Autor: Alessandra Torre
Tytuł: Ghostwriter
Liczba stron: 352
Data wydania: 13 lutego 2019 r.
Forma: książka papierowa
Wydawnictwo: Wydawnictwo Kobiee
Źródło: egzemplarz recenzencki (księgarnia Tania Książka)
Jak już wiecie- rzadko zdarza się mi sięgać po książki wydane przez
Wydawnictwo Kobiece. By taka pozycja mnie zainteresowała musi mieć w
sobie "to coś". Czasem jest to po prostu okładka, czasem rzut oka
wystarczy bym stwierdziła czy po daną powieść warto sięgnąć. Nauczyłam
się by nie decydować się na literaturę blisko i daleko wschodnią wydaną
przez wyżej wspomniane wydawnictwo bo niestety- nie potrafię jej w tym
wydaniu polubić. Za to wspomnienia, opowieści oparte na faktach,
wojenne, związane z wspomnieniami- już "mogę czytać" i co tu dużo mówić-
podobają mi się, nie męczę się ich lekturą. Jak było z "Ghostwriterem"?
Ghostwriter
to osoba tajemnicza, pisząca książki w ukryciu, występująca pod
nazwiskiem zleceniodawcy, który nie może lub nie chce zajmować się
książką. Pisarzy widmo często wynajmują celebryci, ale nie tylko-
również osoby prywatne, rodziny pisarzy, którzy zmarli. Chyba
najbardziej znanym jest tu przykład Virginii Cleo Andrews autorki
popularnych sag rodzinnych. Po jej śmierci wynajęto pisarza, który
zamknie niedokończone serie. Wpływ na taki stan rzeczy miała duża
popularność dzieł V.C. Andrews.
Główną bohaterką powieści
"Ghostwriter" jest Helena- autorka poczytnych romansów. Jest młodą
osobą, ma zaledwie 32 lata, lecz życie doświadczyło ją mocno. Od
początku wiemy, że nosi w sobie wielką tajemnicę. My, czytelnicy,
poznajemy ją w momencie trudnym- gdy otrzymuje diagnozę śmiertelnej
choroby, towarzyszymy jej w bólu oraz jesteśmy świadkami tego jak dąży
do spełnienia swojej ostatniej powinności. Mogłabym to nazwać ostatnim
marzeniem, ale niestety- w tej sytuacji takie wyrażenie w ogóle nie
pasuje. Gdy Helen dowiedziała się, że choruje oraz dotarło do niej, że
nie zdąży sama napisać książki, która jej zdaniem koniecznie musi
powstać zatrudnia ghostwritera.
Mogłabym Wam zdradzić kim on/ ona
jest, ale nie będę psuć zabawy. Napomknę tylko, że dzięki tej osobie
życie Helen mocno się zmieniło.
Kolejna rzecz... Zarówno okładka,
jak i treść nie przygotowują na wyjaśnienie zagadki związanej z książką
bohaterki i tym o czym ona jest. To, o czym dowiadujemy się na końcu...
przeraża. Ale ciii... sami przeczytajcie...
Ojjj czuję, ze ta książka mogłaby mi się spodobać ;) Pozdrawiam, Eli https://czytamytu.blogspot.com
OdpowiedzUsuń