Autor: Mark Baker
Tytuł: Gliny mówią o sobie swoimi słowami
Liczba stron: 307
Wydawnictwo: Media Rodzina
Sama nie wiem dlaczego ta książka znalazła się w mich rękach. Przecież tego typu pozycje nie są moją pasją, chociaż nie powiem, czasami lubię poczytać sobie thriller czy sensację. Jakoś długo czekała na swoją kolej i proszę- doczekała się. A ja jestem bardzo zadowolona, że po nią sięgnęłam.
W książce bardzo ciekawie opisane są realia życia amerykańskich policjantów- zarówno życia zawodowego, jak i prywatnego. Policjanci podzielili się wspomnieniami z akcji (chociaż nie tylko). Zrobili to oczywiście anonimowo.
Książka ma kilka lat, ale polecam ją do przeczytanie. A szczególnie powinni to zrobić ci, co noszą koszulki "JP Je...ć Policję" czy "CHWDP". Nigdy nie zrozumiem takich osób, a szczególnie rodziców, którzy kupują takie ubrania dzieciom. Ale wracając- policja ma za zadanie dbać o nasze bezpieczeństwo
i na pewno w jakiś sposób to robi- lepiej czy gorzej, ważne, że robi. A że, znajdują się czarne owce, które psują dobre zdanie instytucji? Wszędzie, w każdym zawodzie mogą się takie zdarzyć, nic nie zrobimy.
Co by było, gdyby ich nie było? ;-).
Dodatkowo, jeden z rozdziałów sprawia, że nie ma możliwości nie wybuchnąć śmiechem ( przynajmniej ja nie mogłam się opanować). Dotyczył żartów, które czasem nawzajem robili sobie policjanci. Zapewne miało to na celu choć na chwilę oderwać myśli od tego co złe.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz