Autor: Iwona Czarkowska
Tytuł: Panna z monidła
Liczba stron: 352
Data wydania: 2018 r.
Forma: książka papierowa
Wydawnictwo: Wydawnictwo Replika
Źródło: egzemplarz recenzencki
Jeśli czarny humor to tylko Iwona Czarkowska i jej seria opowieści o Zuzannie czy Alicji (no dobrze, może nie tylko, bo jest jeszcze kilku świetnych autorów tego gatunku, ale tę panią polecam zawsze i wszędzie).
Jakoś tak się zdarzyło, że przypadkiem trafiłam na jedną z powieści wyżej wspomnianej autorki- "Słomiana wdowa"- i od tego czasu staram się czytać wszystko, co wyszło spod jej pióra.
Dziś recenzja "Panny z monidła" czyli drugiego tomu w którym główne skrzypce gra Alicja, Zuzanna zaś jest tłem (którego, jak już pisałam wcześniej, przy okazji recenzji "Wesołej rozwódki", I tomu- wcale się nie spodziewałam.
I tym razem nasza główna bohaterka oraz jej znajoma (Zuzanna) staną się uczestniczkami czegoś dziwnego. A jak to się zaczęło? Przeprowadzką!
Alicja w momencie gdy rozwodziła się z mężem wiele wsparcia dostała od przyjaciółki. Dlatego gdy zostaje poproszona o zajęcie się jej mieszkaniem podczas wyjazdu- zgadza się. Nie spodziewa się jakie to będzie mieć skutki i co się wydarzy.
Już na samym początku pojawia się zaskoczenie- wraz z nimi w pięknym domu zamieszkuje również apodyktyczna i dziwna gosposia. W ferworze przeprowadzki Alicja nie słyszy również radiowej informacji o kradzieży obrazu z muzeum. Kto zgadnie co dalej?
Ach! Lektura była przyjemnością. Czytało się lekko, miło. Książka wesoła i warta polecenia. Co wydarzy się w kolejnym tomie? Ja już nie mogę się doczekać tego aż się dowiem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz