Tytuł:
Call-girl
Liczba
stron: 295
Wydawnictwo:
Jeden Świat
Na początku warto wspomnieć, że jest to autobiografia. Autorka
opisuje kilka lat swojego życia, w ciągu których pracowała jako dziewczyna na
telefon.
W dzień wykłada na uniwersytecie, w nocy zmienia się w Tię,
która zrobi wszystko aby klient był zadowolony.
Nie planowała tego, co będzie robić, nie miała zdania na
temat dziewczyn tam pracujących.
A więc dlaczego, mimo iż ma pracę wieczorami czeka na
telefon ze „zleceniem”.
Nie chciała tego, życie po prostu ją zmusiło. Jej były chłopak
był dilerem narkotyków, a po rozstaniu zostały jej długi, które musi spłacać.
Jeannette opowiada o realiach pracy, niebezpieczeństwach czyhających
ze strony klientów.
Czytając wiedziałam, że kiedyś zrezygnuje z tej „pracy”,
zastanawiałam się tylko kiedy
i co będzie tego powodem.
Zastanawiałam się też czy znajdzie partnera i czy powie mu o
swoim dotychczasowym zajęciu.
Książka niesamowicie wciąga, gdyby nie to, że trzeba spać to
czytałabym całą dobę. Jeannette opisuje subiektywne odczucia, które towarzyszyły
jej te kilka lat.
Myślę, że „Call-girl” jest jakby rozliczeniem ze swoim
dotychczasowym życiem, uporządkowaniem wspomnień.
Polecam, warto przeczytać bo to naprawdę ciekawa książka.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz