Autor: Anja Snellman
Tytuł: Dziewczynki ze świata maskotek
Liczba stron: 270
Wydawnictwo: Świat Książki
Po tej książce wiele sobie obiecywałam, zwłaszcza,
że okładka bardzo mi się spodobała. Niestety bardzo się rozczarowałam. Na temat sponsoringu oraz prostytucji młodych dziewcząt na pewno można wiele napisać, bo w dzisiejszych czasach coraz młodsze dziewczęta rozpoczynają współżycie seksualne coraz częściej też wiedzą, że tego można czerpać korzyści materialne i nie mają oporów aby uprawiać seks za bluzkę, jeansy czy po prostu za pieniądze. O tym pisze się książki, powstają filmy (np. Galerianki) czy tworzy się wątki w serialach (przykładem może być serial "Pierwsza miłość"). Dlatego spodziewałam się czegoś naprawdę wzruszającego, a tu... nic, zwykła opowieść o tym, że 14- latka zaginęła bez wieści.
Pewnie powiecie, że jestem bez serca, ale ja bardzo lubię książki, które "chwytają za serce". Ta nie wywołała we mnie wielkich emocji.
Chociaż nie powiem, byłam bardzo ciekawa jak potoczą się losy Jasmin i jej przyjaciółki Lindy.
Autorka sucho opisuje akty, niczego nie wyjaśnia, to sam czytelnik musi się domyśleć, dopowiedzieć.
Ale jak zawsze są i plusy, zawsze znajdzie się coś pozytywnego. Książka pokazuje,
że rodzice często nie znają swoich własnych dzieci, ale nie zdają sobie sprawy, aż do momentu gdy się coś wydarzy. Bardzo ciekawe wydawały się mi przemyślenia mamy Jasmin, która pisząc o córce pisała jednocześnie o swojej pracy, o tym jak sobie radzi po tym, jak córka zniknęła i jaki to ma wpływ na jej życie.
Zastanawia mnie fakt, dlaczego w epilogu znalazła się historia prostytucji (od starożytności do czasów obecnych). Myślę, że gdybyśmy chcieli ją poznać sięgnęlibyśmy do pozycji związanych z tym tematem, zaś w epilogu jest miejsce na zakończenie, wyjaśnienie tego, co jeszcze nie wiemy o bohaterach,
a autorka uzna za zasadne nam powiedzieć.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz