Czasem
w życiu recenzenta zdarzają się błędne zachowania. W moim przypadku
wydarzyło się to, kiedy zaproponowano mi do recenzji "Ścieżki nadziei. O
tym co wybiorę do czytania decydują różne czynniki. Nie da się
przeczytać wszystkiego (żałuję! :) ). Czasem też by więcej czasu
poświęcić na pasje i obowiązki rzucam okiem na tytuł, autora. Jako, że
niedawno poznałam twórczość chwalonego wszędzie Richarda Paula Evansa i
co tu dużo mówić, zakochałam się w niej. A gdzie błąd? Cóż... nie
zarejestrowałam, że "Ścieżki..." to piąty i zarazem ostatni tom
"Dzienników pisanych w drodze", serii wydawanej przez Wydawnictwo Znak
Literanova.
Z jednej strony- mój wybór okazał się strzałem w dziesiątkę bo poznałam kolejne cudne książki Evansa, z drugiej zaś- nadrobienie czterech tomów to duży wysiłek (zwłaszcza gdy ma się inne zobowiązana...). Obawiałam się, a poszło nadzwyczaj dobrze. Przeczytanie "Dzienników pisanych w drodze" zajęło mi raptem dwa dni. Czułam ogromny ból gdy na ostatnią część czyli "Ścieżki nadziei" musiałam trochę poczekać bo pożyczyłam ją koleżance. Myślę, że jednak dobrze się zdarzyło wzięłam się od razu za całość, nie musiałam z niecierpliwością wyczekiwać kolejnych premier.
Seria jest fenomenalna! Bohaterem jest Alan, mężczyzna, któremu wydawało się, że w życiu osiągnął wiele. Ma żonę, jest właścicielem agencji reklamowej, ma pieniądze na przyjemności. Jeden dzień sprawia, że jego życie ogromnie się zmienia. Początkiem smutnych wydarzeń jest wypadek jego żony (w wyniku upadku z konia zostaje sparaliżowana), potem jej śmierć. Nasz bohater przeżywa trudne chwile. Gdy w wyniku działania nieuczciwego wspólnika traci firmę, a później zostaje bez domu- stawia sobie cel- przejść pieszo do najdalej położonego miasta. Zaczyna swoją podróż.
Dzięki tym książkom można odzyskać wiarę w ludzi, w bezinteresowną pomoc. W obecnych czasach, w dobie obojętności trudno w to uwierzyć... niektórym.
Richard Paul Evans przepięknie pisze o Bogu.
Tę serią będę polecać wszystkim: jest tam wiele o dobroci, o Bogu i o poszukiwaniu siebie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz