wtorek, 22 grudnia 2015

Blogowy cykl świąteczny: K. N Haner


K. N Haner to bardzo tajemnicza osoba. Wydaje pod pseudonimem. Niewątpliwie ma to związek z typem literatury: Otóż Kasia pisze świetne książki erotyczne!
W lutym tego roku mieliśmy okazję poznać jej debiutancką powieść- "Na szczycie". Jak każdy- obawiała się odbioru. Czytelnicy, którzy są zachwyceni powieściami K. N Haner, mają powód do radości:
w następnym roku możemy oczekiwać dwóch gorących (dosłownie) premier- "Na szczycie 2" i  "Sny Morfeusza"!

Zaczynajmy!


Święta w dzieciństwie. Każdy z nas ma jakieś wspomnienia z czasu gdy wierzyło się w Świętego Mikołaja, czekało z niecierpliwością na pierwszą gwiazdkę. Czy jest coś, co do dziś Pani wspomina?

Każde Święta Bożego Narodzenia były dla mnie ogromnym przeżyciem. Wierzyłam jednak w Świętego Mikołaja dość krótko, bo mój starszy brat brutalnie uświadomił mi, że On nie istnieje (wtedy to była dla mnie okropna tragedia, ale teraz śmieję się z tego co roku). Do dziś pamiętam jak nakryliśmy naszych rodziców pakujących prezenty na środku salonu i wtedy czar naiwności dziecka prysł. Pamiętam także najlepszy prezent jaki otrzymałam i który sprawił mi ogromną radość: był to bobas w wanience do kąpania, przewijania i robił siusiu. Radocha jakich mało.

Już na początku listopada w sklepach pojawiają się choinki, bombki, w radiach kolędy- ogólnie rzecz biorąc- zaczyna się czuć tę szczególną atmosferę. Czy Pani lubi ten czas? A może odwrotnie- w głowie pojawia się myśl by w grudniu uciec gdzieś, gdzie nie ma radia, telewizji i wrócić dopiero po świętach?

Niestety pracuję w jednym z największych centrów handlowych w Warszawie i to świąteczne szaleństwo bardzo mnie denerwuje. Przez to nie mogę poczuć Magii Świat, a praca w Wigilię wcale tego nie ułatwia. Na szczęście Święta co roku spędzam w gronie rodzinnym i gdy tylko przekraczam próg swojego domu, do razu wiem, że to TEN wyjątkowy, świąteczny czas.

Uwielbiam zapach choinki, jednak od wielu lat muszę zadowolić się sztucznym drzewkiem. Wraz z rodziną ubierana jest w przeddzień lub nawet w dzień Wigilii. Co roku czekam na ten piękny czas. Jak to wygląda u Pani?

U nas co roku jest żywe drzewko i to nigdy się nie zmieni. Mamy swoją rodzinną tradycję związaną z choinką i to dla nas wszystkich ogromnie ważne. Niestety natłok obowiązków nie pozwala nam ubierać drzewka wspólnie w wigilijny poranek, ale staramy się, by zdarzało się to jak najrzadziej. Również uwielbiam zapach choinki, to dla mnie zapach Świąt.


Tradycja mówi, że na stole ma być dwanaście potraw. W moim domu wieczerza wigilijna rozpoczyna się około godziny 17. Dania są tradycyjne, bezmięsne: uszka, krokiety, kapusta z grzybami. Nie może zabraknąć karpia i kompotu z suszu. Z dań niekoniecznie tradycyjnych: w ostatnią wigilię przygotowałam łososia.
A jak jest u Pani? Wigilia w gronie najbliższych czy i dalszych krewnych? Jak wygląda przygotowywanie Świąt?


Wigilia zawsze w gronie najbliższej rodziny, która niedługo się powiększy. Dla mnie najbliższa rodzina to rodzice, brat, dziadkowie, wujkowie i cioteczne rodzeństwo. Jesteśmy sobie wszyscy bardzo bliscy i nie wyobrażamy sobie spędzać święta inaczej niż razem. Zawsze jest wesoło, wyjątkowo i magicznie. Ten kto był u nas na Wigilii wie o tym mówię.

Po kolacji nadchodzi czas gdy możemy obserwować na twarzy rodziny uśmiechy. Z prezentów cieszą się nie tylko dzieci. Ja uwielbiam sprawiać radość moim bliskim. Mimo skromnych funduszy staram się by podarkiem ucieszyć. Wiele jest zwyczajów: w jednych domach prezenty dostają tylko dzieci, w innych- każdy- każdemu. Jak to jest u Pani?

Staramy się dać prezent każdy każdemu. Małych dzieci u nas jeszcze nie ma, jednak za jakiś czas to się zmieni i wtedy na pewno także zmieni się tradycja dawania prezentów. Już nie mogę się doczekać jak za jakiś czas będę mogła kupić prezent także mojej malutkiej bratanicy lub bratankowi. Ja lubię dawać prezenty, ale dostawiać je to także radość. Wtedy wiesz, że ktoś myśli o Tobie i chce byś poczuł się szczęśliwy. Kocham dostawiać skarpetki i piżamy od mojej babci.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz