to wydarzenie sprawia, że rozpoczyna własne śledztwo które ma na celu wyjaśnić skąd tak uderzające podobieństwo.
Książka pokazuje, że serce matki to potężna rzecz. Siła miłości sprawia, że nawet najbardziej absurdalne scenariusze mogą okazać się prawdziwe. Matka dla swojego dziecka zrobi wszystko, a książka "Kiedy Ciebie nie ma" nas w tym utwierdza".
Początkowo nie do końca byłam zainteresowana tym co się dzieje, miałam nawet ochotę odłożyć książkę nie kończąc jej. Dziś myślę, że dobrze, że tego nie zrobiłam.

"Jesienny motyl"- Agata Suchocka

Autor: Agata Suchocka
Tytuł: Jesienny motyl
Liczba stron: 304
Data wydania: 2019 r.
Forma: książka papierowa
Wydawnictwo: Wydawnictwo Replika
Źródło: egzemplarz recenzencki


"Jesienny motyl" to pierwsza książka Agaty Suchockiej, którą miałam okazję przeczytać. Nazwisko autorki przewijało się gdzieś w postach na facebooku, toteż postanowiłam sięgnąć po tę pozycję.
Dziś już wiem, że to był dobry wybór. Powieść jest intrygująca, ciekawa. Oraz- przede wszystkim- tajemnicza. Autorka zastosowała doskonały zabieg dozując nam wiadomości o życiu naszych bohaterów. Początkowo niewiele wiemy, dopiero później, w miarę czytania uchyla nam rąbka tajemnicy. Jednak tak naprawdę niemal do końca nie wiemy co i dlaczego.
Lidia to kobieta sukcesu, choć wiele przeszła i wiele musiała poświęcić by to osiągnąć. Mickey- bezdomny chłopak mieszkający na dworcu nie mający przed sobą żadnych perspektyw. Co się stanie gdy los postawi przed sobą tę dwójkę?
Cóż, bardzo polecam tę książkę. Jest taka nieoczywista, tajemnicza oraz wywołująca emocje. Pokazuje, że czasem trzeba ruszyć mały kamyczek by budowany świat runął, a życie zaczęło się zmieniać. Zakończenie wbrew pozorom jest niestandardowe.
Na pewno sięgnę po inne powieści Agaty Suchockiej, z tego co się zorientowałam- jest po co ("Jesienny motyl" to jej, o ile dobrze liczę, czwarta książka).

wtorek, 17 września 2019

"Na ostrzu skalpela. 50 lat z życia chirurga"- Robert T. Morris

Autor: Robert T. Morris
Tytuł: Na ostrzu skalpela. 50 lat z życia chirurga
Liczba stron: 448
Data wydania: 2019 r.
Forma: książka papierowa
Wydawnictwo: Wydawnictwo Replika
Źródło: egzemplarz recenzencki


Czasami lubię sięgnąć po książkę związaną z medycyną. Nigdy nie jest to jednak książka popularnonaukowa, tylko poradnik lub opowieść o postępie tej dziedziny. Zresztą- to nie pierwsza pozycja, na ten temat, którą zdarzyło mi się przeczytać- na moim blogu znajdziecie również recenzję książki "Ginekolodzy" Jürgena Thorwalda.
Sięgając po "Na ostrzu skalpela..." w pamięci miałam wyżej wspomnianą pozycję mając nadzieję, że czeka na mnie coś podobnego. Jednak dziś opisywana książka to biografia znakomitego chirurga żyjącego na przełomie wieków (dokładniej rzecz biorąc- XIX i XX).
To bardzo ciekawa pozycja, jednak odrobinkę mnie rozczarowała. Zabierając się za lekturę miałam nadzieję, że dużo miejsca poświęci się opisowi przypadków chorobowych i temu jak sobie z nimi radzono, jednak niestety- pierwsze skrzypce grały wydarzenia z życia sławnego chirurga, kolejne- postęp medycyny, a dopiero na końcu- wyżej wspomniane choroby.
Z jednej strony- trudno dziś uwierzyć, jak dawniej zajmowano się choroby oraz jak ogromna rewolucja dokonała się w ciągu ostatniej setki lat. Ciężko czytać o tym co musieli przeżywać Ci ludzie oraz jak wielu ich zginęło wykrwawiając się lub nie otrzymując pomocy co wynikało z braku wiedzy. Z drugiej strony- z zaciekawieniem czytałam o tym powolnym rozwoju medycyny, o operacjach wyrostka robaczkowego czy jajowodów, które już nie były wyrokiem na śmierć,a tylko- przypadkiem medycznym. Wielką rolę odgrywały promienie X- dzięki temu można było dokładnie obejrzeć między innymi złamania (czy nie ma odprysków kostnych uniemożliwiających prawidłowy zrost kości). Pozycja została podzielona na XVII rozdziałów, które dotyczyły między innymi honorariów za zabiegi czy pracy doświadczalnej.
Jako, że jest to książka z elementami biografii, w dodatku posiadająca wiele stron (438)- spodziewałam się, że jej lektura zajmie mi dłuższy czas. Co mnie zaskoczyło- wcale się tak nie stało, czytało się ją lekko i przyjemnie. Był tylko malutki minus- jej waga.

czwartek, 12 września 2019

"Czarnobyl. Spowiedź reportera"- Igor Kostin

Autor: Igor Kostin
Tytuł: Czarnobyl. Spowiedź reportera
Liczba stron: 290
Data wydania: 2019 r.
Forma: książka papierowa
Wydawnictwo: Wydawnictwo Albatros
Źródło: egzemplarz recenzencki (księgarnia Tania Książka)



Prawdę mówiąc- tę pozycję wyobrażałam sobie zupełnie inaczej. Na pewno zdążyliście się już przyzwyczaić, że bardzo rzadko czytuję recenzje czy opisy, nawet gdy jest to bestseller, żeby nie wyrabiać w sobie jakiegoś zdania zanim sama się zapoznam z książką. Często prowadzi to do rozczarowań, choć na szczęście tym razem go nie nie doświadczyłam, było tylko dosyć duże zaskoczenie.
Dlaczego? Sięgając po tę pozycję byłam przekonana, że jest to biografia człowieka, który z bliska obserwował katastrofę w Czarnobylu. Co więc dostaje czytelnik?
Już mówię. Książka, o której dziś piszę zawiera w sobie krótkie teksty opisujące dany temat i będące wstępem do prezentowanych fotografii, których jest bardzo dużo. Są one przejmujące, pokazujące ogrom zniszczeń, które spustoszyły miasto i okolice.
Igor Kostin opisuje jak niewiele mówiono o awarii reaktora oraz o zagrożeniach z tego wynikających. Pokazuje fotografie wiosek opuszczonych przez ludzi, a także osoby, które mimo zagrożenia pozostały w swoich domach, takich, które nie nie były w stanie opuścić domostw. Autor odwiedza szpitale, rozmawia z ludźmi chorymi na choroby popromienne (dziś sam się z nią zmaga).
Niestety- nie podoba mi się oprawa graficzna książki. Nie mówię tu o fotografiach, bo one akurat mają swój urok, wywołują emocje i przyciągają wzrok (tak jak okładka), ale o kolorach czyli o białym druku na czarnej stronnicy czy pomarańczowej stronie z czarnym drukiem. Jako osobie z problemem ze wzrokiem czytanie sprawiało mi trudność.
Dzięki tej książce zainteresowałam się tematem awarii reaktora w Czarnobylu. Na pewno sięgnę po książkę związaną z tą tematyką, liczę jednak, że trafię na taką, która zawiera relację osób, które zostały wysiedlone czy po prostu po "zwykłe" wspomnienia z tym związane.

sobota, 7 września 2019

"Sponsor"- K.N Haner [t.1]

Autor: K.N Haner
Tytuł: Sponsor [t.1]
Liczba stron: 512
Data wydania: 2018 r.
Forma: książka papierowa
Wydawnictwo: Editio Red
Źródło: egzemplarz recenzencki


W kolejce do opisania czeka jeszcze "Zapomnij mnie", a mimo to chciałabym najpierw powiedzieć Wam kilka słów o książce pt. "Sponsor".
Z zaciekawieniem sięgnęłam po pierwszy tom kolejnej serii obiecującej polskiej autorki erotyków: K.N Haner. Ponieważ za mną dopiero pierwszy tom "Na szczycie" i taka sama sytuacja ze "Snami Morfeusza" tym razem mam nadzieję, że uda mi się ukończyć serię. Wszystko na to wskazuje bo opisywana dziś książka bardzo przypadła mi do gustu, a sposób zakończenia sprawia, że ochota na tom drugi jest  jeszcze większa. Ciekawe czy moje przypuszczenia się sprawdzą?
Główną bohaterką jest Kalina- młoda dziewczyna mieszkająca w Londynie. Dzień, w którym poznaje Nathana jest najgorszym dniem w jej życiu- jej rodzina ginie w wybuchu kamienicy. Kalina natychmiast musi dorosnąć by zastąpić rodziców czteroletniej siostrze.
Książka mimo, że jest ciekawa to jest też trochę... dziwna. Otóż Nathan od razu przy pierwszym spotkaniu proponuje młodej dziewczynie układ. Dziwi też to, że na początku nie było całkiem szczerej rozmowy- fakt, wtedy nie byłoby akcji lecz szybkie zakończenie. Mimo to- tak nie powinno być.
Również realia życia Kaliny wzbudzają moje wątpliwości. W realnym życiu po śmierci rodziców to, że przyznano Kalinie opiekę nad siostrą poprzedzone byłoby sprawdzeniem warunków życiowych, mieszkaniowych i zarobkowych, przyznany też został by kurator. Mimo, że nie była wyrażona zgoda na sponsorski układ- Kalina pozwala wydawać na siebie (i siostrę) pieniądze i robić zakupy. Wiem, że to tylko książka, ale no proszę, szanujmy się- trochę realizmu by się przydało. Druga rzecz- w książce bardzo dużo się dzieje, co i rusz odkrywana jest nowa tajemnica Nathana oraz spotykane jego dawne "koleżanki". Czułam się tym troszkę przeładowana. No i zakończenie: bardzo ciekawi mnie jak w kolejnym tomie zostanie poprowadzona akcja. Mam nadzieję, że się nie zawiodę. Ale o tym- kiedy indziej.
Mimo wszystko polecam książkę: to taki miły i przyjemny sposób na spędzenie czasu.

piątek, 6 września 2019

"Kryształowe motyle"- Katarzyna Misiołek

Autor: Katarzyna Misiołek
Tytuł: Kryształowe motyle
Liczba stron:  288
Data wydania: 2019 r.
Forma: książka papierowa
Wydawnictwo: Wydawnictwo Książnica
Źródło: egzemplarz recenzencki


Po każdej przeczytanej książce Katarzyny Misiołek jestem coraz bardziej skonfudowana. Jak jedna autorka może: po pierwsze- pisać tyle książek, po drugie- pisać książki tak różne od siebie. To oczywiście z przymrużeniem oka, ale naprawdę- autorce należy się pochwała za tak różnorodne powieści, które zawsze czytam z przyjemnością i jeszcze nie zdarzyło się by moja opinia o nich była zła.
Tym razem tematem książki jest znajomość, przyjaźń kilku kobiet. Poznają się w internecie, na stronie zrzeszającej "takie jak one". Takie, czyli matki, które straciły dziecko. Córka Ani zmarła na anoreksję- nie udało jej się pomóc, syn Eli- popełnił samobójstwo, a maleńka córeczka Izabeli straciła życie w wyniku nieszczęśliwego wypadku. Dziewczyny wspierają siebie, prowadzą rozmowy o trudnych sprawach. Każda z nich na swój sposób przeżywa to, co się stało i próbuje dojść do prawdy zadając sobie jedno pytanie: dlaczego? Prócz problemów z poradzeniem sobie z sytuacją kobiety również zmagają się z trudnościami w domu- Anna z matką i siostrą, a Ela z dorastającą córką. Jak skończy się książka? Co się wydarzy? Zapraszam do lektury.
Powieść, jak już wspominałam- jest trudna. Dla wielu wrażliwych osób może być nie do przejścia. Moim zdaniem- pełni też funkcję terapeutyczną- jakieś ukojenie w niej znajdą Ci, którzy mają podobne przeżycia jak nasze bohaterki, przeżyły śmierć kogoś bliskiego. Pokazuje, że życie nadal się toczy, a uśmiech i myśli o czym innym nie są zdradą, zapomnieniem o zmarłym.
Nie podobała mi się jedna rzecz: w prologu w jakimś stopniu zdradzono zakończenie. Nie lubię tego, do wszystkiego wolę dochodzić sama, w miarę czytania- wcześniejsze zdradzanie treści, nawet w niewielkim stopniu nie jest w moim guście.