Autor: Agata Przybyłek
Tytuł: Recepta na szczęście
Liczba stron:
Data wydania: 2020
Forma: książka papierowa
Wydawnictwo: Czwarta Strona
Źródło: egzemplarz recenzencki
Bardzo się cieszę, że mogłam po raz kolejny spotkać się z twórczością
Agaty Przybyłek. No cóż, nietrudno się zorientować, że ta autorka jest
jedną z moich polskich ulubionych polskich autorek, takich, po których
twórczość sięgnę zawsze i wszędzie i każdemu będę polecać. Do pani Agaty
mam słabość i nie wstydzę się tego napisać.
Dziś słów kilka o
"Recepcie na szczęście". To drugi tom, trzeba przyznać, że przeżyłam
maleńkie rozczarowanie dowiadując się, że pojawia się nowa bohaterka, a
Aleksandra z "Tak smakuje miłość" gra drugie skrzypce. W dziś opisywanej
książce poznajemy Julię, przyjaciółkę wyżej wspomnianej Oli. Julka ma
swoje problemy- powieść zaczyna się w momencie gdy młoda dziewczyna
dostaje diagnozę od lekarza- dowiaduje się, że może mieć problemy z
późniejszym zajściem w ciążę. Dla wielu osób rozwiązanie jest proste-
zacząć się już starać, jednak dla Julki- niełatwe bowiem nie ma
partnera. Co się wydarzy? Czy pozna mężczyznę swojego życia i założy z
nm rodzinę?
O książce z chęcią opowiedziałabym Wam więcej, jednak
nie chcę zdradzać zbyt wiele by nie popsuć przyjemności z czytania.
Gdybym zdradziła kto jest drugim bohaterem... cóż wydaje mi się, że to
byłby wielki tzw spoiler, łącząc fakty i osoby można wiele się
dowiedzieć.
"Recepta na miłość" to powieść obyczajowa, czytało mi
się ją tak samo przyjemnie jak część poprzednią, jednak bliższa mnie
jest Aleksandra oraz świat blogerski (wiadomo). Pachniało niesamowicie
to, co Ola ugotowała. A jednak z wielką przyjemnością czytałam historie z
hotelu, w którym pracowała Julia.
Jestem ogromnie ciekawa czym
zaskoczy nas autorka w części trzeciej, która została już przez nią
zapowiedziana. Wiemy też, że bohaterką będzie Paula, siostra Julii,
czytelnikom znana z "Recepty...".
Tradycyjnie, zachęcam Was do sięgnięcia po książki Agaty Przybyłek, każda seria, tym bardziej z gatunku "książki dla kobiet" jest warta przeczytania.
Ciekawy zabieg, by bohaterką każdego z tomów uczynić inną osobę.
OdpowiedzUsuń